Nagroda PE dla kolektywu dziennikarzy badającego zatonięcie łodzi z migrantami

Stavros Malichudis w związku ze swoja pracą nad tematami migracyjnymi był inwigilowany przez greckie służby

Przyznawana przez Parlament Europejski Nagroda im. Daphne Caruany Galizii trafiła do reporterów śledczych, którzy ujawnili zaniechania greckich służb w sprawie zatonięcia łodzi z migrantami. – To wielkie wyróżnienie dla dziennikarstwa, które ma ambicje, by przyczynić się do ochrony praw człowieka – powiedział „Presserwisowi” Stavros Malichudis, jeden ze współautorów zwycięskiego materiału.

Nagroda PE została przyznana autorom śledztwa zrealizowanego przez greckie medium internetowe Solomon, grupę badawczą Forensis, brytyjski dziennik „The Guardian” i niemieckiego nadawcę StrgF/ARD. Dziennikarze w ramach śledztwa pt. „Under the unwatchful eye of the authorities’ deactivated cameras: dying in the darkest depths of the Mediterranean” zrekonstruowali i prześwietlili tragiczne wydarzenia z 14 czerwca br., gdy łódź „Adriana”, płynąca z Libii do Włoch, zatonęła u wybrzeży Grecji. Grecka straż przybrzeżna nie chciała wziąć odpowiedzialności za śmierć ponad 600 osób, twierdząc, że ludzie na pokładzie – głównie uciekinierzy z Afganistanu i Pakistanu – odrzucili oferowaną im pomoc, i że łódź wywróciła się z powodu przechyłu. Osoby, które przeżyły, po katastrofie kwestionowały tę relację.

Nagrodzeni przez PE dziennikarze oparli śledztwo na rozmowach z ponad 20 ocalonymi oraz z informatorami z greckiej straży przybrzeżnej i Frontexu. Przeanalizowali także m.in. oficjalne sprawozdania dotyczące tragedii z 14 czerwca, zdjęcia z powietrza i  szczegółowe informacje dotyczące położenia statków na morzu w dniu tragedii.

– To ważne wyróżnienie dla naszego kolektywu dziennikarskiego, szczególnie w czasach, gdy reporterzy nie mogą sobie pozwolić na wielomiesięczną pracę w pojedynkę – powiedział „Presserwisowi” po odebraniu nagrody w Strasburgu Stavros Malichudis, redaktor naczelny internetowego medium Solomon. – To także wielkie wyróżnienie dla dziennikarstwa, które ma ambicje, by przyczynić się do ochrony praw człowieka – dodał dziennikarz.

– Gdy zatonęła „Adriana”, byliśmy zmęczeni i wypaleni innymi tematami. Mimo to zacisnęliśmy zęby, odłożyliśmy na bok plany wakacyjne i zajęliśmy się tragedią, która miała miejsce tuż obok nas, na greckim morzu. Najtrudniejsze w realizacji tego śledztwa było zmierzenie się z traumą osób, które przeżyły – wspomina w rozmowie z „Presserwisem” Malichudis.

Redaktor naczelny internetowego medium Solomon od lat specjalizuje się w tematyce migracyjnej: za reportaż „The logbook of Moria” był nominowany w 2021 roku do European Press Prize. O Malichudisie świat usłyszał także w kontekście greckiej afery podsłuchowej. W listopadzie 2021 roku dziennik „Efimerida ton Syntakton” ujawnił, że reporter był inwigilowany przez służby w związku z jego pracą nad materiałem o 12-letnim Syryjczyku Jamalu z ośrodka dla uchodźców na wyspie Kos, którego rysunek – przedstawiający kiepski stan psychiczny chłopca – wydrukowano w „Le Monde”. Dziennikarz w reakcji na te doniesienia złożył pozew przeciwko greckim służbom – sprawa jest w toku.

– Nie wiem dokładnie, w jakim okresie byłem poddany inwigilacji, ale znalazłem się w grupie dziennikarzy, polityków i biznesmenów, którzy padli ofiarą afery podsłuchowej. Dziś, dwa lata po tamtych wydarzeniach, greccy dziennikarze czują się o wiele lepiej przygotowani do pracy w trudnych warunkach. Wiemy, jak lepiej chronić naszych informatorów, bardziej się pilnujemy. Tym bardziej że jako dziennikarze piszący o tematyce migracji możemy narazić na niebezpieczeństwo naszych informatorów: osoby przebywające w Grecji nielegalnie i pracowników organizacji pozarządowych. Mamy duże poczucie odpowiedzialności za naszych informatorów – zapewnia Stavros Malichudis.

Jego zdaniem drugim poważnym wyzwaniem dla dziennikarzy zajmujących się tematem migracji w Grecji jest grożenie im pozwami sądowymi typu SLAPP. Przykładem są procesy wytoczone dziennikarzom kolektywu Solomon za informowanie o tym, że podczas pushbacków greccy strażnicy graniczni okradali migrantów.

Problemem jest też czynnik ekonomiczny. – Wielu znajomych dziennikarzy z prasy i telewizji powtarza, że ich zarobki są oburzające. Jest wielu czterdziestoletnich reporterów śledczych zarabiających zaledwie 800-900 euro miesięcznie. To nie jest kwota, z której można się utrzymać. Jednocześnie musimy mierzyć się z presją ze strony rządu i koncernów, które grożą wycofaniem reklam z naszych mediów, jeśli będziemy pisać na niewygodne tematy – mówi Malichudis.

Parlament Europejski ustanowił nagrodę dziennikarską w hołdzie dla Daphne Caruany Galizii, maltańskiej dziennikarki śledczej zamordowanej w październiku 2017 roku. Reporterka pisała o korupcji, praniu brudnych pieniędzy, przestępczości zorganizowanej, sprzedaży obywatelstwa i powiązaniach rządu maltańskiego z Panama Papers. Była nękana, otrzymywała liczne groźby, zginęła w wybuchu samochodu pułapki.

– Daphne Cuarana Galizia została brutalnie zamordowana za obnażanie w korupcji i zorganizowanej przestępczości. Jej oprawcy myśleli, że bomba podłożona w jej samochodzie uciszy ją na zawsze, ale się mylili. Jej głos rezonuje wśród dziennikarzy, którzy wciąż są celami ataków i zastraszania, ale tak jak Daphne nie mają zamiaru się poddać – powiedziała podczas ceremonii w Strasburgu przewodnicząca Europarlamentu Roberta Metsola.

Nagroda pieniężna w konkursie im. Daphne Caruany Galizii wynosi 20 tys. euro.