– Projekt ustawy o dekoncentracji w mediach jest już gotów, czeka tylko na decyzję polityczną – zapowiedział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Pytany przez portal Wirtualnemedia.pl co oznacza „decyzja polityczna” precyzuje: – Musimy wybrać jakiś wariant rozwiązań ustawowych.
Dekoncentracja kapitału w mediach (jeszcze niedawno nazywana przez polityków PiS „repolonizacją mediów”) jest jedną z najważniejszych ustaw, jakie jesienią chce przeforsować rządząca partia. Projekt powstaje w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego, pod kierownictwem wiceministra Pawła Lewandowskiego. Współpracują przy nim eksperci Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Urzędu Konkurencji i Konsumentów.
Pod koniec stycznia br. Jarosław Kaczyński ocenił, że można wprowadzić w tym zakresie podobne przepisy jak te obowiązujące we Francji. – Jeśli będzie trzeba, znajdzie się sposób na odbieranie gazet zagranicznym grupom medialnym – stwierdziła w lutym br. posłanka PiS Barbara Bubula. Z kolei Paweł Lewandowski, wiceminister kultury, ocenił, że Polska Press Grupa zdominowała segment dzienników regionalnych.
Na początku lipca Jarosław Kaczyński na kongresie PiS powtórzył zapowiedź zmian w tym zakresie. – Mamy do czynienia z chorobliwą koncentracją mediów. W wielu państwach europejskich obowiązują przepisy dekoncentracyjne. Wprowadzimy je dla dobra Polski, dla dobra obywateli – stwierdził.
Na początku września minister Piotr Gliński powiedział, że w Polsce „mamy do czynienia z chorobliwą koncentracją mediów”. – W wielu państwach europejskich obowiązują przepisy dekoncentracyjne. Wprowadzimy je dla dobra Polski, dla dobra obywateli – podsumował minister. – Musimy ucywilizować rynek, w którym np. niektóre podmioty (…) zbyt duży obszar rynku kontrolują. W Polsce to jest kontrolowane przez ustawy dotyczące w ogóle koncentracji rynkowej; i dopuszcza się na przykład 40-procentowe panowanie na rynku jednego podmiotu (…) gdy na przykład we Francji to jest 7 czy 8 proc., w zależności od różnych rozwiązań legislacyjnych – wyjaśniał wicepremier Piotr Gliński.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, Jarosław Sellin w niedzielę w wypowiedzi dla Radia ZET doprecyzował: projekt dekoncentracji jest już gotowy, czeka tylko na decyzję polityczną. Jednocześnie wyraził przekonanie, że nowe prawo nie będzie naruszać unijnych przepisów dotyczących swobodnego przepływu kapitału. – Te same przepisy unijne i zalecenia Rady Europy zalecają, żeby akurat w przestrzeni mediów pilnować, by nie było nadmiernej koncentracji i by kapitał narodowy był dominujący – powiedział Sellin.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jarosław Sellin precyzuje, że nie ma wyznaczonego ściśle terminu wprowadzenia projektu do Sejmu. – Nie wiem, kiedy to może się zdarzyć. Projekt ustawy jest wielowariantowy. Decyzja polityczna, o której mówiłem, musi polegać właśnie tym, że musimy wybrać jakiś z tych wariantów – powiedział.
Sellin nie chciał zdradzić, jakie konkretne zapisy znajdą się w szykowanej ustawie. W ostatnich dniach „Super Express” podał, że poziom maksymalnego udziału jednego podmiotu w rynku zostanie wyznaczony na 15 proc., a „Gazeta Wyborcza” – że na 20 proc.
Jednak wiceminister kultury Paweł Lewandowski w rozmowie z wPolityce.pl zapewnił, że w przepisach będą zapisane inne wskaźniki koncentracji kapitałowej. – Posługujemy się indeksami, a nie procentami. Przykładem wskaźników może być indeks Giniego, czyli miara koncentracji rozkładu zmiennej losowej. To najbardziej klasyczny indeks, który zawiera wartości od 0 do 1, np. 0,1, 0,2, 0,25. Oczywiście indeks Giniego to tylko przykład, nie odnosi się do ustawy, ani do dekoncentracji mediów, ale mniej więcej pokazuje kierunek naszego myślenia – opisał.
– Będziemy posługiwać się istniejącymi w prawie, ekonomii czy nauce o konkurencji indeksami dotyczącymi dekoncentracji. Występuje ich kilkanaście, w zależności od przyjętej metodologii – zapowiedział. Zaznaczył, że w projekcie będą też zawarte przepisy dotyczące tzw. koncentracji krzyżowej, czyli sytuacji w której dana firma ma duże udziały nie w całym rynku, ale niektórych mediach.
Niektóre z zagranicznych koncernów obecnych w naszym kraju skrytykowały zapowiedzianą dekoncentrację (określaną też mianem repolonizacji). Mathias Doepfner, CEO w Axel Springer, porównał je do przepisów wprowadzonych ponad rok temu w Rosji, które skłoniły m.in. Axel Springer, CNN i Edipresse do wycofania się z tego kraju.