Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w piątek podczas spotkania z mieszkańcami Koszalina (woj. zachodniopomorskie) zapytany został, co się stanie z TVP po wyborach, czy będzie to nadal telewizja rządowa.
„Mówiłem już co zrobić, żeby uwolnić telewizję publiczną od dzisiaj rządzących i od najemników, bo tam już w ogóle nie ma dziennikarzy, są wyłącznie najemnicy władzy. Mamy przygotowanych kilka scenariuszy o charakterze prawnym, takim legalnym i każdy z nich będzie do zastosowania w zależności od wyników wyborów i sytuacji. I na pewno będzie to jedna z pierwszych decyzji” – odpowiedział Tusk.
„Ci, którzy zniszczyli media publiczne (…) przekroczyli prawo. Rola mediów publicznych to jest coś, co jest zapisane w przepisach polskiego prawa. Nikt łaski nie robi wtedy, kiedy jest u władzy, kiedy szanuje niezależność mediów, ponieważ łamanie niezależności mediów publicznych powinno skończyć się przed sądem i skończy się przed sądem. Telewizja publiczna jest dzisiaj skorumpowana i działa bardzo wyraźnie przeciw wielu przepisom ustawy, które dotyczą mediów publicznych i przeciwko konstytucji. I tutaj nie trzeba będzie jakoś szczególnie tego udowadniać” – wskazał. Jak mówił „tej telewizji publicznej – i tu trzeba zrobić wszystko – nie można oddać jakiejkolwiek innej partii”. „I mówię też o partii, której jestem przewodniczącym” – dodał.
Tusk: TVP były krytyczna, gdy byłem premierem
Zauważył, że dzisiaj, m.in. dzięki internetowi, jest możliwość sprawdzania faktów, a nie słuchania tylko tego, co polityk potrafi powiedzieć. Zwracając się do młodego człowieka, który zadał mu pytanie o TVP powiedział: „Jesteś młody, na pewno nie byłeś świadkiem tego, jak funkcjonowała telewizja publiczna, kiedy ja byłem premierem. Ona była wobec mnie krytyczna i pracowali tam ludzie, którzy jednoznacznie deklarowali się jako moi wrogowie polityczni i mieli swoje pasma, swoje audycje, i mnie do głowy nie przyszło by ręcznie sterować telewizją publiczną mimo, że wiedziałem, że politycznie będą na tym tracił”.
„Niektórzy się ze mnie śmieją, także w mojej partii, uważając, że jestem naiwny, a ja naprawdę jestem przekonany, że niezależne media, a więc prywatne media i publiczna telewizja, która jest odseparowana od partii politycznej, w tym od rządzącej partii politycznej, że takie media będą budowały różnoraki, ale jednak obraz zbliżony do rzeczywistości i wtedy źli ludzie, kłamcy i złodzieje nie mają szansy” – powiedział Tusk.
„Gdyby telewizja publiczna była przyzwoita, nie tam pro Tuskowa, przyzwoita, PiS miałby dzisiaj 10 procent” – ocenił. „35 procent Polaków, czyli tyle ile mniej więcej dziś jest wciąż gotowych głosować na PiS ma dostęp tylko do TVP Info. I pewnie większość z nich tego nie usłyszy, ale macie okazję się z nimi widywać, czasami nawet w rodzinnych domach. Powiedzcie im, że to, co my chcemy zrobić, to chcemy im przywrócić wolność. Ludzie, którzy mają dzisiaj dostęp tylko do telewizji PiS-owskiej, rządowej, to są ofiary PiS-owskiego reżimu w dużo większym stopniu niż my wszyscy tu siedzący, bo my mamy chociaż inne źródło informacji” – mówił.
„Paradoks polega na tym, najbardziej na tym, że żeby odsunąć PiS od władzy i przywrócić ludziom telewizję publiczną, powinni ci najbardziej zagorzali wyborcy PiS-u, bo to im TVP Info, Kurski i jego następcy, robią wodę z mózgu. To ich skazali na klatkę, skazali na taki ciemny bunkier, gdzie ta przestrzeń jest wypełniona wyłącznie kłamstwem i manipulacją, a więc oni są naprawdę ofiarami, i dlatego trzeba uwolnić telewizję od nich” – dodał.
„Powinni odpowiadać ci, którzy tę upiorną telewizję skonstruowali” – powtórzył. Powtórzył też, że należy zabezpieczyć telewizję publiczną przed partyjnymi wpływami, czyli – jak powiedział „wrócić do tego, co tak naprawdę jest zapisane w konstytucji”. „My Ameryki nie musimy odkrywać. Czasami jak wam do głowy przyjdzie takie pytanie: a co ten Tusk zrobi jak wygra wybory, czy tam coś wymyśli? Tak naprawdę przywrócimy rządy konstytucji i elementarnej moralności, przyzwoitości. Nic nie trzeba wielkiego odkrywać” – zaznaczył przewodniczący PO.