Maria Przełomiec, gospodyni programu “Studio Wschód”, emitowanego w TVP Info od 17 lat, alarmuje, że po zmianach w Telewizji Polskiej jej audycja nie wróciła na antenę. Jej dalsze losy są zespołowi nieznane. – Rzeczywiście w mediach publicznych była propaganda, ale to nie było łamanie prawa – mówi dziennikarka. Dodaje jednak, że jej program “nie był wmieszany w politykę wewnętrzną”.
– Wczoraj wizyta Donalda Tuska w Kijowie, dzisiaj kolejny atak Rosjan na Ukrainę, kolejne groźby Ławrowa i Miedwiediewa pod adresem Zachodu. Za chwilę minie 6. tydzień, odkąd nie ma “Studia Wschód” i ciągle brak jakichkolwiek informacji na temat losów programu – napisała Maria Przełomiec na X/Twitterze.
Maria Przełomiec “Studio Wschód” prowadzi od 2007 roku, gdy program trafił na antenę. Najpierw TVP3, a potem TVP Info. W programie omawiane są bieżące wydarzenia w Rosji, Ukrainie, Białorusi, krajach bałtyckich i Azji. Wydarzenia komentowane są przez polityków i ekspertów z Polski i z zagranicy.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl dziennikarka mówi, że nowe władze TVP nie skontaktowały się z nią, żeby wyjaśnić, co dalej z jej programem i zespołem. Zarówno ona, jak i wydawca Bartosz Skiba, mają etat w telewizji publicznej, a dziennikarz Wojciech Tymiński miał umowę o dzieło. Wydawca programu regularnie wysyła mailem pytania do nowych władz TVP, ale nie otrzymał jeszcze odpowiedzi.
– Nikt się do mnie nie odezwał, nie zostaliśmy też zwolnieni. Martwi mnie los Biełsatu, ale “Studio Wschód” też jest ważne, mieliśmy dobrą oglądalność, średnia pół miliona, co na taki program jest dużym wynikiem. Różni zagraniczni eksperci, których zapraszałam, wyrażają zdziwienie, że zniknął ważny program w chwili, kiedy toczy się wojna – mówi nam dziennikarka.
“Była propaganda, ale nie łamanie prawa”
Maria Przełomiec przyznaje, że “rzeczywiście w mediach publicznych była propaganda, ale to nie było łamanie prawa”.
– Mój program nie był wmieszany w politykę wewnętrzną. Od kilku lat nie zapraszałam polityków, nie chcąc mieszać w to politykę wewnętrzną. Gościłam wyłącznie ekspertów, przede wszystkim z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Ośrodka Studiów Wschodnich, a także z zagranicy. Wszyscy wyrażają zdumienie, że nie ma bardzo ważnego programu, tłumaczącego, co się dzieje za naszą wschodnią granicą i nie wiadomo, co z nim będzie – opowiada szefowa “Studia Wschód”.
Dodaje, że niezrozumiała jest dla niej sytuacja z telewizją Biełsat, która “jest strategiczna dla polskiej racji stanu”. Kilka dni temu pisaliśmy, że nowe władze TVP odebrały Agnieszce Romaszewskiej, dyrektorce tej stacji, pełnomocnictwa finansowe. Romaszewska alarmowała, że grozi im przerwanie produkcji. Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które finansuje Biełsat poinformowało nas, że nie podjęto jeszcze decyzji, ile pieniędzy dostanie stacja w tym roku.
– “Studio Wschód” do pewnego stopnia też jest strategiczne, dlatego, że eksperci, którzy przyjmowali moje zaproszenie, np. gen. Ben Hodges [były dowódca generalny armii USA, a teraz starszy mentor NATO ds. logistyki – red.], wiedzieli, że występują w polskiej telewizji, więc było to równie promowanie Polski wśród znaczących zachodnich ekspertów. Prawdę powiedziawszy, jestem tym trochę sfrustrowana. Kiedy zapytałam jednego ze znajomych polityków, związanego z obecnym rządem, co ze “Studiem Wschód”, usłyszałam: “Ale mnie nie zapraszałaś”. No cóż, rzeczywiście nie zapraszałam, kiedy zaczął być politykiem, a przestał być ekspertem – dodała.
Od listopada 2013 roku do stycznia 2016 program emitowany był nieregularnie, zazwyczaj co dwa tygodnie. Od stycznia 2016 roku ukazywał się w każdą sobotę o 17.32 po “Teleexpressie Extra”.
Telewizja Polska nie odpowiedziała na nasze pytania dot. “Studia Wschód”.