Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski był wczoraj oburzony, że został wezwany na posiedzenie komisji kultury i środków przekazu w związku „z nadużywaniem ustawowych uprawnień (…) w kontekście wolności mediów”. Przekonywał, że nakłada kary na media i prowadzi przeciwko nim postępowania zgodnie z prawem. Gorzej mu szło wyjaśnianie, dlaczego ściga tylko media niezależne.
Posiedzenie sejmowej komisji kultury i środków przekazu zwołano na wniosek posłów opozycji – przygotowała go wiceprzewodnicząca tej komisji Joannę Scheuring-Wielgus z Nowej Lewicy. Temat: „Przedstawienie informacji Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na temat nadużywania ustawowych uprawnień przez Przewodniczącego KRRiT w kontekście wolności mediów”.
Maciej Świrski był oburzony, że w ten sposób określono temat posiedzenia. – Zaproszenie w tej formie jest insynuujące i wprowadzające opinię publiczną w błąd. Bo żadnych naruszeń ani nadużyć władzy nie popełniłem – mówił na posiedzeniu komisji. – Wszystkie czynności podejmowane przez mnie wykonywane są na podstawie obowiązującego prawa i zgodnie z nim, a każdy zainteresowany podmiot nie tylko może czynnie uczestniczyć w toczących się postępowaniach, z czego nadawcy niejednokrotnie korzystają, jak i ten niezadowolony w wyników postępowania może odwołać się do niezawisłego sądu – dodał.
Maciej Świrski uznał też, że wywierana jest na niego presja. – Organ konstytucyjny musi działać w sposób niezawisły, nie może opierać się presji społecznej, nie może działać pod dyktando grup interesu czy grup osób. W tej chwili, słysząc wypowiedź pani poseł (Joanny Scheuring-Wielgus – przyp. red.) i widząc na sali obecność przedstawicieli Tok FM, zastanawiam się, jaka jest rola pani poseł, która złożyła wniosek o to posiedzenie. Czy czasami nie jest lobbystką tego nadawcy – mówił Maciej Świrski.
Obecność m.in. Kamili Ceran, redaktor naczelnej Tok FM, wynikała z tego, że 9 maja Maciej Świrski nałożył na Inforadio, nadawcę radia Tok FM, karę 80 tys. zł za wypowiedź dziennikarza stacji Piotra Maślaka o podręczniku „Historia i teraźniejszość” autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Inforadio odwołało się od tej decyzji.
Świrski zaznaczył, że wszczynanie postępowań i nakładanie kar należy do jego obowiązków i on się z nich wywiązuje. – Kara dla Tok FM nie jest po to, żeby odebrać im koncesję, ale żeby skierować tę rozgłośnię na właściwe tory. To sygnał: nie róbcie tak – mówił Świrski.
Krajowa Rada zajmuje się też złożonym w październiku 2022 roku przez nadawcę Tok FM wnioskiem o przedłużenie na kolejne 10 lat koncesji (wygasa 3 listopada br.). Procedura przedłużenia koncesji nie powinna trwać dłużej niż 60 dni. Maciej Świrski tłumaczył, że w przypadku Tok FM ona się przedłuża, bo wciąż trwa monitoring audycji. Dodał, że na razie nie widzi przesłanek do odbierania radiu koncesji.
Kamila Ceran zwróciła uwagę, że czasu jest już bardzo mało, bo po KRRiT kolejne państwowe instytucje muszą jeszcze wydać swoje decyzje. – Mam nadzieję, że udało mi się uświadomić niektórym, że decyzja KRRiT o przyznaniu koncesji nie kończy procedury administracyjnej. Potem swoje decyzje wydać muszą kolejne instytucje, w tym Urząd Komunikacji Elektronicznej. One też mają swoje terminy: 30 lub 60 dni, jeżeli sprawa jest bardziej skomplikowana. W sprawie koncesji dla radia Tok FM jesteśmy w gigantycznym niedoczasie – tłumaczyła w rozmowie z „Presserwisem” po posiedzeniu komisji Kamila Ceran.
Posłanki i posłowie opozycji pytali Macieja Świrskiego również o to, dlaczego nakłada kary i prowadzi postępowania tylko przeciwko niezależnym mediom (Tok FM, Radio Zet, TVN), a pomija Telewizję Polską i Polskie Radio. Świrski nie potrafił odpowiedzieć, ile postępowań toczy się np. przeciwko TVP w związku z często prezentowaną tam mową nienawiści i atakami na polityków opozycji, zwłaszcza lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska.