Wśród wymienionych przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza władz mediów publicznych jest rada nadzorcza oraz zarząd Polskiej Agencji Prasowej. Na stanowisku prezesa Wojciech Surmacz został zastąpiony przez Marka Błońskiego. Chociaż Surmacz nie podporządkowuje się tej decyzji, to Błoński odwołał już redaktora naczelnego PAP i jego zastępców. – W agencji zapanował chaos – mówi jeden z dziennikarzy PAP.
W nowej radzie nadzorczej PAP znaleźli się: Mikołaj Kozak, Krzysztof Sokołowski i Bartosz Przeciechowski. Rada ta na prezesa agencji powołała Marka Błońskiego, dotychczasowego korespondenta PAP na Śląsku, który na stanowisku prezesa zastąpił Wojciecha Surmacza.
Surmacz nie akceptuje jednak zmian, twierdząc, że są bezprawne. – Nie jestem bohaterem tej historii. Oczywiście nadal jestem prezesem PAP – tylko tyle mówi „Presserwisowi”.
Wczoraj wieczorem rozesłał do pracowników PAP komunikat, w którym napisał: „Informuję, że wszystkie decyzje podejmowane przez Pana Marka Błońskiego nie posiadają mocy prawnej. Bardzo proszę o niestosowanie się do poleceń tego Pana”.
Kierownictwo PAP już we wtorek zareagowało na uchwałę Sejmu w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Na stronie internetowej Agencji ukazał się komunikat, w którym napisano: „Działając w imieniu Polskiej Agencji Prasowej S.A., niniejszym wzywam autorów wyżej wymienionej uchwały do: zaprzestania naruszeń dóbr osobistych Polskiej Agencji Prasowej w postaci dobrego imienia i renomy, poprzez wprowadzanie obywateli w błąd i publikowanie nieprawdziwych oraz niczym niepotwierdzonych informacji na temat rzekomych nieprawidłowości w działaniu Spółki, a w szczególności braku ładu prawnego oraz braku bezstronności i rzetelności”. W oświadczeniu zaznaczono, że PAP jest „podmiotem niezależnym politycznie”, a „spółka nie prowadzi propagandy i nie wspiera konkretnych partii politycznych”. Oświadczenie zostało przesłane do Sejmu, Kancelarii Prezydenta, Ministerstwa Kultury i Rady Mediów Narodowych.
Marek Błoński uważa, że to on od wczoraj jest legalnym prezesem, wybranym przez legalnie wybraną radę nadzorczą. Nie ma jednak dostępu do gabinetu prezesa. – Wraz z szefem rady nadzorczej przebywamy w sali konferencyjnej i stąd podejmujemy działania zarządcze – informuje Marek Błoński.
Jedną z pierwszych decyzji nowego prezesa było odwołanie redaktora naczelnego PAP Cezarego Bielakowskiego, I zastępcy naczelnego Radosława Gila i zastępcy naczelnego Tomasza Grodeckiego. – Tymczasowo ja będę pełnił funkcję redaktora naczelnego – wyjaśnia Błoński.
Wczoraj w siedzibie PAP pojawili się posłowie PiS z byłym ministrem kultury Piotrem Glińskim na czele. „My nie robimy nic innego, jak tylko bronimy ładu prawnego dotyczącego mediów publicznych w Polsce. W tej chwili mamy do czynienia z próbą nielegalnego przejęcia mediów publicznych w oparciu o decyzje, które są nielegalne” – powiedział Piotr Gliński, cytowany przez PAP.
Marek Błoński był też przewodniczącym Rady Pracowników PAP i zadeklarował, że rezygnuje z tego stanowiska. Wczoraj ta organizacja związkowa wydała oświadczenie, przesłane do ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, w którym zaznaczono: „W imieniu dziennikarzy oraz pozostałych pracowników Polskiej Agencji Prasowej kategorycznie sprzeciwiamy się upolitycznieniu sporu wokół Polskiej Agencji Prasowej m.in. przez obecność polityków PiS w siedzibie Agencji”.
– Nie potrafię powiedzieć, co będzie jutro. Jestem przekonany, że działamy zgodnie z przepisami i prawem – mówi Błoński.
Wczoraj w serwisie internetowym Pap.pl, w zakładce Kontakty widniało już nazwisko nowego prezesa. Jednak większość materiałów zamieszczonych na stronie głównej prezentowała optykę byłego obozu władzy. Wśród wyróżnionych materiałów znalazł się np. tekst o odwiedzinach Jarosława Kaczyńskiego i innych polityków PiS w siedzibie Telewizji Polskiej w Warszawie. „To próba siłowego przejęcia telewizji publicznej. To przypomina zamach stanu, są to wzorce białoruskie” – padają w leadzie cytowane przez PAP słowa polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy podjęli interwencję poselską.
W innym materiale dotyczącym wyłączenia nadawania kanału TVP Info cytowana w leadzie jest wypowiedź posła PiS i byłego rzecznika rządu Piotra Müllera. „Nielegalne odwołanie władz mediów publicznych: TVP, PR, Polskiej Agencji Prasowej, ale o tym już nie będzie można się dowiedzieć, bo właśnie nielegalnie wyłączono nadawanie kanału TVP info oraz portalu tvp.info” – czytamy w nagłówku tekstu. W materiale przywołane są również inna krytyczna wypowiedź Müllera: „Nowa władza zaczyna rządy od skrajnej cenzury i autorytarnych działań. Kogoś to dziwi? To wraca Donald Tusk w pełnej krasie!” – czytamy w tekście.
Na stronie głównej wyeksponowano również materiał o Agnieszce Kamińskiej, która na platformie X oświadczyła, że nie podpisała swojej dymisji ze stanowiska prezeski Polskiego Radia.
– Panuje u nas absolutny chaos. Dziennikarze i redaktorzy nie wiedzą, na kogo się orientować, bo nie wiedzą, kto tak naprawdę rządzi – relacjonuje dziennikarz PAP, proszący o anonimowość.
Wojciech Surmacz prezesem PAP został w 2018 roku. Wcześniej był m.in. wicedyrektorem Programu III Polskiego Radia. Współprowadził też propagandowo-satyryczny program „W tyle wizji” w TVP Info. Zarzucano mu upolitycznienie radiowej Trójki, a następnie PAP. Nazwisko Surmacza pojawiało się w mailach publikowanych w serwisie Poufna Rozmowa, którym nikt nie zaprzeczył, że były wymieniane między ówczesnym premierem Mateuszem Morawieckim a jego współpracownikami. Wynika z nich, że Surmacz z łatwością miał się zgadzać na propagandowe publikacje na zamówienie współpracowników Morawieckiego.
Marek Błoński dziennikarzem PAP jest od ponad 20 lat. Był m.in. szefem oddziału Agencji w Katowicach, a w latach 2014-2015 zastępcą redaktora naczelnego PAP Media. – Marek to twardy wojownik i świetny dziennikarz. Doskonale zna PAP. W ostatnich latach był mocno gnojony przez kierownictwo – mówi nasz rozmówca z PAP.