Minął już tydzień, od kiedy przewodniczący Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk ogłosił powrót polityków tego ugrupowania do programów Telewizji Polskiej. Najczęściej kończy się awanturami z politykami obozu rządzącego i wspierającymi ich prowadzącymi programy. – Politycy opozycji nie wygrywają na tym. Powinni się nauczyć, jak się zachowywać w takich sytuacjach – ocenia Wiesław Gałązka, ekspert ds. wizerunku politycznego.
Donald Tusk zapowiedział 19 września, że Koalicja Obywatelska przerywa bojkot programów TVP, który trwał od marca. Tusk podkreślił, że przyzwoici ludzie mają dylemat, czy przekraczać próg TVP, bo uczestnictwo w programach rządowej telewizji wymaga wytrzymałości i odporności psychicznej. Przewodniczący KO tłumaczył, że powrót jego ludzi do TVP jest ważny, by również widzowie rządowej telewizji mogli jak najszerzej dowiedzieć się o „aferach i złodziejstwie PiS”.
Programy z udziałem polityków KO według schematu
– TVP oglądają wyborcy niezdecydowani, również nasz elektorat, bo jego część jest pozbawiona dostępu do mediów niezależnych od rządu. Uczestnictwo w programach telewizji publicznej jest więc dla nas jedyną szansą dotarcia do ważnych dla nas grup społecznych – tłumaczył Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej, w rozmowie z „Presserwisem”.
Programy publicystyczne z udziałem polityków KO przygotowywane są w TVP Info według podobnego schematu. Gość z KO ma przeciwko sobie polityków Zjednoczonej Prawicy oraz prowadzącego lub prowadzącą, którzy wspierają władzę, a opozycji często nie dają dojść do głosu. Reprezentant KO może liczyć tylko na wsparcie przedstawiciela innej partii opozycyjnej. Do tego gospodarze programów w TVP Info starają się prowokować i wyprowadzać z równowagi polityków opozycji. Wprowadzili zasadę zadawania pytań, na które politycy mają odpowiadać tylko „tak” lub „nie”. Trudno jednak o taką odpowiedź, bo w pytaniach zwykle zawarte są tezy.
W czwartek 21 września prowadzący w TVP Info poranne programy „Minęła ósma” i „Minęła dziewiąta” Miłosz Kłeczek pytał: – Czy Niemcy powinny w trybie natychmiastowym rozpocząć wypłatę Polsce należnych reparacji czy odszkodowań za zniszczenia, mordy i kradzieże, jakich dokonali na ziemiach naszych podczas drugiej wojny światowej?
– Porażka pana ministra Mularczyka, że przez osiem lat nie potrafił tej sprawy doprowadzić do końca – próbował odpowiedzieć Arkadiusz Myrcha z KO.
– Wiem, że pan dzisiaj stoi za Niemcami, panie pośle, tak albo nie! Ja panu powiem jako Polak, tak, powinni! – krzyczał Kłeczek. Polityk KO nie miał możliwości odpowiedzenia na zarzut, że „stoi za Niemcami”, a jego mikrofon został przyciszony.
Ostra wymiana zdań między Gill-Piątek a Borkowską
Programy w TVP Info z udziałem polityków KO przeradzają się w awantury. W piątek 22 września w programie TVP Info „Minęła ósma” w studiu pojawiła się m.in. Hanna Gill-Piątek z KO. Prowadząca Monika Borkowska zaatakowała ją już przy przedstawianiu gości programu: – I zdradzam pani poseł, że nie mogę się tak do końca przyzwyczaić, że tak panią przedstawiać trzeba. Koalicja Obywatelska. Najpierw Zieloni, potem Wiosna, potem z list SLD pani startowała, Szymon Hołownia, Polska 2050, aktualny stan Koalicja Obywatelska. Przyzwyczajam się.
– Pani redaktor, ale ja nie wiem, czy pani jest rzeczniczką Kukiza, czy redaktorką Telewizji Polskiej, czy kandydatką PiS do rady w Skierniewicach. Naprawdę trudno się w tym rozeznać – odpowiedziała Hanna Gill-Piątek.
Następnie Borkowska zadała pytanie, czy film „Zielona granica” szkaluje polskich obrońców granic, na które oczekiwała odpowiedzi „tak” lub „nie”.
– Czy ta telewizja powinna być wreszcie publiczna? Tak czy nie? – odpowiedziała pytaniem Gill-Piątek.
W dalszej części programu doszło do ostrej wymiany zdań między Gill-Piątek a Borkowską, podczas której polityczka kilka razy nazwała pracownicę TVP Info rzecznikiem.
– Niech pani mnie nie obraża. Jeżeli jeszcze raz powie pani do mnie „rzecznik”, to spotkamy się w sądzie – zagroziła Borkowska.
– Niech pani się uspokoi. Batonik tu leży – odpowiedziała posłanka.
– To pani nie doczytała, kim ja jestem i kiedy zaczynałam pracę w telewizji – mówiła prowadząca, na co posłanka zaleciła dziennikarce, aby „pani rzecznik przestała gwiazdorzyć”.
„Brak przemyślanej taktyki”
Zdaniem ekspertów od marketingu i wizerunku politycznego decyzja o powrocie polityków KO do TVP w decydującej fazie kampanii wyborczej była słuszna. – Nieobecni racji nie mają – przypomina Wiesław Gałązka, ekspert ds. wizerunku politycznego. – Zauważam jednak, że politycy Koalicji Obywatelskiej nie są zbyt skuteczni, bo nie są odpowiednio przygotowani do występów w warunkach, z jakimi muszą sobie radzić w TVP. Mogą podejrzeć, jak robią to politycy PiS występujący w TVN, którzy ewidentnie przeszli odpowiednie szkolenie i z żelaznymi minami wygłaszają, co mają do przekazania. Nie powinni ulegać emocjom, bo to jest odbierane jako słabość. Zamiast tego powinni mieć przygotowane słowa klucze, przy pomocy których mogliby dotrzeć ze swoim przekazem do widzów TVP – dodaje Gałązka.
Mirosław Oczkoś, ekspert ds. wizerunku i marketingu politycznego, też uważa, że strategia KO sprowadzająca się do tego, żeby uczestniczyć w programach TVP, jest słuszna, ale gorzej jest z jej wykonaniem.
– Nie widzę przemyślanej taktyki. Na razie to wygląda, jakby politykom KO ktoś powiedział: „Idźcie i walczcie” i każdy tam występuje, jak umie. Politycy opozycji powinni pamiętać o tym, że nie idą do TVP przekonywać polityków PiS czy prowadzących programy do swoich racji, bo to się nie uda. Ich zadaniem powinno być przeciwdziałanie rządowej propagandzie i dotarcie z konkretnym przekazem do jakiejś części widzów tej telewizji. Żeby to osiągnąć, należy opracować odpowiednią taktykę operacyjną z jej celami, a potem konsekwentnie ją realizować – wskazuje Mirosław Oczkoś.