W Polskim Radiu 24 goście są obowiązkowo pytani o los mediów publicznych po zmianie władzy

Opinie polityków opozycji – te korzystne z punktu widzenia dziś rządzących – są eksponowane na stronie Polskiego Radia 24

Plany dzisiejszej opozycji dotyczące mediów publicznych to jeden z tematów rozmów z politykami i ekspertami w Polskim Radiu 24. – Prowadzący mają o to pytać – mówi „Presserwisowi” osoba z zespołu stacji. Pytają o jej likwidację, a rozgłośnia chętnie cytuje wypowiedzi tych posłów opozycji, którzy są przeciwni temu pomysłowi.

Temat jest szerzej obecny na antenach Polskiego Radia – w tym Polskiego Radia 24 – od końca października, kiedy Rada Mediów Narodowych, głosami polityków Prawa i Sprawiedliwości, przyjęła stanowisko, w którym zapowiedziała, że będzie „bronić mediów publicznych i ich pracowników przed zapowiadanymi przez opozycję działaniami”.

Konsekwencje braku pytań

– W rozmowach mają padać pytania o media publiczne i plany opozycji – mówi nam osoba z zespołu Polskiego Radia 24. – Ich brak grozi konsekwencjami, wydawcy mogą być odsuwani od audycji – dodaje nasz rozmówca.

Chętnie wypowiadają się na ten temat w Polskim Radiu 24 politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy stają w obronie mediów publicznych. Arkadiusz Mularczyk mówił o „wielkim zagrożeniu dla pluralizmu wolności słowa w Polsce”. Prof. Ryszard Legutko przestrzegał: „Trzeba się liczyć z tym, że te ataki na media w Polsce, które mogą nastąpić, będą odbywały się z jaskrawym gwałceniem prawa”. Z kolei Paweł Sałek komentował, że „sam pomysł likwidacji mediów publicznych to już jest niepoważna sprawa”.

Wtórują im eksperci. Były członek KRRiT prof. Janusz Kawecki przekonywał, że obecnie w mediach jest pluralizm, jednak w przypadku przejęcia mediów publicznych przez obecną opozycję ten pluralizm zostanie zatracony. Były szef Krajowej Rady Marek Markiewicz oceniał: „Jeśli pan Donald Tusk powiedział, że w ciągu 24 godzin wprowadzi porządek w telewizji – rozumiem, że bez rozstrzelania dziennikarzy i zarządu – to nie ma co dyskutować, jest wojna, jest barbarzyństwo i trzeba to przyjąć do wiadomości. To znaczy także, że wszystkie opowieści o przywróceniu praworządności oraz o demokracji to było zawracanie głowy”. A dziennikarka i reżyserka Maria Dłużewska ostrzegała: „To będzie bezwzględna walka o zupełne odsunięcie niezależnych, niepodległościowych dziennikarzy, wolnych twórców”.

Korzystne opinie eksponowane

O media publiczne pytani byli też politycy dzisiejszej opozycji. Paulina Matysiak (Lewica) stwierdziła, że media publiczne są niezwykle potrzebne, co nie zmienia faktu, że należy się przyjrzeć jak działały. Krzysztof Paszyk z PSL przekonywał, że nie ma pomysłu likwidacji, a „media publiczne są potrzebne”. Dariusz Wieczorek (Lewica) zapewniał, że „nikt nie chce wziąć, zaorać, zamknąć”. Z kolei Maciej Konieczny z Partii Razem mówił, że „poziom upartyjnienia mediów publicznych jest większy niż kiedykolwiek, ale nigdy jego ugrupowanie nie zgodzi się na ich prywatyzację i zniszczenie”.

Ich opinie – te korzystne z punktu widzenia dziś rządzących – są eksponowane na stronie Polskiego Radia 24. „KO chce przejąć media publiczne. Poseł Lewicy z odmiennym zdaniem: nie będzie dużych cięć i dużych zamknięć”, „Paszyk: PSL nie zgodzi się na likwidację mediów publicznych”, „Poseł Lewicy o mediach publicznych: były, są i będą – pytanie w jakiej formule”, „Maciej Konieczny: media publiczne są kluczowym elementem demokracji i Polska ich potrzebuje” – to część z nagłówków w serwisie Polskieradio24.pl.

O media publiczne i plany opozycji pytani są także goście audycji publicystycznych w radiowej Jedynce i radiowej Trójce.

W Programie I posłanka PiS i członkini RMN stwierdziła, że żadne postawienie mediów publicznych w stan likwidacji nie będzie legalne, a europoseł Lewicy Marek Balt oceniał, że media publiczne powinny istnieć, ponieważ mają konstytucyjną misję do spełnienia, która powinna być realizowana znacznie bardziej niż dzisiaj.