Prezydent Andrzej Duda: Europejskie standardy w kwestii dekoncentracji mediów także w Polsce

Prezydent Andrzej Duda

– Jestem za tym, aby standardy europejskie w tym zakresie obowiązywały również w Polsce – zapowiedział wczoraj prezydent Andrzej Duda, odpowiadając na pytanie o dekoncentracji mediów w naszym kraju. Europarlamentarzysta PiS Ryszard Czarnecki przekonuje, że jeśli Unia Europejska będzie protestować przeciwko rozwiązaniom proponowanym przez polski rząd w tej kwestii, będzie to dowodem jej „podwójnych standardów”.

Wszyscy przedstawiciele mediów, z którymi rozmawiał portal Wirtualnemedia.pl na temat rządowych planów dekoncentracyjnych, odmawiają publicznego zabierania głosu i wypowiadania się na temat tego, co szykuje im Prawo i Sprawiedliwość. Jak już informowaliśmy jesienią do Sejmu ma trafić projekt ustawy w tej sprawie.

– Jest zbyt gorąco, nie chcemy się narażać za wczesnymi wypowiedziami. Poczekajmy na zapowiadany projekt, aby się do niego odnieść – usłyszeliśmy nieoficjalnie.

Francja: 20 proc. obcego kapitału

Co przygotowuje PiS, tego na razie na pewno nie wiadomo. Przedstawiciele rządu mówią o tym, że nowe prawo opierać się będzie na rozwiązaniach znanych z innych krajów UE np. z Francji czy Niemiec. PiS szczególnie przychyla się do rozwiązań obowiązujących we Francji. Tam udział kapitału zagranicznego w spółce z naziemną koncesją radiową lub telewizyjną nie może przekroczyć 20 proc. Nie ma szans na koncesję nadawca, którego zasięg przekracza 4 mln mieszkańców (w przypadku posiadania telewizji), 30 mln mieszkańców (w przypadku radia) lub 20 proc. udziału w ogólnokrajowym nakładzie (w przypadku gazet drukowanych). Prawo antykoncentracyjne zapobiega również tzw. koncentracji krzyżowej w mediach.

W Niemczech, od roku 1997 – jak informuje Instytut Staszica, nie ma ograniczeń związanych z liczbą posiadanych koncesji radiowych czy telewizyjnych, natomiast zawarta między landami umowa ma na celu zagwarantowanie pluralizmu opinii publicznej i zapobieżenie zdominowaniu rynku przez jakiekolwiek przedsiębiorstwo medialne. Uznaje się, że podmiot posiada zbyt duży wpływ na opinię publiczną, jeśli przekroczy w danym roku próg 30 proc. udziałów w rynku widowni telewizyjnej lub gdy podmiot posiada 25 proc. udziału w rynku widowni telewizyjnej oraz osiągnął pozycję dominującą̨ na rynkach właściwych i powiązanych z rynkiem mediów (rynek radia, reklamy, prasy, mediów internetowych i środków transmisji, itp.). Jeżeli koncern przekroczy owe 30 proc., to może odsprzedać liczbę swoich udziałów (do poziomu poniżej 30 proc.) albo ograniczyć poprzez swoją działalność udział w rynku, albo też udostępnić swój czas antenowy niezależnej stronie trzeciej.

Prezydent: Czekam na projekt z uwagą i niecierpliwie

W wywiadzie dla serwisu 300polityka.pl prezydent Andrzej Duda powiedział, że jest za tym, by „standardy europejskie obowiązywały także w Polsce”. – Z uwagą i niecierpliwością będę oczekiwał projektu ustawy, a następnie obserwował prace parlamentu. Dziś mogę powiedzieć, że pochylę się nad tą ustawą ze szczególną uwagą. Mam nadzieję, że dobra idea zostanie przekuta na dobre rozwiązania legislacyjne z pożytkiem dla Polski, niezależności mediów od nacisków biznesu i polityki oraz medialnego pluralizmu – podsumował Andrzej Duda.

Czarnecki: Podwójne standardy UE?

Jak podkreślają niektórzy komentatorzy, na dekoncentracji najwięcej może stracić koncern Polska Press Grupa, posiadający w Polsce 20 dzienników regionalnych ukazujących się w 15 województwach, a do tego ponad 150 lokalnych tygodników. – Nasze tytuły czyta codziennie 5,1 mln Polaków – informuje biuro prasowe wydawcy.

Grupa po dekoncentracji mogłaby stracić prawo do części wydawanych tytułów, jednakże – jak podkreśla medioznawca Maciej Morozowski – z drugiej strony wydaje się to nierealne, gdyż niemieckiego wydawcę chroni unijne prawo. – Dla mnie jest jasne, że UE nie dopuści do wprowadzenia ustaw, które godzą w europejskie firmy – mówi.

Z takim poglądem polemizuje europarlamentarzysta PiS, Ryszard Czarnecki. Jego zdaniem, jeżeli Polska będzie atakowana „za to, co jest akceptowane i nie budzi żadnych sprzeciwów, żadnych emocji, żadnych nacisków w ustawodawstwie francuskim, a także w innych krajach, to będzie przykład nierównego traktowania i podwójnej miary”. – Reakcja Brukseli będzie pokazywać to, czy tak naprawdę Unia Europejska będzie sobie musiała na niebieskiej fladze z żółtymi gwiazdkami napisać dwa angielskie słowa „double standards” – powiedział Czarnecki w rozmowie z radiową Jedynką.

Według wyników badania zrealizowanego przez firmę Maison&Partners na ogólnopolskim panelu Ariadna, przeciwko pomysłowi rządowej interwencji w mediach jest 40 proc. badanych, 32 proc. nie ma w tej sprawie zdania, a tylko 28 proc. popiera te pomysły.