Marek Formela na co dzień prowadzi portal Wybrzeże 24 i „Gazetą Gdańską”, w których zamieszczają reklamy Orlen i Energa. Za rządów PiS występował jako płatny ekspert w TVP. 18 stycznia, jak zwykle – co kilka dni, wypowiadał się podczas audycji „Komentarze Radia Gdańsk”. To o nim dziennikarze tego radia napisali, że protestują przeciwko ”zatrudnianiu i dopuszczaniu do anteny osób z prawomocnymi wyrokami sądowymi”. – Rachoń, Holecka, Adamczyk, Ogórek, Formela itp. to w mojej opinii osoby, które w ostatnich latach straciły mandat do bycia określanymi jako dziennikarze – mówi dla Wirtualnemedia.pl Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego.
29 grudnia 2023 r. minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz postawił w stan likwidacji 17 spółek regionalnych rozgłośni Polskiego Radia. Od tego czasu wszystkie redakcje, a wśród nich Radio Gdańsk, spodziewały się wyznaczenia likwidatora. Oficjalne akty notarialne dotarły do spółek 4 stycznia 2024 r. Wtedy też radiowcy dowiedzieli się, że został powołany likwidator – warszawski adwokat Paweł Kusak. Część radiowców z Gdańska zmian wypatrywała szczególnie, bo od lat ich radio ulegało upolitycznieniu, a prezesem był Adam Chmielecki, człowiek z nadania PiS. Zdziwili się, kiedy po usunięciu prezesa ze stanowiska (wraz z decyzją ministra 29 grudnia), stanowisko pełnomocnika likwidator powierzył głównej księgowej Dorocie Chłopik. To osoba związana z prezesem, zatrudnił ją z naruszeniem prawa (co podkreślili kontrolerzy NIK), zaraz po tym, jak został prezesem.
Gdańscy dziennikarze, zrzeszeni w Syndykacie Dziennikarzy Polskich, jeszcze przed postawieniem w stan likwidacji spółek radiowych zdecydowanie opowiedzieli się po stronie zmian, zaznaczając, że nie chcą, żeby działacze Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy występowali w ich imieniu w obronie mediów publicznych. O upolitycznieniu anteny pisali w liście otwartym: „Liczymy, że z Radia Gdańsk znikną osoby, które są dyspozycyjne politycznie i nigdy nie były nazywane w naszym środowisku dziennikarzami. Wielokrotnie jako Syndykat Dziennikarzy Polskich koło przy Radiu Gdańsk protestowaliśmy przeciwko wprowadzanym zmianom i decyzjom obecnego kierownictwa, w tym zatrudnianiu i dopuszczaniu do anteny osób z prawomocnymi wyrokami sądowymi.”
Marek Formela – skazany w aferze „Stella Maris” ekspert TVP
Jednym z głównych propagandystów na pokładzie publicznego Radia Gdańsk z prawomocnym wyrokiem jest ciągle Marek Formela. Były działacz SLD był jednym z oskarżonych w aferze Wydawnictwo Archidiecezji Gdańskiej „Stella Maris” z 2002 r. Chodziło w niej o to, że w latach 1997-2002 kościelne wydawnictwo wystawiło ponad 100 faktur VAT za fikcyjne usługi konsultingowe i doradcze – na kwotę 67 mln zł łącznie. Pod fakturą na kwotę 115 tys. zł podpisał się Marek Formela. Został skazany na osiem miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem na dwa lata.
Formela był redaktorem naczelnym „Głosu Wybrzeża”. Krótko był też szefem gdańskiego SLD. Po utracie partyjnej funkcji opisał swoich partyjnych kolegów w portalu, który prowadzi – Wybrzeże24.pl. Ci, mimo to, wystawili go w wyborach do rady miasta Gdańska w 2014 r.
To na antenie Radia Gdańsk w audycji „Gość Dnia” w 2015 r. Formela wieścił schyłek SLD: „Nikt nawet nie zauważy, że nasz kondukt rozpłynie się w mgle” – mówił i zaznaczał, że wyborcy Sojuszu głosują na PiS. Z czasem stał się jego piewcą i pierwszym komentatorem, zarówno w Radiu Gdańsk, jak i wszędzie tam, gdzie partia go potrzebowała, np. w TVP. W ostatnich dniach wypłynęła informacja o tym, że komentatorzy PiS w mediach publicznych byli wynagradzani. „Eksperci” mieli z TVP albo stałą umowę na 10 tys. zł miesięcznie, albo ryczałt, a ten w niektórych przypadkach wynosił nawet ok. 300 tys. zł na cały 2023 r.
W TVPiS komentujący „publicyści” dostawali kasę za każdą wypowiedź. Część była na umowach ryczałtowych! I tak umowa rekordzisty w ciągu tylko jednego 2023 roku wyniosła aż 300 tysięcy zł. W tym systemie zarabiało kilkanaście osób. pic.twitter.com/6UeA7gbLHG
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) January 16, 2024
Marek Formela – “gwiazda publicystyki” w publicznym Radiu Gdańsk W mediach Formeli – „Gazecie Gdańskiej” i portalu Wybrzeże24.pl, reklamują się Orlen i Energa. Mimo zmiany ekipy rządzącej w publicznym Radiu Gdańsk Formela nadal jest „gwiazdą publicystyki”. Na stronie radia informacja z 18 stycznia, na temat audycji „Komentarze Radia Gdańsk” (17 minut, emitowana po godz. 9) głosi: „Wojewoda pomorski Beata Rutkiewicz stwierdziła, że dotychczasowa lokalizacja elektrowni atomowej na Pomorzu może być problematyczna. Sprawę będzie trzeba dokładnie zbadać i ponownie przeanalizować – mówi pani wojewoda. Skąd ta nagła zmiana zdania? Dlaczego akurat teraz pada taka zapowiedź, kiedy wszystko praktycznie jest gotowe? W audycji „Komentarze Radia Gdańsk” Tomasz Klinger szukał odpowiedzi na te pytania z Piotrem Piotrowskim, redaktorem „Gościa Niedzielnego” i wykładowcą akademickim, oraz Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu Wybrzeże24.pl.” Równolegle Formela gra rolę eksperta w TV Republika. Komentuje rządy Tuska, gani za przekraczanie prawa. Mówi, że twórca podstaw nazistowskiego prawa Carl Schmitt byłby dumny z obecnego premiera. Przekonuje, że regionalne rozgłośnie radiowe są w dobrej kondycji finansowej.
Media publiczne mają dbać o jak najwyższe standardy, tak zawodowe, jak i etyczne
– Dla propagandystów w stylu pana Formeli nie ma miejsca w mediach publicznych. Kropka. Jeśli prywatna firma (także medialna) chce sobie zatrudniać czy zapraszać tego typu „komentatorów”, to niech to robi na własny rachunek. Media publiczne mają dbać o jak najwyższe standardy, tak zawodowe, jak i etyczne – Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Gdy wpisujemy w wyszukiwarce Marek Formela, Google podaje: „dziennikarz”. Prowadzący audycje zwracają się do niego „panie redaktorze”.
– Rachoń, Holecka, Adamczyk, Ogórek, Formela itp. to w mojej opinii osoby, które w ostatnich latach straciły mandat do bycia określanymi jako dziennikarze. To raczej propagandyści. Nie znamy ich wszystkich pobudek, być może dla niektórych (Holecka) decydowały względy ideowe, ale dziś już wiemy, że wszyscy oni byli sowicie za swoją polityczną dyspozycyjność wynagradzani. Co gorsza – z pieniędzy podatników. Moim zdaniem, nie ma dla nich miejsca w mediach publicznych i nie powinno być miejsca w żadnych mediach. Jeśli jednak prywatne medium (TV Republika, wSieci itd.) chce ich na swoich pokładach – droga wolna. Zapewne tak długo jak będą tam finansowo doceniani, będą robili to, co przez ostatnich kilka lat, czyli krytykowali wskazaną grupę polityków, a wspierali inną. Na dłuższą metę to się jednak nie opłaci. Twarz ma się jedną – podsumowuje Adam Szynol.