Samuel Pereira znów przegrał w sądzie

Ma przeprosić polityka PO

Samuel Pereira

Były wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Samuel Pereira ma przeprosić polityka Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Brejzę za swoje wpisy twitterowe – orzekł sąd pierwszej instancji.

O orzeczeniu poinformowała Dorota Brejza, żona polityka PO reprezentująca go w tej sprawie. Zgodnie z decyzją sądu Samuel Pereira ma zamieścić na swoim profilu na platformie X (dawniej Twitter) przeprosiny skierowane do Krzysztofa Brejzy i wpłacić 15 tys. zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Dorota Brejza zaznaczyła, że to pierwszy proces sądowy, który w imieniu męża wytoczyła Samuelowi Pereirze w sprawie inwigilacji polityków ówczesnej opozycji z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus. – Jest ona niezwykle istotna, bo te same kłamstwa, które powielał Samuel Pereira na TT, stały się także podstawą do wszczęcia i prowadzenia nielegalnych czynności operacyjnych, w tym tych z użyciem Pegasusa – zaznaczyła.

Zapowiedziała, że opublikuje wyrok sądowy, jak tylko otrzyma jego odpis.

Pereira pisał o “lewych fakturach” na kampanię Brejzy

Samuel Pereira został pozwany przez Krzysztofa Brejzę za wpis na Twitterze (obecnie X) z 2019 roku, w którym pytał: „Ile pieniędzy z lewych faktur poszło na finansowanie kampanii Krzysztofa Brejzy?” i apelował: „Niech poseł przestanie manipulować i sam o tym opowie, bo ta prawda jak oliwa, w końcu na wierzch wypłynie…”.

Wiosną ub.r. Pereira bezskutecznie wnioskował o zmianę sędziego orzekającego w tej sprawie. Dorota Brejza argumentowała, że unikał odebrania pozwu i „ze swojej winy spóźnił się z inicjatywą dowodową”.

Samuel Pereira nie skomentował na razie wtorkowej decyzji sądu, nie odpowiedział na pytania portalu Wirtualnemedia.pl w tej sprawie.

TVP ma przeprosić za tekst Pereiry o Brejzie

Pod koniec listopada ub.r. sąd pierwszej instancji nakazał Telewizji Polskiej przeprosić Krzysztofa Brejzę i zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia za artykuł z sierpnia 2019 roku. Chodziło o artykuł na portalu TVP.info z sierpnia 2019 roku, w którym Samuel Pereira stwierdził, że Brejza w Urzędu Miasta w Inowrocławiu, gdzie prezydentem był jego ojciec, stworzył „wydział nienawiści”, a śledztwo dotyczące nieprawidłowości w ratuszu prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Orzekający w sprawie sędzia ocenił, że Pereira „nie zachował staranności i rzetelności w zebraniu i wykorzystaniu pozyskanych materiałów”, czym „naruszył standardy pracy dziennikarskiej, w tym do rzetelnej informacji i działania zgodnie z etyką dziennikarską, do czego również był zobowiązany”.

Z kolei w październiku Samuel Pereira został uznany za winnego w procesie karnym wytoczonym mu za zniesławienie przez prokurator Ewy Wrzosek. Dziennikarz na Twitterze porównał inwigilowanych Pegasusem z mafiosami i dilerami narkotyków. Sąd skazał go na trzy miesiące prac społecznych, wyrok jest nieprawomocny.

W obronie Pereiry stanęło Centrum Monitoringu Wolności Prasy działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. Zdaniem organizacji wyrok „nie odpowiada międzynarodowym standardom w dziedzinie wolności słowa” oraz „nie służy założonym przez ustawodawcę celom postępowania karnego, lecz przyczynia się do niszczenia wolnej debaty, godząc w jeden z fundamentów porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, jakim jest wolność słowa”.