Sobotnie wydanie „Wiadomości” tradycyjnie – jak od lat – wsparło punkt widzenia PiS i tradycyjnie – jak od przegranych przez PiS wyborów – uznało, że zmiany w mediach publicznych byłyby zamachem na demokrację i wolność słowa. Najciekawszy jednak materiał reporterzy „Wiadomości” zrobili o reporterach „Wiadomości”.
Materiał w dwudziestej minucie „Wiadomości” zapowiedziany paskiem „Szlachetna paczka od zgranej paczki” początkowo traktował o „Szlachetnej Paczce” – akcji, w ramach której Polacy wzajemnie sobie pomagają. Szybko jednak okazało się, że kamera gości w domu reportera dziennika Dawida Helsnera, by towarzyszyć mu (wraz małżonką i dziećmi) w przygotowywaniu paczek.
„Szlachetna paczka od zgranej paczki, bo tacy właśnie jesteśmy ” – mówił uśmiechnięty Michał Adamczyk, do niedawna szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, który zniknął z wizji po tym, jak opisano jego niechlubną przeszłość.
Widzowie w materiale Anny Olszak i Krzysztofa Florka mogli zobaczyć też newsroom „Wiadomości”. W zainscenizowanej scence przekonywano, że „przy tym stole” codziennie „ścierają się poglądy, nie brakuje emocji przy omawianiu tematów”.
Emocje emocjami, ale atmosfera w newsroomie jest świetna do tego stopnia, że Adrian Borecki, jeden z wyróżniających się propagandystów „Wiadomości”, zaprezentował talenty wokalne, bo – jak tłumaczył – „muzyka jest dobra na wszystko i pozwala się odstresować”.
„Spędzone wspólnie lata łączą” – dowiedzieli się widzowie, gdyby nie uwierzyli w te uśmiechy i wokalizy.
Łączono się nawet z reporterem Bartoszem Łyżwińskim, bo „od czego jest technologia”, a o przyjaciół trzeba dbać. „Jak tylko naprawię swoje zdrowie, wracam do drużyny „Wiadomości” – zapowiedział Łyżwiński.
Marcin Tulicki, obecnie szef Wiadomości”, zapewniał, że „redakcja jest bardzo silna, jest jak stal, zahartowana w bojach”. Po czym dodał: „Jestem dumny z tych ludzi, że wspólnie od lat mówimy głosem, który jest bardzo mocno krytykowany przez polityków, ale jest głosem milionów Polaków”.
Tulicki zakończył: „Ale trudno, drodzy politycy, nie jesteśmy dla Was, jesteśmy dla państwa, naszych widzów”.
Ostatecznie okazało się, że „dobrym słowem wspiera też prowadząca”. Marta Kielczyk przemówiła: „Wystarczy na bok odłożyć uprzedzenia, wyobrażenia, opinie i zobaczyć człowieka”.
A Mariusz Jarosiewicz, wydawca „Wiadomości”, na koniec powiedział, że to redakcja, „w której dobrze się współpracuje, tu nie ma rywalizacji”. A mówił to na tle trzech ekranów trzech różnych telewizji, które pokazywały jednego Jarosława Kaczyńskiego.