Od 10 lat w Polsce nie ma analogowej telewizji naziemnej, tylko cyfrowa. Choć dekadę później Polacy nadal są przywiązani do linearnych kanałów, to konkurs dotyczący trzech miejsc w MUX-8 cieszy się zaskakująco małym zainteresowaniem. Wiceprezes Emitela Maciej Staszak w rozmowie z Wirtualnemedia.pl zapewnia, że to nadal atrakcyjna forma dostępu do milionów widzów.
Wyłączenie ostatnich nadajników analogowej telewizji naziemnej nastąpiło w Polsce 23 lipca 2013 roku. Od tego dnia „króluje” naziemna telewizja cyfrowa. Przed jej erą w wielu miejscach w Polsce działały tylko: TVP1, TVP2 i Polsat. W większych miastach także: TVP 3, Polsat, TV4, TVN i TV Puls. Obecnie do dyspozycji widzów są: MUX-1 (Antena HD, Fokus TV, Eska TV, Polo TV, TV Trwam, Stopklatka, TTV), MUX-2 (Polsat, TV4, TV6, Super Polsat, TVN, TVN7, TV Puls, Puls 2), MUX-3 (TVP1, TVP2, TVP 3, TVP Info, TVP Sport, TVP Historia), MUX-4 (Wydarzenia 24), MUX-6 (TVP ABC, TVP Kultura, TVP Rozrywka, TVP Kobieta, TVP Nauka, TVP Dokument, TVP Polonia, Alfa TV i Belsat), MUX-8 (Nowa TV, Metro, Zoom TV i telewizja WP), a w niektórych lokalizacjach (m.in. Gdańsk, Katowice, Warszawa, Wrocław, Szczecin) także multipleksy eksperymentalne lub lokalne.
Dzięki przejściu na standard DVB-T2/HEVC, które w przypadku MUX-1, MUX-2 i MUX-3 nastąpiło od końca marca do końca czerwca 2022 roku, niemal wszystkie kanały są nadawane w wysokiej rozdzielczości (HD). Jedynie TVP3, TVP Historia, Nowa TV, Metro, Zoom TV i telewizja WP nadają w standardowej rozdzielczości (SD). Pierwsze dwa kanały przejdą na HD już za kilka miesięcy. – Zgodnie z decyzją rezerwacyjną MUX-3 „zmiana systemu emisji z DVB-T/AVC na DVB-T2/HEVC nastąpi nie później niż do dnia 1 stycznia 2024r.”. O terminach przełączenia będziemy informować z wyprzedzeniem – zapewnia Wirtualnemedia.pl Centrum Informacji TVP.
Silna pozycja naziemnej telewizji cyfrowej
Z badania The Gauge Nielsena wynika, że w lipcu 2023 roku, jej łączny udział w całkowitej oglądalności na ekranie telewizora wynosił 22,8 proc. To słabiej niż w przypadku telewizji satelitarnej (34,1 proc.), kablowej (30 proc.). DVB-T i DVB-T2 wygrywa jednak w naszym kraju ze streamingiem (6,9 proc.) oraz innymi formami odbioru, takimi jak IPTV (6,2 proc.).
– Telewizja naziemna pozostaje jedną z najbardziej popularnych form przekazu sygnału telewizyjnego dla widzów w Polsce. W przeciwieństwie do innych platform telewizyjnych, sygnał naziemny dostępny jest niemalże w każdym zakątku Polski. Broadcasting wyróżnia uniwersalność i zasięg – wymagania techniczne, mimo rozwoju branży RTV i coraz bardziej zaawansowanych odbiorników telewizyjnych na rynku, wciąż pozostają niewielkie. Co ważne, jakość obrazu i dźwięku programów nadawanych naziemnie jest bardzo wysoka i nie różni się w zasadzie od programów oferowanych na innych platformach. W ostatnich latach zwiększała się także oferta programowa a dzięki rozwojowi usług telewizji hybrydowej (hbbtv) widzowie zyskali dodatkowe funkcjonalności oraz atrakcyjne treści, np. dostęp do serwisów VoD – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Maciej Staszak, wiceprezes Emitela, operatora m.in. multipleksów naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce. W HbbTV są dostępne aplikacje: TVP VOD, TVP GO, Polsat GO, EmiRadio, Legia TV i program telewizyjny Emitela.
– Polacy są przywiązani do korzystania z tradycyjnych odbiorników TV. Według danych z Krajowego Instytutu Mediów za 2022 rok wynika, że 94,7 proc. gospodarstw domowych posiadało odbiorniki telewizyjne, 81,2 proc. odbiorniki radiowe, a 70,1 proc. posiada sprzęt komputerowy. Także Badanie Założycielskie Krajowego Instytutu Mediów wykazało, że oglądanie telewizji zadeklarowało 90,2 proc. badanych. W porównaniu do serwisów VOD, aby oglądać transmisje telewizyjno-radiowe nie trzeba instalować ani pobierać aplikacji na urządzenia – telewizor i odbiornik radiowy są wystarczające. Przy streamingu musimy mieć świadomość, że w tym przypadku przesył danych z serwera do użytkownika trwa przez cały czas trwania emisji, – jeśli nie jesteśmy w zasięgu stabilnego łącza internetowego, możemy spodziewać się przerw w transmisji czy opóźnień. To są problemy dotyczące tych, którzy posiadają dostęp do Internetu, a należy mieć świadomość, że pierwotne wykluczenie cyfrowe, które rozumie się, jako niekorzystanie z Internetu z różnych przyczyn – braku potrzeby, umiejętności, braku sprzętu, łącza, pieniędzy itp. – dotyczyło w 2020 r. w Polsce aż 3,8 mln osób – wylicza Staszak.
Niewielu chętnych na nadawanie w MUX-8
Mimo popularności linearnej telewizji w Polsce, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma problem z obsadzeniem trzech wolnych miejsc w ósmym multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej. W nieformalnych konsultacjach regulatora zaproponowało 14 kanałów. W konkursie ostatecznie pojawiły się cztery propozycje. Trzy z nich dotyczące kanałów filmowo-serialowych, z powodu błędu we wnioskach, odrzucono (Red Carpet Media Group). W grze pozostała tylko oferta Telewizji Polsat w sprawie uruchomienia kanału W24. To Wydarzenia 24, ale emisja tej stacji w MUX-4 ma charakter eksperymentalny. KRRiT opublikuje dodatkowe ogłoszenie. Red Carpet Media Group będzie mogła na nie poprawnie odpowiedzieć.
Wcześniej kilku nadawców (Grupa MWE, TVS, TV Republika, TV MN) zrezygnowało z konkursu. – Po głębszej analizie okazało się, że koszty nadawania naziemnego na MUX-8 przewyższają przychody reklamowe generowane przez widzów eterowych tego multipleksu. Poczekamy raczej na konkurs na MUX-1 – tłumaczył w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Michał Winnicki, właściciel Grupy MWE. W przypadku telewizji WP, która jest obecna w MUX-8 opłata koncesyjna wynosi ponad 13,5 mln zł. Do tego dochodzą jeszcze koszty emisji z nadajników Emitela. W przypadku stacji z ósmego multipleksu to ponad 6 mln zł rocznie. Nadawcy skarżą się na mniejszy zasięg MUX-8. Jego emisja jest prowadzona w zakresie VHF, a nie w UHF, jak pozostałe multipleksy. Część odbiorców potrzebuje bardziej rozbudowanej anteny. Poza tym stacje są nadawane w jakości SD, a wciąż nie wiadomo kiedy i czy MUX-8 przejdzie na DVB-T2/HEVC i HD. Do początku września nadawcy mogą zgłosić się do udziału w konkursie dotyczącym MUX-1. Tam emisja odbywa się w HD, dlatego chętnych będzie prawdopodobnie więcej.
„Telewizja linearna pozostanie popularna”
Czy naziemna telewizja cyfrowa nadal jest atrakcyjną formą odbioru? W ostatnim konkursie dotyczącym MUX-8 chętnych do nadawania było niewielu.
– Telewizja linearna pozostanie popularna i to pomimo rozwoju streamingu i platform VoD. Większość krajów traktuje nadawanie naziemne, jako bardzo ważną platformę, nie tylko, jako źródło informacji, ale też bezpieczeństwa, co wciąż każdego dnia udowadnia sytuacja w Ukrainie. To właśnie broadcasting, informacje nadawane w radiu i telewizji chronią każdego dnia życie obywateli, mówiąc im, kiedy muszą się schronić przed niebezpieczeństwem. Rządy w większości krajów, takich jak Hiszpania, Francja, Włochy czy Niemcy i regulatorzy działają w interesie swoich obywateli, w tym wypadku widzów, dlatego chronią pasmo przeznaczone dla telewizji naziemnej. Platforma telewizji naziemnej, w tym MUX-8 pozostaje atrakcyjną formą dostępu do milionów widzów, ale uruchomienie nadawania od strony operacyjnej i związanych z tym kosztów (produkcja, licencje, koncesje, nadawanie, etc.) jest stosunkowo wymagające – przekonuje wiceszef Emitela.
Pod koniec roku na konferencji WRC-23 w Dubaju może zapaść decyzja o przekazaniu części pasma naziemnej telewizji operatorom telekomunikacyjnym. Nie nastąpi to jednak wcześniej niż po 2030 roku. Zdaniem przedstawiciela Emitela, streaming i naziemna telewizja cyfrowa mogą się uzupełniać. – Nadawcy telewizyjni na świecie chętnie korzystają z tego sposobu przesytu sygnału, ponieważ jest to bardzo efektywna forma, która gwarantuje wysoką, jakość i dostępność. Streaming, który rozwija się głównie w zakresie dostarczania treści na żądanie jest dopełnieniem, ale nie ewolucją broadcastingu i cały czas posiada istotne ograniczenia zarówno, jeżeli chodzi o możliwość obsłużenia wielomilionowej widowni w tym samym czasie jak i geograficzne (dostępność łącza szerokopasmowego poza ośrodkami miejskimi). 5G Broadcast, który może rozwiązać te problemy to jeszcze odległa przyszłość – zauważa Staszak.