Zdymisjonowany niedawno wiceminister Piotr Wawrzyk, łączony przez media z tzw. aferą wizową, według nieoficjalnych doniesień miał podjąć nieudaną próbę samobójczą, po której trafił do szpitala. – Szczucie bez opamiętania na człowieka, któremu nie postawiono zarzutów jest szaleństwem. Media straciły hamulce – skomentowała członkini Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Marzena Paczuska, w przeszłości szefowa „Wiadomości” TVP. Niektórzy dziennikarze ocenili, że media nie powinny ujawniać szczegółów dotyczących przyczyn hospitalizacji Wawrzyka.
W piątek po południu RMF FM podało, że Piotr Wawrzyk w stanie zagrażającym życiu został przewieziony ze swojego mieszkania w centrum Warszawy do szpitala. Opisano, jakie miał obrażenia i podano fragmenty pozostawionego listy pożegnalnego.
Według ustaleń Onetu w czwartek ok. godz. 19 Wawrzyk w SMS-ie do swojego kuzyna zasugerował, że zamierza popełnić samobójstwo. Kuzyn zaalarmował policję. Kiedy funkcjonariusze weszli do mieszkania byłego wiceministra, ten miał poranioną rękę. Był przytomny, nie zachowywał się agresywnie.
Marzena Paczuska: media straciły hamulce
– Brak nadzoru nie znaczy to samo co wzięcie łapówy. Szczucie bez opamiętania na człowieka, któremu nie postawiono zarzutów jest szaleństwem. Nie każdy człowiek jest zakutym łbem bez sumienia i honoru – stwierdziła na platformie X (wcześniej Twitter) przed godz. 15 Marzena Paczuska, członkini Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Media straciły hamulce – oceniła.
Marzena Paczuska zasiada w Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji od jesieni ub.r. Wcześniej była m.in. szefową „Wiadomości” i członkinią zarządu Telewizji Polskiej. Na platformie X od czasu do czasu komentuje wydarzenia polityczne i krytycznie odnosi się do mediów prywatnych.
Na początku marca br., zaraz po tym jak w „Czarno na białym” w TVN24 wyemitowano reportaż Marcina Gutowskiego pokazujący, że Karol Wojtyła jeszcze przed wyborem na papieża wiedział o księżach dopuszczających się pedofilii, stwierdziła: „Haniebny atak na JPII będzie przeciwskuteczny. Granice zostały przekroczone”.
Miesiąc później skomentowała to, że w wydaniu „Faktów” TVN prowadzonym przez Piotra Kraśkę, skazanego za jazdę bez uprawnień samochodem, materiał o projekcie przepisów poprawiających bezpieczeństwo w przewozach zamawianych przez aplikację zapowiedziano stwierdzeniem: „w trosce o bezpieczeństwo”. – Troszkę kpiną z widzów zapachniało… – napisała.
Piotr Wawrzyk i afera wizowa
31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ; powodem tej decyzji – jak podał resort dyplomacji – był „brak satysfakcjonującej współpracy”. Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Tomaszowie Mazowieckim zapytany został o odwołanie Wawrzyka i doniesienia medialne wskazujące, że dymisja związana jest z działaniami CBA. Szef rządu odpowiedział, że toczy się podstępowanie wyjaśniające i odpowiednie służby będą mogły przedstawić informacje, jeśli uznają to za stosowne.
W minionym tygodniu „Gazeta Wyborcza” napisała, że Piotr Wawrzyk, odpowiedzialny w MSZ za sprawy konsularne i wizowe, okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Według gazety zakładało ono możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników.
Dziennik napisał, że „z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich”. „GW” podała, że w 2022 r. do Polski przybyło około 200 tys. migrantów, w tym 130 tys. z krajów muzułmańskich.
W czwartek zastępca dyrektora departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej Daniel Lerman poinformował, że w śledztwie dot. nieprawidłowości przy wydawaniu wiz do chwili obecnej prokurator przedstawił zarzuty 7 osobom, a wobec trzech stosowane jest tymczasowe aresztowanie.
W czwartek w Prokuraturze Krajowej w Warszawie odbyła się konferencja prasowa zastępcy dyrektora Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej prokuratora Daniela Lermana oraz zastępcy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna. Konferencja dotyczyła śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy wydawaniu wiz.
„W związku z zapytaniami dziennikarskimi oraz nieprawdziwymi informacjami pojawiającymi się wokół śledztwa prowadzonego w wydziale zamiejscowym Prokuratury Krajowej, chciałbym przedstawić kilka podstawowych faktów w przedmiocie tego śledztwa” – zaznaczył zastępca dyrektora departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej Daniel Lerman.
„Śledztwo wszczęte zostało 7 marca 2023 roku na podstawie materiałów przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Dotyczy ono płatnej protekcji przy przyspieszaniu procedur wizowych w stosunku do kilkuset wiz, składanych wniosków wizowych na przestrzeni półtora roku. Z tych kilkuset wiz większa część została załatwiona decyzjami odmownymi” – tłumaczył prokurator. Wskazał, że wnioski wizowe dotyczyły cudzoziemców składających wnioski polskich placówkach dyplomatycznych Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
W piątek szef MSZ Zbigniew Rau zdecydował o przeprowadzeniu kontroli i audytu w Departamencie Konsularnym MSZ oraz wszystkich placówkach konsularnych RP oraz o zwolnieniu ze stanowiska i rozwiązaniu umowy o pracę z dyrektorem Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością w MSZ Jakubem Osajdą. Minister spraw zagranicznych podjął też decyzję, by wypowiedzieć umowy „wszystkim firmom outsourcingowym, którym od 2011 r. powierzone zostały zadania związane z przyjmowaniem wniosków wizowych w wyniku zamknięcia 31 placówek decyzją ówczesnego szefa resortu Radosława Sikorskiego”.
Piotr Wawrzyk w szpitalu
Po doniesieniach, że Piotr Wawrzyk trafił do szpitala, niektórzy dziennikarze na platformie X przede wszystkim życzyli mu powrotu do zdrowia. – Afera wizowa powinna być wyjaśniona do spodu, ale tak po ludzku – oby wszystko od strony zdrowotnej zakończyło się dobrze – napisał Marcin Makowski z „Wprost”.
Pojawiły się też wpisy z opiniami podobnymi do komentarza Marzeny Paczuskiej. – Wymyślili aferę, zaszczuli człowieka, teraz piszą, że to pewnie PiS go „uciszył”. Nienawiść zalała im oczy, udławią się własnym jadem, ale do błędu się nie przyznają. #AferaWizowa – stwierdził Jakub Maciejewski z „Sieci”. – Zaszczuto człowieka. I wiecie, co mmke najbardziej szokuje? Komentarze „fanów” PO i KOD, czytelników Onetow i GW. Oni są… ZACHWYCENI. Plucie, hejt, kpiny, że załatwił go Kaczyński, że dobrze, że czas na kolejnych. To się udało totalnej opozycji i jej mediom. Stworzyli bydlaków – napisał Dawid Wildstein z TVP.
Zupełnie inaczej oceniali to publicyści krytyczni wobec władzy. – Zanim zamieszani w tę aferę dojdą do ściany, powinni jak najszybciej złożyć zeznania. Nie przed podbitą przez PiS prokuraturą, ale publicznie lub na piśmie u adwokata. Za chwilę może być za późno – stwierdził Grzegorz Rzeczkowski z „Newsweeka”.
– W „ Ojcu chrzestnym” niektórzy tez podcinali sobie żyły. Zwykle na polecenie dona, żeby ocalić rodzinę – napisał Tomasz Lis. – Jak PiS- owiec chce się pożegnać z życiem, to treść listu pożegnalnego natychmiast wypływa – zaznaczył.
Niektórzy dziennikarze ocenili, że media niepotrzebnie ujawniły szczegóły dotyczące stanu zdrowia Piotra Wawrzyka. – Zastanawiam się, czy w redakcjach nie ma żadnych wskazań dla reporterów o tym, jak postępować z opisywaniem takich sytuacji? Ujawnianie aż tylu szczegółów wydało mi się zbędne – zauważył Jakub Krupa, współpracujący m.in. z Viaplay.
– Były wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk trafił do szpitala. Mam szczerą nadzieję, że zostanie otoczony odpowiednią opieką i wszystko zakończy się dobrze. Problemem w całej tej sytuacji jest jednak fakt, że od paru godzin trwa medialny wyścig, kto poda więcej szczegółów w tej tragicznej sprawie – zauważył Marek Mikołajczyk z „Dziennika Gazety Prawnej”.
Zaznaczył, że „największe polskie redakcje kwestię próby samobójczej ważnego polskiego polityka potraktowały, jak każdy inny temat, który należy rozłożyć na czynniki pierwsze”. – Nie tylko nie szanowały w najmniejszym stopniu prawa do prywatności, ale zignorowały również wszystkie wytyczne ekspertów od suicydologii, którzy od lat tłumaczą, jak należy informować o takich przypadkach i jak ważną rolę odgrywają media w powstrzymywaniu efektu Wertera – ocenił.
– Za parę tygodni po raz kolejny usłyszymy, jak źle jest w polskiej psychiatrii, jak złe są statystyki dotyczące prób samobójczych. Temat znów stanie się polityczny i będzie stanowił narzędzie do przerzucania się odpowiedzialnością. A prawda jest taka, że winni złej sytuacji są wszyscy po kolei. Media też – w pogoni za newsem rezygnuje się z odpowiedzialności za słowo. Smutne jest to, że dzieje się tak po raz kolejny – dodał Mikołajczyk.