Odwołano posiedzenie Rady Mediów Narodowych w obronie mediów publicznych. Opozycyjny członek tego gremium Marek Rutka w rozmowie z Wirtualnemedia.pl obawia się, że związani z PiS-em członkowie RMN przygotowują zmiany w statutach Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, które utrudnią wejście do nich zarządów komisarycznych.
Tydzień temu przewodniczący Krzysztof Czabański zwołał na 3 listopada zdalne posiedzenie Rady Mediów Narodowych. W porządku obrad przewidziano punkt: „Omówienie informacji na temat nasilających się ataków na dziennikarzy mediów publicznych oraz zagrożenia dla wolności słowa i pluralizmu debaty publicznej”.
W czwartek członkowie RMN otrzymali informację, że posiedzenie zostało odwołane. – Z powodu mojego przeziębienia posiedzenie odbędzie się kilka dni później – tłumaczy w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Czabański.
Janusz Daszczyński wróci na stanowisko?
Donald Tusk, który prawdopodobnie w grudniu stanie na czele rządu Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy, we wrześniu zapowiadał, że po przejęciu władzy będzie potrzebował „24 godzin, żeby telewizja pisowska, rządowa, zamieniła się znowu w publiczną”. Kadencja zdominowanej przez Prawo i Sprawiedliwość Rady Mediów Narodowych, która powołuje zarządy mediów publicznych wygasa dopiero w 2028 roku.
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl politycy opozycji mówią nieoficjalne, że można rozwiązać tę przeszkodę. Wystarczy uchwałą Sejmową unieważnić wybór Rady Mediów Narodowych. Trybunał Konstytucyjny orzekł kilka lat temu, że w powoływaniu władz TVP i Polskiego Radia musi uczestniczyć Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Ostatnim prezesem TVP powołanym z jej udziałem był Janusz Daszczyński. Na początku 2016 roku został jednak zmuszony do odejścia, a jego miejsce zajął Jacek Kurski. Po likwidacji RMN mógłby wrócić na Woronicza.
Mniej klarownie sytuacja wyglądałaby w przypadku Polskiego Radia. Na początku 2016 roku prezesem był Andrzej Siezieniewski, który od ponad roku nie żyje. Minister kultury i dziedzictwa narodowego może zwołać Walne Zgromadzenie spółek mediów publicznych i powołać je w stan likwidacji. To utorowałoby opozycji drogę do powołania zarządu komisarycznego w Polskim Radiu.
RMN już przyjęła stanowisko w obronie mediów publicznych
Przeciwko zrealizowaniu potencjalnych scenariuszy już przed tygodniem protestowała RMN.
– Rada Mediów Narodowych przestrzega liderów opozycji przed wprowadzaniem bezprawia w Polsce. Będziemy bronić mediów publicznych i ich pracowników przed zapowiadanymi przez opozycję działaniami, łamiącymi prawo. Winni łamania prawa prędzej czy później poniosą surowe konsekwencje swoich czynów – można było przeczytać w stanowisku, które poparli związani z PiS-em członkowie Rady.
W jaki sposób RMN może bronić TVP i Polskiego Radia? – Mogą wyprodukować następną uchwałę. Temat posiedzenia miał dotyczyć prześladowania dziennikarzy. To temat, który zgłosiła pani Lichocka. Intencja była taka, żeby stanąć w obronie „prześladowanych dziennikarzy”, czyli jak domyślam się obecnych pracowników TVP. Jak wiemy materiał faktograficzny dotyczący tych naprawdę prześladowanych od 2016 roku, zwłaszcza z 2016, jest na tyle bogaty, żeby przedstawić projekt zupełnie innej uchwały. Ja jestem do tego gotowy. Jakie są prawdziwe powody przesunięcia posiedzenia, nie wiem – mówi Wirtualnemedia.pl Robert Kwiatkowski, opozycyjny członek RMN.
Nagła zmiana statutów TVP i Polskiego Radia?
Lewicowy członek RMN Marek Rutka podejrzewa, że Rada Mediów Narodowych rozważała zmianę statutów TVP, Polskiego Radia i PAP, aby uniemożliwić lub opóźnić zmiany w tych spółkach.
– Takie działania mogłyby utrudnić nadzór właścicielski, wprowadzić pewnego rodzaju bezpieczniki, które prawnie byłyby bardzo naciągane. Wiele na to wskazuje, że w piątek miało to stanąć na RMN. W nowych statutach mogłyby zostać wskazane ograniczenia dotyczące możliwości wprowadzenia zarządu komisarycznego i likwidacji spółek. Prawdopodobnie byłyby to narzędzia, które zakwestionowałby Krajowy Rejestr Sądowy. Takie mechanizmy z punktu widzenia prawnego nie byłyby dopuszczalne, czyli byłyby naginaniem prawa – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Rutka.
Planują Państwo zmiany w statuach mediów publicznych? – Nie planujemy – zapewnia Czabański. W ostatnich tygodniach pisaliśmy, że w redakcjach informacyjnych i publicystycznych TVP panuje duży niepokój. Dziennikarze polityczni obawiają się, że do zmian dojdzie już w styczniu. Wówczas spodziewają się fali zwolnień. Zdaniem przewodniczącego Rady Mediów Narodowych, jakiekolwiek zmiany będą bezprawne. – Media publiczne są chronione przez prawo, czyli stosowne ustawy. I to wystarczy – przekonuje Czabański. Przeszkodą w uruchomieniu procedury likwidacji i powołania zarządów komisarycznych jest ustawa o radiofonii i telewizji, w której wpisano Telewizję Polską i Polskie Radio. Próba jej nowelizacji może skończyć się prezydenckim wetem, które nowemu Sejmowi ciężko będzie odrzucić.
Finanse mediów publicznych
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 50,7 mln zł straty netto, pod kreską była pierwszy raz od 2016 roku. Co prawda jej przychody wzrosły mocniej od wydatków operacyjnych, ale obsługa rekompensaty abonamentowej przyniosła aż 184 mln zł kosztów. Przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się w ub.r. o 9,5 proc. do 3,56 mld zł, z czego wpływy sprzedażowe netto – z 3,15 do 3,14 mld zł. Natomiast koszty wytworzenia produktów na własne potrzeby poszły w górę z 88,2 do 166,3 mln zł, a wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 19 mln zł zysku do 17,9 mln zł straty.
Liczba pracowników Telewizji Polskiej w ub.r. zmniejszyła się z 2 913 do 2 893, a liczba etatów – z 2888,95 do 2 876,08. Zatrudnienie w spółce było o ponad 100 pracowników i etatów niższe niż planowane przed rokiem. W Telewizji Polskiej w ub.r. zatrudniono 274 nowych pracowników. Równocześnie ze spółką rozstało się 289 osób.
W ub.r. Polskie Radio zanotowało najwyższą stratę netto od wielu lat – 55,1 mln zł. Nadawca spodziewał się jeszcze gorszego wyniku – w połowie ub.r. prognozował 63,6 mln zł. Strata pogłębiła się ponad dwukrotnie, z 19,74 mln zł w 2021 r. To zdecydowanie najgorsze wyniki nadawcy od dużych zmian w mediach publicznych po przejęciu władzy w 2015 r. przez Zjednoczoną Prawicę. Na koniec ub.r. nadawca zatrudniał 1 289 pracowników etatowych, o 31 mniej niż przed rokiem. Średnia pensja brutto wzrosła o 5,7 proc. do 9,4 tys. zł, menedżerowie wyższego szczebla zarabiali prawie dwa razy więcej.