Za to, co jest publikowane w serwisie Polskiej Agencji Prasowej, odpowiada niezależna redakcja, która nie ulega naciskom ze strony jakiejkolwiek siły politycznej – podkreśliła zastępca redaktora naczelnego PAP Justyna Wojteczek, odnosząc się do wpisu rzecznika PiS Rafała Bochenka, który zarzucił władzom PAP cenzurę w odpowiedzi na odmowę opublikowania wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Bochenek opublikował w sobotę wieczorem na platformie X wpis, w którym sformułował zarzuty wobec likwidatora PAP Marka Błońskiego oraz zastępcy Redaktora Naczelnego PAP Justyny Wojteczek. „Cenzura wróciła w pełnej okazałości! Sytuacja bez precedensu, nielegalne neowładze @PAPinformacje – p. M. Błoński i p. J. Wojteczek odmawiają opublikowania wypowiedzi lidera największej partii opozycyjnej p. prezesa Jarosława Kaczyńskiego” – napisał.
Według niego „to kolejny dowód na to, że Ci funkcjonariusze polityczni przyszli do instytucji medialnych po to, by kneblować usta i odcinać społeczeństwo od informacji. Wybierać tylko te pochlebne dla (Donalda) Tuska i jego ekipy, by obywatele nie znali prawdy”. To ewidentne niszczenie fundamentów demokracji, wolności słowa, pluralizmu medialnego. Dlatego tak ważne, abyśmy razem pojawili się 11 stycznia 2024r. pod Sejmem i wspólnie przeciwko bezprawiu i ordynarnym działaniom tej władzy zaprotestowali. Tylko w ten sposób możemy ich zatrzymać” – oświadczył polityk PiS.
„PAP nie ulega naciskom ze strony jakiejkolwiek siły politycznej”
Do wpisu rzecznika PiS odniosła się zastępca redaktora naczelnego PAP Justyna Wojteczek, która podkreśliła, że „za to, co jest publikowane w serwisie, odpowiada niezależna redakcja, która nie ulega naciskom ze strony jakiejkolwiek siły politycznej”.
Przypomniała, że art. 2 ustawy o Polskiej Agencji Prasowej mówi o tym, że PAP „nie może znaleźć się pod prawną, ekonomiczną lub inną kontrolą jakiegokolwiek ugrupowania ideologicznego, politycznego lub gospodarczego”.
„Naciski na dziennikarzy i redaktorów Polskiej Agencji Prasowej w celu opublikowania określonych treści uważamy za niedopuszczalne, sprzeczne z prawem prasowym, ustawą o Polskiej Agencji Prasowej oraz zwykłą przyzwoitością” – zaznaczyła Wojteczek.
„Informuję, że odmówiłam sugerowanej rozmowy z panem Bochenkiem. Słusznym wydaje mi się umawianie przez dziennikarza czy redaktora wywiadu z politykiem, ekspertem, artystą, itd. Rozmowa taka jednak nie powinna dotyczyć kwestii tego, co powinno zostać opublikowane w Polskiej Agencji Prasowej” – wskazywała.
Podkreśliła, że „nie pozwoli na to, by polityk jakiegokolwiek ugrupowania wywierał na dziennikarzy czy redaktorów Polskiej Agencji Prasowej tego rodzaju naciski”.
Wojteczek wyjaśniła, że „większość proponowanych wypowiedzi (prezesa PiS – PAP) nie zawierała żadnych nowych informacji”. Jak dodała, dziennikarz został natomiast poproszony o to, by „te fragmenty dotyczące kwestii ewentualnej pomocy dla +atakowanych przez rząd Tuska+ – zostały ukonkretnione – by poinformowano o konkretnej ofercie pomocy, kryteriach jej przyznawania oraz kręgu potencjalnych odbiorców”. Dodała, że kiedy takie konkrety zostaną przedstawione, z pewnością zostaną zrelacjonowane w serwisie PAP.
Prezes PiS w wypowiedzi mówił m.in. o tym, że „każdy, kto będzie atakowany przez rząd Tuska, może liczyć na nasze wsparcie i pomoc, także prawną, w razie jakichkolwiek działań represyjnych; w obliczu wydarzeń, jakie się dokonują na naszych oczach, niszczeniu instytucji publicznych, politycznemu ich zawłaszczaniu, ograniczaniu dostępu do informacji nie możemy ulegać. Każda osoba atakowana przez Tuska i jego przybocznych może liczyć na nasze wsparcie”.