BBC zawiesiła prezentera, o którym „The Sun” napisał, że od 2020 roku płacił nastolatkowi za przesyłanie fotografii o charakterze erotycznym. Danych dziennikarza nie ujawniono. Wiadomo tylko, że jest znaną postacią, a w poniedziałek z przedstawicielami brytyjskiego publicznego nadawcy spotkali się przedstawiciele policji.
BBC stara się powstrzymać narastający skandal związany z twierdzeniami, że gwiazda koncernu wypłaciła 35 tys. funtów w ciągu trzech lat młodej osobie (na początku znajomości chłopak miał 17 lat), która wykorzystała te pieniądze na sfinansowanie swojego nałogu kokainowego. Policja metropolitalna potwierdziła, że prowadzi rozmowy z BBC na temat incydentu: „Będziemy potrzebować dodatkowych informacji, zanim ustalimy, jakie dalsze działania należy podjąć”.
Media nie podały nazwiska prezentera, a źródła w „The Sun” informują o coraz ostrzejszych przepisach dotyczących prywatności w Wielkiej Brytanii, co ma być powodem, dla którego media nie identyfikują podejrzanego. W zeszłym roku Sąd Najwyższy orzekł, że w większości przypadków dane osób, wobec których oficjalne organizacje prowadzą dochodzenia, nie powinny być ujawniane przed postawieniem zarzutów, ponieważ mogłoby to zaszkodzić ich reputacji.
Dyrektor generalny BBC Tim Davie wysłał e-mail do pracowników w sprawie zarzutów, potwierdzając, że korporacja po raz pierwszy otrzymała skargę prawie dwa miesiące temu. Napisał, że korporacji zostały postawione nowe zarzuty o innym charakterze, co spowodowało zawieszenie prezentera. Potępił również fałszywe oskarżenia wysuwane przeciwko innym znanym prezenterom BBC, które rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych, co zmusiło Nicky’ego Campbella, Jeremy’ego Vine’a i Gary’ego Linekera do zdystansowania się od sprawy.