Piotr Sak, prawnik i poseł Suwerennej Polski, opublikował w mediach społecznościowych spot w którym porównał Donalda Tuska do takich oszustów jak Kalibabka i Simon Leviev, zwany oszustem z Tindera. Nie dość tego, korzystając ze sztucznej inteligencji, podłożył głos szefa PO pod jego karykaturę. Tusk przyznaje się w filmie Saka, że „oszukał miliony Polaków”. Polityk partii rządzącej nie ukrywa, że chciał w ten sposób wziąć odwet na Platformie Obywatelskiej, która wcześniej podłożyła w ten sposób głos Mateusza Morawieckiego. – Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Piotr Sak.
Kontrowersyjny film Piotra Saka ukazał się we wtorek późnym popołudniem w serwisie X/Twitter. – Co łączy Jerzego Kalibabkę ps. Tulipan, Simona Levieva, „oszusta z Tindera” i Donalda Tuska? Sprawdź, kto jest największym oszustem! – napisał poseł Piotr Sak w tweecie poprzedzającym spot. Dodał, że „materiał ma charakter satyryczny a głos lektora został wygenerowany przez sztuczną inteligencję.
– Cześć, jestem Jerzy Julian Kalibabka i jestem przestępcą uwodzicielem, który wykorzystał tysiące kobiet. A ja jestem Simon Leviev i zasłynąłem z oszust internetowych i matrymonialnych oraz zostałem skazany za kradzieże, fałszerstwa i oszustwa. Ja jestem Donald Tusk i od moich poprzedników różnię się tym, że oszukałem miliony Polaków – słyszymy w filmiku. Spot kończy się zdjęciem Piotra Saka, podpisanym: „poseł Ziemi Tarnowskiej”
Piotr Sak: To odpowiedź na filmy PO
Zapytaliśmy Piotra Saka, dlaczego w jego spocie karykatura Donalda Tuska wypowiada słowa, których nigdy nie powiedział lider Platformy.
– 24 sierpnia na Twitterze oficjalny profil Platformy Obywatelskiej umieścił film z wygenerowanym przez AI głosem Mateusza Morawieckiego, potem podobnie było z kolejną serią filmów z udziałem Michała Dworczyka, Olgi Semeniuk, Joachimem Brudzińskim i rozmową Daniela Obajtka z Mateuszem Morawieckim [filmy z udziałem Joachima Brudzińskiego i Michała Dworczyka są bez głosów polityków PiS wygenerowanch przez AI – red.]. Nowa technologia wykorzystująca sztuczną inteligencję w materiałach wyborczych jest przekroczeniem pewnej granicy, która znalazła swoją odpowiedź i reakcję w moim firmie – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl poseł Suwerennej Polski.
– W przeciwieństwie do lektorów AI użytych przez Platformę Obywatelską, mój film miał charakter karykaturalny, co też od razu dawało do zrozumienia odbiorcy filmu, że materiał nie jest autentyczny. Inaczej sytuacja miała miejsce z filmami PO, w których umieszczono autentyczne wizerunki i głosy polityków. Ponadto, w moim filmie od razu była stosowna adnotacja, której w początkowych filmach Platformy zabrakło [w spocie Piotra Saka nie ma informacji, że głos Tuska został wygenerowany przez AI – red.] To daje do myślenia w kontekście intencji polityków PO. Akcja budzi reakcje, chciałem zademonstrować PO, w jaką stronę zmierza, szczególnie, że mieliśmy do czynienia z kampanią filmów, która narastała i spodziewaliśmy się kontynuacji. Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Nie odkłada się tarczy, gdy druga strona sięga po miecz – dodał Piotr Sak.
Piotr Sak: Nie wprowadziłem odbiorców w błąd
Poseł podkreśla, że w spotach PO wykorzystano cytaty z maili opublikowanych przez portal Poufna Rozmowa. Zawierają one kulisy prowadzenia polityki przez otoczenie premiera Mateusza Morawieckiego i mają pochodzić ze skrzynki pocztowej Michała Dworczyka, ówczesnego szefa KPRM. Polski rząd odmówił szerszego skomentowania sprawy twierdząc, że za atakiem stoją służby rosyjskie, którym nie należy pomagać w destabilizacji kraju. Nie potwierdził ani nie zaprzeczył prawdziwości korespondencji. Prawdziwość pojedynczych maili potwierdzili były wicepremier Jarosław Gowin, minister aktywów państwowych Jacek Sasin oraz europoseł Patryk Jaki.
– Wybiórcze używanie i wypowiedzi wyciągniętych z kontekstu i sugerowanie przeprowadzonej rozmowy ma o wiele bardziej szkodliwy charakter, dlatego że użycie cytatu uwiarygadnia odbiorcy autentyczność przeprowadzonej rozmowy, która w rzeczywistości się nie odbyła. Proszę zwrócić uwagę, że Platforma Obywatelska mogła użyć standardowych głosów lektorskich, tak jak jest to zazwyczaj stosowane, jednak zdecydowała się na spreparowanie szeregu rozmów polityków PiS. Nie bez znaczenia jest też fakt niewskazania odbiorcom w filmach PO, że treści przedstawionych maili mają charakter cyberataku, najprawdopodobniej ze strony rosyjskiej. Podsumowując, Platforma użyła AI do uwiarygodnienia rosyjskiej dezinformacji. W moim filmie mieliśmy do czynienia nie z autentycznym , ale skarykaturyzowanym wizerunkiem Donalda Tuska, tak, by nie przekraczać pewnej granicy i nie wprowadzać odbiorców w błąd co do autentyczności treści. W satyrycznej formie przedstawiłem, że Tusk oszukuje, a tak w istocie było z OFE, wiekiem emerytalnym, podwyżką podatków etc. Można powiedzieć, że nie poszedłem o krok dalej, a zrobiłem kilka kroków mniej od PO – podkreśla Piotr Sak. Dodał, że spot powstał z jego inicjatywy.
Rzecznik Dyscyplinarny przyjrzy się spotowi Piotra Saka
– Mamy do czynienia z wykorzystaniem AI do celów politycznych. Od dawna przewidywałem, że to kwestia czasu, kiedy politycy odkryją i zaczną wykorzystywać sztuczną inteligencję, a tak naprawdę syntezator mowy. Niestety, AI wykorzystano w bardzo prymitywny, aż mnie ciarki żenady przeszły, kiedy to zobaczyłem. Nie ma w tym wysublimowania i profesjonalizmu. Obawiam się, że w kolejnych miesiącach takich prób będzie coraz więcej – powiedział nam Wojtek Kardys, ekspert ds. marketingu internetowego. Dodał, że politycy powinni edukować społeczeństwo, czym jest sztuczna inteligencja i zaznaczać w swoich materiałach, że wykorzystano w nich AI.
Zapytaliśmy Okręgową Radę Adwokacką w Krakowie, do której należy Piotr Sak jako adwokat, czy podejmie działania ws. kontrowersyjnego spotu prawnika. – Rzecznik Dyscyplinarny podejmie stosowne czynności w celu wyjaśnienia sprawy opublikowania przez adwokata Piotra Saka filmiku na Twitterze – poinformowała nas Joanna Królik z Krakowskiej izby Adwokackiej.