Donald Tusk ogłosił podczas czwartkowego spotkania z wyborcami, że to on będzie reprezentował PO podczas poniedziałkowej debaty w TVP. I zaprosił na nią Jarosława Kaczyńskiego. – Może masz odwagę chociaż w swojej telewizji stanąć do debaty ze mną – stwierdził szef PO. Sztab PiS na razie nie zdradza, kogo wyśle, by starł się z Tuskiem przed kamerami i na żywo. – Paradoksalnie Tusk już wygrał tę debatę, zmierzyć z nim może się tylko Jarosław Kaczyński albo Mateusz Morawiecki – ocenia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jakub Bierzyński, socjolog, komentator rynku mediów.
W środę Telewizja Polska ogłosiła czas i warunki debaty wyborczej, a już w czwartek podczas spotkania z wyborcami w Rzeszowie Donald Tusk znienacka zadeklarował, że to on osobiście stawi się na tej debacie.
– Chciałem im zrobić niespodziankę, ale skoro pytanie padło tak bezpośrednio, to już nie będę kombinował – stwierdził lider PO. – Jarosławie Kaczyński, może masz odwagę chociaż do swojej telewizji, pod skrzydła swoich funkcjonariuszy – Rachoniów i innych tego typu pisowskich namiestników telewizji – stanąć do debaty ze mną. Ja będę o 18-tej w tej telewizji – skwitował Tusk.
Dodał też, iż ma nadzieję, że zostanie wpuszczony do TVP. – Nie wiem, co teraz wykombinują, bo rzeczywiście zmienili prowadzących, zmienili godzinę tej debaty. Spodziewamy się bardzo różnych sztuczek, forteli, może agresji. Mam wrażenie, że będę szedł do tej telewizji nie sam, że pójdzie ze mną bardzo, bardzo dużo ludzi, żeby im właśnie do głowy nie przyszło np. nie wpuścić mnie do studia – powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Dodał też, że jeśli na debacie zabraknie Kaczyńskiego, jego pierwsze pytanie będzie właśnie o tę nieobecność.
Kaczyński, który uczestniczył w czwartek w spotkaniu z mieszkańcami Kazimierzy Wielkiej (woj. świętokrzyskie) powiedział, że kiedy jechał na to spotkanie, „dostał pytanie, czy weźmie udział w debacie, m.in. z Tuskiem”. – Ale mam już zapowiedziane spotkanie w Przysusze w sprawie bezpiecznej wsi – powiedział. – Pytanie co wybrać? Czy rozmowę z kłamczuchem, jeszcze do tego, człowiekiem zupełnie zależnym od innych, wiadomo od kogo. Bo żeby to chociaż był Weber. No i jednak wybrałem Przysuchę – powiedział prezes PiS.
Bierzyński: “Morawieckiemu współczuję”
Deklaracja Tuska to duże zaskoczenie i może zmienić wynik debaty, uważają obserwatorzy. Zdaniem Jakuba Bierzyńskiego, socjologa, komentatora rynku mediów i prezesa domu mediowego OMD, jasne postawienie sprawy i chęć uczestniczenia w debacie Donalda Tuska to bardzo dobry ruch polityka PO. – Paradoksalnie Tusk tym posunięciem praktycznie już wygrał poniedziałkową debatę. Postawił PiS w bardzo trudnym położeniu, ciężko będzie wystawić kogoś przeciwko Tuskowi, to musi być polityk odpowiedniego formatu.
Bierzyński mówi nam, że właściwie widzi tylko dwie osoby, które Prawo i Sprawiedliwość mogłoby wysłać na starcie do Woronicza z Tuskiem. Pierwsza to Jarosław Kaczyński, druga – premier Mateusz Morawiecki. – Kaczyński na pewno nie przyjdzie (lider PiS zapowiedział, że tego dnia będzie w Przysusze – red.), a Morawieckiemu… no cóż, już mu współczuję – pointuje nasz rozmówca. Zapytaliśmy rzecznika PiS, kto przyjdzie na poniedziałkową debatę jako przedstawiciel sztabu, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
W studiu: Tusk kontra Rachoń
Będzie to pierwsza wizyta Tuska w Telewizji Polskiej (jako gościa programu na żywo) od 2015 roku. Nie oznacza to jednak, że Tusk nie gości na ekranach TVP: jego nazwisko regularnie jest przywoływane w programach TAI w niepochlebnym kontekście; były premier stał się też antybohaterem dwu serii dokumentalnej produkcji TVP pt. „Reset”. Jednym z autorów „Resetu” jest Michał Rachoń – i to on będzie też współprowadzącym poniedziałkową debatę. Kilkanaście dni temu gdy szef PO próbował przeprowadzić konferencję prasową pod siedzibą TVP Info, Rachoń zakłócił ją, próbując (jak twierdzi) zadawać Tuskowi pytania m.in. o stosunki jego rządu z Rosją czy Niemcami.
Donald Tusk ma na pieńku z TVP – i vice versa. Telewizja Polska nie pokazuje na żywo spotkań szefa Platformy ani innych przedstawicieli partii opozycyjnych z wyborcami, transmituje natomiast wiece wyborcze z udziałem polityków PiS. Politycy KO niedawno wrócili do programów publicystycznych TVP, w związku z tym zmodyfikowano ich formułę: przed zadaniem pytania prowadzący informują, że chcą uzyskać krótką odpowiedź – “tak” lub “nie”. Tusk wielokrotnie nazywał TVP “fabryką kłamstw”.
Podczas jednego ze spotkań wyborczych szef PO powiedział, że po wygranych wyborach i utworzeniu nowego rządu obecna opozycja będzie potrzebowała „dokładnie 24 godziny, żeby telewizja pisowska zamieniła się w publiczną”. – Trzymajcie mnie za słowo, to już kilka tygodni. Nie będę ujawniał szczegółów recepty, jaką przygotowaliśmy. Nie będziemy potrzebowali ustawy, nie będziemy potrzebowali zgody prezydenta (Andrzeja) Dudy. Mamy mechanizmy prawne – oświadczył szef PO.
Jak będzie przebiegać poniedziałkowa debata
Jak informuje Telewizja Polska, debata odbędzie się w poniedziałek, 9 października o godz. 18:30. Transmitowana będzie na antenach TVP1, TVP Info i TVP Polonia. Początkowo starcie przedwyborcze było zaplanowane na godz. 21:00, jednak zmieniło się to w toku rozmów z przedstawicielami komitetów.
Zaproszenie do debatowania otrzymali: KW Bezpartyjni Samorządowcy, Koalicyjny Komitet Wyborczy Trzecia droga Polska 2050 Szymona Hołowni- PSL, KW Nowa Lewica, KW Prawo i Sprawiedliwość, Konfederacja Wolność i Niepodległość oraz Koalicyjny Komitet wyborczy Koalicja Obywatelska PO.N iPL Zieloni.
Przedwyborcze starcie poprowadzą Michał Rachoń oraz Anna Bogusiewicz – od niedawna prowadząca główne wydanie “Wiadomości”. Cztery lata temu debatę prowadził Michał Adamczyk i najprawdopodobniej prowadziłby ją także w tym roku, jednak przebywa na urlopie i do wyborów nie wróci na ekrany TVP.
Jak się dowiadujemy nieoficjalnie, podczas debaty przedstawiciele komitetów otrzymają sześć pytań (będą zadawali je tylko prowadzący). Każdy z uczestników dostanie dodatkowo 60 sekund na swobodną wypowiedź. Debata odbędzie się bez udziału publiczności w studiu.