„Fakt” ustalił, że w poniedziałek ok. 14.00, gdy Jacek Kurski, prezes TVP wracał z festiwalu w Opolu, jego służbowa skoda suberB uczestniczyła w wypadku samochodowym. Nikomu nic się nie stało, ale świadkowie wypadku zapamiętali, że Kurski wybiegł z auta i uciekł do lasu. TVP grozi dziennikowi „krokami prawnymi”.
Samochód,w którym jechał Jacek Kurski zatrzymało się na poboczu drogi nr 45 na wysokości koło miejscowości Bierdzany. „Kierowca prezesa, chciał zawrócić, ale nie włączył kierunkowskazu i uderzył w prawidłowo wymijający limuzynę, samochód osobowy marki opel astra” – relacjonował informator „Faktu”. Według informacji dziennika po wypadku Jacek Kurski schował się między drzewami i obserwował drogę. „Czekał na drugi samochód, który nadjechał po kilkunastu minutach” – opowiedział rozmówca „Faktu”.
TVP wydała oświadczenie w tej sprawie, w którym grozi „Faktowi” „stosownymi krokami prawnymi”. W oświadczeniu czytamy: „Nieprawdziwa jest informacja, że auto służbowe nie miało włączonego kierunkowskazu podczas wykonywania manewru skrętu w lewo. Auto TVP z włączonym lewym kierunkowskazem wykonywało prawidłowy manewr skrętu. W tym momencie doszło do kolizji z samochodem, który chciał wyprzedzić pojazd telewizji.
Nieprawdziwa jest również informacja, że Prezes TVP oddalił się z miejsca zdarzenia. Prezes Jacek Kurski zszedł na pobocze, gdzie oczekiwał na auto zastępcze, co mogą potwierdzić świadkowie zdarzenia.
O odpowiedzialności za przyczyny kolizji zdecyduje sąd, do którego trafi sprawa. W tym kontekście wskazanie przez portal Ringier Axel Springer Polska na kierowcę auta TVP jako osobę winną zdarzenia, jest nadużyciem.
W związku z powyższymi nieprawdziwymi informacjami, wymierzonymi w Zarząd i pracowników TVP, Spółka podejmie stosowne kroki prawne – podobnie, jak w przypadku innych publikacji portalu i dziennika „Fakt” z ostatnich tygodni”.
(Opole – Kluczbork, 20.09.2017)