Dokument informujący o zakazie wjazdu wręczyły dziennikarce służby graniczne. Informuje on o wydanym przez KGB zakazie wjazdu do tego kraju na pięć lat.
Justyna Prus pracowała jako współpracowniczka, a następnie korespondentka PAP na Białorusi od 2016 r. (z kilkumiesięczną przerwą po czasowym anulowaniu akredytacji na przełomie 2020 u 2021 r.), relacjonując wydarzenia polityczne i społeczne w tym kraju. Prus była na Białorusi w czasie masowych protestów wyborczych w 2020 r., obserwowała również inspirowany przez władze w Mińsku kryzys migracyjny w 2021 r.
Reporterka PAP przez cały okres swojej pracy na Białorusi posiadała wymaganą przez białoruskie przepisy akredytację MSZ w Mińsku.
W dokumentach przekazanych Prus nie wskazano konkretnej przyczyny odmowy wjazdu do kraju, powołując się jedynie ogólnie na artykuł ustawy, regulujący przebywanie obywateli zagranicznych na Białorusi.
Od lipca nowe prawo
1 lipca władze w Mińsku poinformowały o podpisaniu przez Alaksandra Łukaszenkę ustawy, umożliwiającej zakaz pracy na Białorusi mediów z krajów, które podjęły „nieprzyjazne działania” wobec mediów białoruskich.
Organizacje dziennikarskie wskazują, że Białoruś jest obecnie jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc pracy dla reporterów. Po masowych protestach w latach 2020-2021 władze zlikwidowały białoruskie media niezależne, większość krajowych dziennikarzy emigrowała z kraju. W aresztach i więzieniach pod różnymi zarzutami (niepłacenie podatków, organizacja protestów, ekstremizm) przebywają obecnie 34 białoruscy reporterzy i reporterki.
W przypadku mediów zagranicznych wymogiem dla pracy na Białorusi jest otrzymanie akredytacji MSZ.