Krzysztof Stanowski na dziś zaplanował wizytę u notariusza w sprawie sprzedaży udziałów w Kanale Sportowym. Mateusz Borek publicznie zarzucił mu, że nie dotrzymał słowa danego wspólnikom. Ma też pretensje do kancelarii, która tworzyła umowę spółki, że nie zabezpieczyła jej przed odejściem Stanowskiego.
„Ja komuś podałem rękę, na coś się umówiłem, i nie chce mi się dyskutować o kimś, kto nie dotrzymuje słów i pewnych ustaleń” – powiedział Mateusz Borek w niedzielnym programie „Hejt park” na Kanale Sportowym. W programie wraz ze swoimi wspólnikami Michałem Polem i Tomaszem Smokowskim dyskutował o odejściu Krzysztofa Stanowskiego ze spółki Kanał Sportowy. Jak wynika z audycji, ma do niego dużo żalu.
Konflikt Borka ze Stanowskim
Jedna z pretensji Borka dotyczy umowy spółki sprzed czterech lat, która jego zdaniem niewystarczająco zabezpieczyła firmę przed odejściem Stanowskiego.
„Dla mnie podanie ręki jest droższe od zapisu na papierze. Te papiery dla naszej spółki przygotowywała kancelaria, do której dzisiaj z perspektywy czasu mam bardzo dużo zarzutów. Wydaje mi się, że po konsultacji z moimi adwokatami ja będę chciał się pewnymi rzeczami zająć. Dzisiaj z perspektywy czasu mam wrażenie, że kancelaria, która tworzyła papiery spółkowe, czyli za zadanie miała za nasze wspólnie pieniądze stworzyć dokument zabezpieczający ciebie (zwrócił się do Michała Pola – przyp. red.), Tomka, mnie i Krzyśka, stworzyła dokument nie do końca zabezpieczający interesy spółki, a raczej dający możliwości jednemu członkowi tej spółki, żeby sobie zrobił co chce, w jakimkolwiek momencie, bez większych konsekwencji”.
Borek przypomniał też, że Stanowski jest wspólnikiem w Kanale Sportowym przez spółkę Weszło TV i stwierdził: „Tak naprawdę nikt nie wie, kto jest jej właścicielem”.
Stanowski: „Kłamanie na mój temat jest ryzykowne”
„Mam jeden komentarz do tego. Kłamanie na mój temat jest trochę ryzykowne, bo obarczone jest takim ryzykiem, że ja mogę w każdej chwili powiedzieć prawdę i chyba będę musiał. Skoro innym tak swobodnie przychodzi mówienie na mój temat, to chyba ja też powinienem nabrać swobody w mówieniu na temat innych osób. Może przed pierwszym lutego, może pierwszego lutego. Może jutro? Muszę to przemyśleć” – napisał w niedzielę wieczorem na Instagramie Stanowski.
W połowie października wypowiedział on umowę spółce Kanał Sportowy, ale termin wypowiedzenia upłynie z końcem stycznia 2024 roku. Jednak już zapowiedział uruchomienie swojego kanału na WhatsAppie. Dodał też, że na wtorek ma zaplanowanego notariusza oraz „sprzedaż udziałów w Kanale Sportowym i definitywne zamknięcie rozdziału”.
Kanał Sportowy został uruchomiony przez Stanowskiego, Pola, Smokowskiego i Borka w marcu 2020 roku. W samym 2022 roku zarobił na czysto 5,6 mln zł, a wspólnicy wypłacili sobie 4 mln zł dywidendy.