Film „Zielona granica” Agnieszki Holland, zainspirowany sytuacją na polsko-białoruskiej granicy dziejącą się w ostatnich dwóch latach, zadebiutował wczoraj w polskich kinach, ale już wcześniej odbywały się pokazy na festiwalach filmowych. Jak zagraniczne media oceniają najnowszy obraz polskiej reżyserki?
„The Guardian” – Peter Bradshaw
Film Agnieszki Holland pokazuje mozaikę ludzi uwikłanych w splot desperacji, głodu, strachu i politycznej zawieruchy. […] A potem jest wojna na Ukrainie i widzimy, że te same siły graniczne są zmobilizowane, aby przyjąć tysiące ukraińskich uchodźców: w jakiś sposób wydaje się, że wszystkie realistyczne argumenty przeciwko uchodźcom nagle zniknęły.
„Zielona granica” to cios w splot słoneczny, a także ważne filmowe świadectwo tego, co dzieje się obecnie w Europie.
Magazyn „Variety” – Jessica Kiang
Polska reżyserka Agnieszka Holland, wielokrotnie nominowana do Oscara jest autorką porywającej opowieści o zaniku człowieczeństwa i deprawacji, do których dochodzi, gdy uciekający przed prześladowaniami stają się pionkami politycznej gry.
„Zielona granica” to chwytający za serce thriller, którego akcja rozgrywa się na pograniczu polsko-białoruskim. Reżyserka owija swoją krytykę społeczną drutem żyletkowym mocnego, inteligentnego rzemiosła filmowego, aby wywołać emocje. Jeśli poczujemy grozę, być może jest jeszcze nadzieja.
The Hollywood Reporter – Leslie Felperin
Jeśli kino jest maszyną do empatii, parafrazując zmarłego Rogera Eberta, to nowy film Agnieszki Holland jest egzemplarzem precyzyjnie wykonanym.
Ten głęboko poruszający, doskonale zrealizowany, wielowątkowy dramat, nakręcony w surowej czerni i bieli, śledzi losy uchodźców z różnych krajów, którzy w 2021 roku próbują przekroczyć granicę z Białorusi do Polski. Z nieuchronnie tragicznymi konsekwencjami stają się pionkami w makabrycznej grze „przekaż paczkę” pomiędzy strażnikami po obu stronach zielonej granicy, czyli linii podziału między krajem członkowskim Unii Europejskiej – Polską a sojuszniczką Rosji – Białorusią.
„Evening Standard” – Jo-Ann Titmarsh
Agnieszka Holland, która jest także współautorką scenariusza, podzieliła swój film na rozdziały podążające za losami różnych bohaterów: syryjskiej rodziny i Afganki ubiegającej się o azyl, walczącego ze swoim sumieniem polskiego strażnika granicznego, aktywistów pracujących z uchodźcami w lesie, psycholog mieszkającej w sąsiedztwie polskiej strefy wykluczenia, która przeżyła traumę, a wydarzenia na jej progu pobudziły ją do działania. Historie każdej z tych postaci mają własną przestrzeń, ale przenikają także do innych rozdziałów. Języki zmieniają się i nakładają na siebie, gdy losy postaci się krzyżują.
Film Holland w wymowny sposób daje uchodźcom głos, przywracając im poczucie człowieczeństwa i indywidualności. Jednak współczuje także tym, którzy są po drugiej stronie, uwikłani w straszliwą grę o władzę, w której nigdy nie chcieli brać udziału.
Deadline – Damon Wis
e Jakby chcąc przyjść z pomocą kinu narodowemu po klęsce, jaką był „Pałac” Romana Polańskiego, 75-letnia Agnieszka Holland paradoksalnie przywraca swojej ojczyźnie część kulturowej godności w druzgocącym exposé, które ze złością i w błyskotliwy sposób kwestionuje tę godność, człowieczeństwo i integralność polityczną.
Reżyserce udaje się powstrzymać słuszne oburzenie i nie pozwala, aby złość zawładnęła filmem. Niczym utalentowany dyrygent kieruje tą dużą orkiestrą muzyków, aby stworzyć niesamowite dzieło zespołowe, które pozostanie w pamięci na długo po obejrzeniu. Film był mocnym akcentem festiwalu w Wenecji i powinien być pozycją obowiązkową do obejrzenia zarówno przez polityków, jak i opinię publiczną.