W lipcu 2021 roku Radosław Gruca (dziennikarz prosi o podawanie pełnego nazwiska) miał szarpać się z jednym z interweniujących wobec niego policjantów, o czym jako pierwsze napisały portale Tvp,info i wPolityce.pl. Według ich informacji, funkcjonariusze interweniowali, gdyż zauważyli, że poruszający się chwiejnym krokiem mężczyzna próbuje ruszyć samochodem.
Grucy postawiono zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej jednego z funkcjonariuszy oraz słownego go znieważenia. Jak jednak ustaliły Wirtualnemedia.pl, nie zatrzymano mu prawa jazdy, nie dostał też zarzutu prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości.
We wtorek tvp.info poinformowało, że Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza skazał dziennikarza za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza i znieważenie go. Gruca został ukarany karą grzywny w wysokości 4 tys. zł, nawiązką na rzecz jednego z policjantów w wysokości 1 tys. zł, poniósł też koszty procesu.
Gruca: Wnoszę o całkowite uniewinnienie
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl dziennikarz zapowiada odwołanie się od wyroku sądu. – Nie było żadnych innych dowodów poza zeznaniami policjantów. Wyrok jest nieprawomocny, oczywiście wnoszę o całkowite uniewinnienie. Mówię twardo i odpowiedzialnie, że walczę do końca o prawdę i standardy demokratyczne, bo nie było żadnej podstawy, żeby w ogóle podejmować interwencję – zaznacza Gruca.
– Sąd stwierdził, że prokuratura próbowała udowodnić, że byłem pod wpływem alkoholu, co się kompletnie nie udało, w związku z czym zmniejszył mi karę grzywny. Ich działania w opinii sądu były bezproduktywne – dodaje dziennikarz.
O tym, że dziennikarz miał być pod wpływem alkoholu, napisał dwa lata temu Cezary Gmyz, niemiecki korespondent TVP. „Dziś w nocy kompletnie napruty dziennikarz @oko_press niejaki @Gruca_Radoslaw zataczając się na oczach funkcjonariuszy, wsiadł do samochodu i uruchomił silnik. Interweniujących policjantów obrzucił wyzwiskami i zaczął się z nimi szarpać. Musieli użyć środków przymusu” – napisał na Twitterze [tweet został już usunięty – red.].
W maju br. Gruca zapowiadał, że pozwie Gmyza za ten wpis. Do tej pory jednak tego nie zrobił. – Idealny moment jest teraz. Widać wyraźnie, że nie ma żadnych dowodów ani przesłanek, żeby mówić, jak to Gmyz napisał, iż byłem „kompletnie napruty” – mówi we wtorek Gruca. – Sąd stwierdził wprost, że źródłem tej informacji musiała być policja. Z racji bowiem tego, iż byłem wtedy zatrzymany, nikt inny nie mógł tego Gmyzowi przekazać. To już chyba czwarta sprawa, w której Gmyz podaje nieprawdziwe informacje od policji i nie zamierzam mu odpuścić – zapowiada dziennikarz Radia ZET.
Gruca dodaje, że zamierza wytoczyć korespondentowi TVP pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych.
Dziennikarz wcześniej zorganizował nawet zbiórkę na platformie Pomagam.pl „Na pozwy przeciw propagandystom”. Do tej pory zebrał jednak 11,6 tys. zł z zakładanych 25 tys. zł.
Radosław Gruca od grudnia 2021 roku jest dziennikarzem śledczym Radia ZET. Od lipca 2020 roku związany był z OKO.Press. Serwis rozwiązał z nim umowę po tym, jak Gruca dostał zarzuty.
Wcześniej pracował w „Fakcie”, publikował także w „Dzienniku”, „Gazecie Wyborczej” i „Super Expressie”. Jest autorem książki „Hipokryzja. Pedofilia wśród księży i układ, który ją kryje” oraz „Osadzony”.