Sakiewicz przegrał w sądzie z kandydatem KO

Ma sprostować słowa o zajściu z Rachoniem

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”, wiceprezes Telewizji Republika

Sędzia Tadeusz Bulanda w uzasadnieniu środowego orzeczenia wskazał, że nieprawdziwa była wypowiedź Tomasza Sakiewicza, która przypisała kandydatowi z list KO Andrzejowi Rozenkowi określone sformułowania, a co za tym idzie – „skoro nieprawdziwa była ta wypowiedź, to bezpodstawne było twierdzenie Sakiewicza, że Rozenek +to niebezpieczny bandyta polityczny, który grozi dziennikarzom+”.

Rozstrzygnięcie jest nieprawomocne, Sakiewicz zapowiedział złożenie apelacji.

Michał Rachoń zakłócił oświadczenia Donalda Tuska

Proces w trybie wyborczym, który w środę odbył się przed Sądem Okręgowym w Warszawie, był pokłosiem wydarzeń z 19 września br. Wówczas przed siedzibą TVP w Warszawie Donald Tusk wygłaszał oświadczenie. Przerwał je, gdy dziennikarz TVP Michał Rachoń wszedł przed kamery ustawione naprzeciw Tuska i głośno domagał się odpowiedzi na swoje pytania. Rachoń wciąż pytał, czy Tusk będąc premierem, podejmował decyzje w konsultacji z ówczesną kanclerz Niemiec. Między politykami KO a dziennikarzem doszło do przepychanek.

Kiedy konferencja została zakończona, a lider PO odjechał samochodem, między politykami KO, a Rachoniem wciąż trwała ostra wymiana poglądów. Poseł Andrzej Rozenek pytał m.in. Rachonia o jego wynagrodzenie i majątek. Do tych wypowiedzi Rozenka – utrwalonych w relacji telewizyjnej – odnosił się następnie tego samego dnia, jako komentator na antenie TVP Info, Sakiewicz. I za te wypowiedzi Rozenek pozwał Sakiewicza.

Sędzia w uzasadnieniu orzeczenia porównał dwie wypowiedzi – Rozenka oraz późniejszą Sakiewicza ze studia telewizyjnego. Jak zacytował sąd Rozenek mówił do Rachonia: „Zajrzyjcie mu w twarz, jaki potwór. Ile masz mieszkań kupionych na wynajem chłopczyku, ile tych mieszkań, sześć czy siedem? A wiesz, że mamy adresy tych mieszkań”.

Tymczasem w TVP Info Sakiewicz mówił: „A to jest próba zastraszenia, próba tłumienia krytyki prasowej. Prokuratura ma obowiązek ścigać z urzędu te przestępstwa i myślę, że pan Rozenek zostanie zatrzymany wkrótce, bo jest to niebezpieczny bandyta polityczny, który grozi dziennikarzom mówiąc przecież ten tekst: +wiemy, gdzie mieszkasz+, czy +wiemy gdzie jest twoja rodzina, gdzie twoje dzieci, gdzie twoja żona+. To jest zachowanie mafii”.

„W ocenie sądu po zestawieniu tych dwóch wypowiedzi, Rozneka przed budynkiem TVP oraz Sakiewicza z TVP Info, to wypowiedź Sakiewicza można określić jako nieprawdziwą, bowiem (…) Rozenek takich słów, jak przytoczył Sakiewicz, nie wypowiedział” – zaznaczył sędzia Bulanda. Dodał, że wypowiedzi Rozenka dotyczyły mieszkań na wynajem i nie były równoznaczne z frazą: „wiemy, gdzie mieszkasz”.

Sakiewicz ma wygłosić sprostowanie w TVP Info

W związku z tym Sąd Okręgowy zakazał Sakiewiczowi „rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, jakoby Rozenek 19 września br. dopuszczał się prób zastraszania i tłumienia krytyki prasowej” oraz nawiązującego do wydarzeń z 19 września „porównywania Rozenka do bandytów politycznych grożących dziennikarzom, a jego zachowania do zachowań mafijnych”. Jednocześnie sąd nakazał redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej” wystąpienie na antenie TVP Info ze sprostowaniem swoich słów.

Sąd oddalił natomiast żądania z pozwu Rozenka dotyczące nakazania Sakiewiczowi listu z przeprosinami oraz zasądzenia od redaktora naczelnego „GP” 10 tys. zł na cel społeczny. „Tryb wyborczy ma służyć przede wszystkim zapewnieniu rzetelnego procesu wyborczego, a ochrona dóbr osobistych jest na dalszym planie” – ocenił sędzia Bulanda.

Rozenek wyraził satysfakcję z orzeczenia. „Wygrałem w pierwszej instancji, w trybie wyborczym, z red. naczelnym +Gazety Polskiej+ Tomaszem Sakiewiczem. Słowa, które mi przypisał podczas programu w TVP Info 19 września, nigdy nie padły” – napisał na platformie X.

Sakiewicz ocenił po wyroku, że „sąd podjął decyzję, która nie mieści się w jakiejkolwiek logice”, a debata publiczna „została bardzo poważnie zagrożona”. „Sam najbardziej zainteresowany Michał Rachoń nie został przesłuchany. Jak można ocenić groźby wobec Rachonia, skoro nie został on przesłuchany. (…) Dlaczego nie przesłuchano Rachonia, który miał posiadać te mieszkania, przecież ta informacja była oczywiście nieprawdziwa” – mówił dziennikarzom.

„Miałem wytłumaczyć, co znaczą słowa Rozenka i wytłumaczyłem” – zaznaczył Sakiewicz. Wskazał, że w TVP „powtarzano słowa Rozenka, każdy wiedział, co on powiedział”. „Ja tłumaczyłem, co to faktycznie znaczy, czym jest ten kod i chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł tego inaczej zrozumieć, jak groźby” – ocenił redaktor naczelny „GP”.

Zgodnie z Kodeksem wyborczym, sąd okręgowy rozpoznaje wniosek złożony w trybie wyborczym w ciągu 24 godzin. W ciągu następnych 24 godzin strony mają czas na złożenie zażalenia do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je w ciągu 24 godzin. Od postanowienia sądu II instancji nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu. W razie uwzględnienia wniosku publikacja sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin następuje najpóźniej w ciągu 48 godzin, na koszt zobowiązanego. W orzeczeniu sąd wskazuje medium, w rozumieniu prawa prasowego, w której ma nastąpić publikacja oraz termin publikacji.