Do Komisji Etyki przy Polskim Radiu wpłynęła skarga na „kontrolowanie i cenzurowanie” służbowej poczty dziennikarzy publicznego nadawcy przez przełożonych – ustalił portal Wirtualnemedia.pl. Osoby podpisane pod skargą – jak mówią nam – mają „mocne przekonanie graniczące z pewnością”, iż z ich mailami dzieje się coś niedobrego. Polskie Radio nie chce komentować sprawy.
Skarga o której mowa wpłynęła do Komisji Etyki Polskiego Radia kilkanaście dni temu. Podpisało się pod nią kilka osób. W rozmowie z nami niektórzy z nich mówią to, co napisali w skardze: podejrzewają, iż przełożeni „cenzurują i kontrolują” ich służbowe skrzynki mailowe.
– Nadawcy nie dostają tzw. „zwrotnej”, że poczta dotarła do adresata w Polskim Radiu, a odbiorcy tych maili po prostu nie otrzymują. Podejrzewamy, że są zatrzymywane i selekcjonowane pod kątem, co można puścić dalej – mówią nam anonimowo pracownicy spółki, podpisani pod skargą. – Część osób wie o tych praktykach, ale ludzie boją się interweniować. Są też prawdopodobnie tacy, którzy nie są świadomi, że nie docierają do nich niektóre maile.
Przełożeni, którym dziennikarze zgłaszają takie przypadki, tłumaczą to względami bezpieczeństwa, ale także np. uwarunkowaniami programu pocztowego itp. Jednak pracownicy twierdzą, iż „są dowody, że maile zostały celowo zatrzymane i niedostarczone odbiorcy w radiu”. – Ludzie boją się mówić, są przestraszeni ostatnimi zwolnieniami, które robi się poprzez nieprzedłużanie im umów. Kopia tej skargi zostanie też wysłana w inne miejsca, m.in. do Rady Mediów Narodowych – słyszymy od naszych informatorów.
Zapytaliśmy w Polskim Radiu, czy nadawca zna sprawę skargi i jak się ustosunkuje do zawartych w niej zarzutów. – Mając na uwadze regulacje wewnętrzne obowiązujące w Polskim Radiu S.A., dotyczące między innymi zasad i reguł prowadzenia postępowań przed Komisją Etyki Polskiego Radia S.A., Spółka Polskie Radio S.A. nie jest uprawniona do komentowania ewentualnych postępowań prowadzonych przez Komisję Etyki, a w tym do informowania czy do Komisji Etyki wpłynęła konkretna skarga – przekazała nam rzeczniczka prasowa nadawcy, Monika Kuś.
Polskie Radio ze stratą
Wiosną opisaliśmy, że publiczny nadawca nie przedłuża umów wielu dziennikarzom Jedynki, Trójki czy Czwórki, którzy rozstawali się z publicznym nadawcą nie z własnej woli. Nie mając możliwości pożegnania się ze słuchaczami na antenie, o swoich losach zawodowych informowali w mediach społecznościowych. Zapytaliśmy wówczas nadawcę, dlaczego między marcem 2021 a marcem 2022 tak wielu pracownikom i współpracownikom nie przedłużono umów. Chcieliśmy również wiedzieć, dlaczego szefowie nie wyjaśniają im powodów swoich decyzji. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
W ub.r. Polskie Radio zanotowało najwyższą stratę netto od wielu lat – 55,1 mln zł. Nadawca spodziewał się jeszcze gorszego wyniku – w połowie ub.r. prognozował 63,6 mln zł. Strata pogłębiła się ponad dwukrotnie, z 19,74 mln zł w 2021 r. To zdecydowanie najgorsze wyniki nadawcy od dużych zmian w mediach publicznych po przejęciu władzy w 2015 r. przez Zjednoczoną Prawicę.
Na koniec ub.r. Polskie Radio zatrudniało 1 289 pracowników etatowych, o 31 mniej niż przed rokiem. Średnia pensja brutto wzrosła o 5,7 proc. do 9,4 tys. zł, menedżerowie wyższego szczebla zarabiali prawie dwa razy więcej.
Spółka zapowiada w przyszłym roku ponowny wzrost płac dla swoich pracowników. Pisze o „urealnieniu poziomu wynagrodzeń”. Ich wzrost wraz ze świadczeniami na rzecz pracowników ma wynieść 26,8 mln zł, co oznacza, że pensje pracowników podskoczą o 14,4 proc. w stosunku do tego roku.