Na polskim rynku radiofonii nie funkcjonują żadne obiektywne, miarodajne, transparentne i rzeczywiste pomiary słuchalności, które opisują ten rynek – to odpowiedź Polskiego Radia na krytykę, jaką zawarła w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli. Radio podkreśla także, iż „nie otrzymało żadnych dodatkowych środków”.
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała w poniedziałek raport pokontrolny z Polskiego Radia i spółek radiofonii regionalnej. Z raportu wynika m.in., że w ciągu dwóch lat od zamieszania wokół Listy Przebojów Trójki, Polskie Radio wydało łącznie pięć mln zł na promocję tej anteny, ale to nie zdało się na nic i słuchalność wciąż spadała. Słuchalności tej anteny poświęcona jest znaczna część podsumowania pokontrolnego, udostępnionego prasie.
NIK pisze także, że publiczny nadawca wydał sporo pieniędzy na promowanie Trójki po tym, jak w 2020 roku popadła ona w kryzys i rozstało się z nią większość wieloletnich dziennikarzy. Spółka przeprowadziła w trzech stacjach telewizyjnych intensywną kampanię wizerunkową, mającą ograniczyć spadek słuchalności Trójki, ujawnia NIK. W 2020 r. środki na promocję zwiększono o ponad 1200 proc., a w 2021 r. o niemal 1500 proc. w porównaniu z 2019 r. – a jednak słuchalność wciąż spadała – zauważają funkcjonariusze NIK.
Kontrolerzy stwierdzają też w raporcie, iż „mimo otrzymania dodatkowych środków za utracone wpływy abonamentowe, zrealizowania różnego rodzaju projektów i zwiększenia wydatków na promocję Programu 3 nawet o blisko 1500 proc. w okresie objętym kontrolą władze Polskiego Radia S.A. nie zdołały zatrzymać spadku słuchalności publicznej rozgłośni, choć taki cel strategiczny sobie postawiły”. Polskie Radio jednak przekazało portalowi Wirtualnemedia.pl stanowisko, w którym nie godzi się z takim stawianiem sprawy.
„Nie ma miarodajnych badań słuchalności”
Nadawca w stanowisku, jakie nam przekazał podkreśla: „Polskie Radio S.A. nie otrzymało, żadnych „dodatkowych środków”, a jedynie przewidzianą przepisami prawa rekompensatę związaną z utratą wpływów z abonamentu RTV”. – Dodatkowo, we wnioskach pokontrolnych przekazanych przez NIK Polskiemu Radiu S.A. – a jedynie te są dla Spółki wiążące – nie ma żadnych odniesień dotyczących tzw. słuchalności PR3. I być takich nie może, gdyż po pierwsze NIK prowadzi swoje kontrole w zakresie prawidłowego wydawania środków publicznych oraz realizacji obowiązujących nadawców publicznych, przepisów prawa.
Nadawca zwraca uwagę także na fakt, iż – jego zdaniem – „na polskim rynku radiofonii nie funkcjonują żadne obiektywne, miarodajne, transparentne i rzeczywiste pomiary słuchalności, które opisują ten rynek i które mogłyby być dla państwowej służby kontrolnej podstawą do formułowania jakichkolwiek wniosków”. – Za takie trudno jest uznać budzące od lat liczne zastrzeżenia, zarówno wśród nadawców radiowych, jak i branży reklamowej, organizowane przez trzech komercyjnych nadawców, badania ankietowe – czytamy w stanowisku.
Krytyka badań – od wielu lat
Polskie Radio wielokrotnie krytykowało metody pomiarów słuchalności. W styczniu 2021 roku prezes Agnieszka Kamińska mówiła, że „w Polsce nie prowadzi się pomiarów realnej słuchalności w oparciu np. o telemetrię”. – I to jest problem. Jedyne tzw. badanie „słuchalności” to badanie Radio Track robione na zlecenie Komitetu Badań Radiowych (KBR) – dodała. – Jest to telefoniczne badanie ankietowe deklarowanej „słuchalności” stacji radiowych. Podkreślić trzeba, że KBR to porozumienie nadawców komercyjnych: Agory, RMF, Eurozet i Time. Metodologia ich badań od lat budziła wątpliwości m.in. innych nadawców, reklamodawców i domów mediowych.
Prezes zarządu nadawcy zwracała też w rozmowie uwagę na fakt, iż „badanie nie uwzględnia charakteru i obowiązków nadawców publicznych”. – Dlatego potrzebny jest realny pomiar rzeczywistej słuchalności, prowadzony przez niezależną instytucję – oceniła Kamińska.
Z kolei w styczniu 2022 roku nadawcy radiowi skupieni w MOC RADIO nie zdecydowali się na to, by przedłużyć i zakupić na bieżący rok badanie Radio Track, które realizowane jest przez firmę Kantar. MOC reprezentuje rozgłośnie regionalne (tworzące Audytorium 17) oraz Polskie Radio S.A. Paweł Kwieciński, przewodniczący rady nadzorczej MOC RADIO i dyrektor Biura Programowego Polskiego Radia, w rozmowie z PAP mówił wówczas, że „Polskie Radio wielokrotnie wyrażało swoje zastrzeżenia, jeżeli chodzi o dotychczasową formułę badań, która w Polsce była standardem”. W jego ocenie „nadszedł moment, gdy nie można tylko krytykować i uczestniczyć, ale trzeba poszukać rozwiązań alternatywnych”.
W kwietniu 2022 roku Krajowy Instytut Mediów opublikował pierwsze wyniki własnego badania słuchalności radia. Dobrze wypadły w nim m.in. właśnie anteny Polskiego Radia. Ówczesny szef KIM, Mirosław Kalinowski, zapewniał, że Instytut szykuje się do wdrożenia pomiaru pasywnego – z wykorzystaniem specjalnie przygotowanych mierników, które automatycznie będą sczytywać treści audio znajdujące się w zasięgu respondenta. Taki pomiar nie jest realizowany w ramach badania Radio Track.
W ub.r. przychody Polskiego Radia zmalały o 8 proc. do 315,8 mln zł, a strata netto pogłębiła się z 19,9 do 55,1 mln zł, bo nadawca tylko nieznacznie ograniczył koszty. Sprzedaż reklam i sponsoringu skurczyła się o prawie 40 proc.