Od tygodnia “Faktem” zarządza nowy redaktor naczelny Michał Wodziński. Dziennikarze tabloidu nie ukrywają, że są zaskoczeni tym wyborem. Wypominają nowemu szefowi, że kiedy kierował portalem Fakt.pl, pojawił się tam nieprawdziwy tekst o śmierci generała Wojciecha Jaruzelskiego, za co redakcja musiała przepraszać. – Nie jest znany w środowisku dziennikarskim – mówi inny dziennikarz. Nowy szef nie traci jednak rezonu i dziękuje redakcji za “ciepłe przyjęcie”.
Michał Wodziński stanowisko redaktora naczelnego “Faktu” objął kilka dni temu, na początku listopada. Odpowiada za pracę redakcji oraz strategię rozwoju dziennika i jego portalu internetowego Fakt.pl. Zastąpił na tym stanowisku Katarzynę Kozłowską, która w lipcu zrezygnowała z kierowania gazetą, po czterech i pół roku pełnienia tej funkcji. Od tego czasu firma poszukiwała nowego szefa dla “Faktu”.
Po raz pierwszy w redakcji nowy naczelny pojawił się w czwartek 2 listopada.
– Był tłum ludzi w newsroomie, dawno takiego nie widziałam. Nowy naczelny zapowiedział, że będzie bywał w redakcji i wyraził oczekiwanie, że ludzie też zaczną przychodzić do biura, co się nie wydarzyło. Następnego dnia, w piątek, było znowu pusto. Wodziński chodził po redakcji i był zaskoczony, że nikogo nie ma. Nie powrócą, są na tyle zdeterminowani, żeby nie dojeżdżać codziennie do biura, bo to zajmuje mnóstwo czasu, tym bardziej, że redakcja mieści się w samym centrum Mordoru. Ten czwartek to był jedyny dzień, kiedy nowy naczelny zobaczył zapełnione biurka – zdradza nam dziennikarka “Faktu”, która chce pozostać anonimowa. – W końcu to nie byle kto, bo “uśmiercił” generała Jaruzelskiego, kiedy był naczelnym portalu Fakt.pl. Na tydzień przed jego śmiercią – szydzi inny dziennikarz.
Wodziński rozpoczął swoją karierę “Fakcie” w 2006 r. jako redaktor sportowy, reporter i korespondent, relacjonujący wydarzenia sportowe na całym świecie. Tabloidem kierował wtedy Grzegorz Jankowski. W 2013 r. przejął odpowiedzialność za cyfrową transformację dziennika oraz serwisu Fakt.pl.
Feralny artykuł ukazał się na portalu Fakt.pl rano 13 maja 2014 roku. W tekście „Zmarł Wojciech Jaruzelski. Czy Bóg mu wybaczy?” podano, że generał zmarł w warszawskim szpitalu po przebytym udarze mózgu. Informację powieliły inne media, w tym serwis „Newsweeka” (również należący do Ringier Axel Springer). Wiadomość szybko jednak zdementowała rodzina Jaruzelskiego.
Po godzinie serwisy usunęły teksty komunikujące o śmierci generała. W kolejnym artykule Fakt.pl zdementował tę wiadomość i przeprosił rodzinę Jaruzelskiego za jej podanie. – Wojciech Jaruzelski jednak żyje. Nie potwierdziły się nasze informacje uzyskane od osób zajmujących się generałem. Zaprzeczyła im rodzina. Przepraszamy bliskich generała za ich opublikowanie – napisano w tekście. Redakcja tłumaczyła się, że wiadomość „pochodziła z wiarygodnego źródła”. – Jako dziennikarze nie możemy go ujawnić, chociaż tym razem zawiodło. Rodzina generała nie odbierała telefonów od naszych dziennikarzy – twierdził Fakt.pl.
Michał Wodziński, ówczesny redaktor naczelny portalu, nie odpowiedział wtedy na nasze pytania, jak doszło do tej pomyłki. Jednak dziennikarze tabloidu o niej nie zapomnieli.
– To była straszna wtopa. Kiedy Wojciech Jaruzelski trafił do szpitala, stale czatowali pod nim paparazzi i jeden z nich, zaprzyjaźniony z redakcją, zadzwonił i powiedział: “Chyba koniec z generałem, bo jego ulubiony ochroniarz, który stał przy jego łóżku, wyszedł ze szpitala z siatami i torbami. Generał chyba umarł i zabierają jego prywatne rzeczy” – mówi nam redaktor, który pracował wtedy w “Fakcie”. – Takie informacje potwierdza się u rodziny, a nie na podstawie tego, że ochroniarz prezydenta wychodzi ze szpitala z bambetlami – podkreśla.
Dodaje, że jak Michał Wodziński został szefem portalu, “zaczął robić brzydki Fakt.pl”. Na stronie było pełno wulgarnych tekstów, np. o pijanych Rosjanach w dyskotece. – Dziwię się wydawnictwu, że znając jego historię, zdecydowało się na zatrudnienie go – dodaje nasz rozmówca. Wspomniany przez niego tekst nadal znajduje się na portalu Fakt.pl i zawiera wiele obscenicznych zdjęć.
To właśnie zbyt mocna tabloidyzacja serwisu miała sprawić, że Wodziński przestał kierować Fakt.pl i przeszedł na funkcję szefa kanału wideo w newsroomie gazety. Na tym stanowisko pracował jednak bardzo krótko, już w lutym 2015 r. pożegnano się z nim.
Michał Wodziński: dziękuję za ciepłe przyjęcie
Inny dziennikarz “Faktu” dodaje, że wszystkich w redakcji zaskoczyła decyzja o mianowaniu Wodzińskiego na naczelnego gazety. – Nie jest znany w środowisku dziennikarskim. Może bardziej wśród kibiców piłkarskich jako chłopak występujący z mikrofonem podczas transmisji meczów w Canal+. Jeśli gazeta chciała mieć kogoś z „grubym nazwiskiem”, to wybrała „nikogo”. To jest taki korpoprodukt – zna języki, dla przełożonych jest milutki. Mogli zostawić Marcina Kowalczyka, który tam pracuje od lat, zna gazetę od podszewki, a zrobili wynalazek. Nie rozumiem tego – dodaje nasz rozmówca.
Marcin Kowalczyk, po rezygnacji Katarzyny Kozłowskiej ze stanowiska naczelnej “Faktu”, pełnił jej obowiązki w gazecie. Pracę w tabloidzie zaczął jako dziennikarz w styczniu 2003 roku. Po czterech latach odszedł do “Super Expressu”, gdzie był najpierw szefem działu krajowego, a potem zastępcą redaktora naczelnego. Do “Faktu” wrócił w marcu 2019 roku. Od pięciu lat jest zastępcą redaktora naczelnego gazety.
Nowy naczelny “Faktu” jest jednak pełen optymizmu. – Pierwsze dni w redakcji mijają w bardzo dobrej atmosferze. Cieszę się z wielu odbytych już konstruktywnych rozmów i dobrej energii bijającej z newsroomu – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Michał Wodziński. Nie chciał zdradzać, czy planuje jakieś modyfikacje w redakcji. – Jeśli zdecydujemy się na wprowadzenie znaczących zmian, w pierwszej kolejności dowie się o nich redakcja, której dziękuję za tak ciepłe przyjęcie – podkreślił.
Co robił ostatnio Michał Wodziński?
W 2015 roku razem z zespołem Wodziński rozpoczął budowę polskiej edycji Upday, serwisu informacyjnego uruchomionego przez Axel Springer i Samsung Electronics w 2016 roku. W 2020 roku został szefem serwisu Upday na Europę Wschodnią, a w 2022 r. awansował na stanowisko międzynarodowego redaktora naczelnego. W tej roli, Michał Wodziński był odpowiedzialny za zarządzanie liczącym ponad 60 osób zespołem redakcyjnym Upday oraz treści publikowane w 34 europejskich edycjach aplikacji.
Przez ostatnie 12 lat, współpracował także z Canal+ jako współprowadzący cotygodniowy magazyn piłkarski „Liga+”, moderator i prezenter podczas spotkań piłkarskiej Ekstraklasy.
We wrześniu portal „Faktu” odwiedziło 9,03 mln internautów, spędzając tam średnio po 12 minut i 8 sekund. Zasięg witryny wyniósł 30,41 proc. zasięgu – pokazują wyniki badania Mediapanel opracowane przez Wirtualnemedia.pl. W porównaniu z sierpniem portal „Faktu” stracił 977 tys. odwiedzających (9,8 proc.), a przeciętny czas spędzony przez każdego zmalał o 56 sekund (7,1 proc.).