Współpracownicy premiera Mateusza Morawieckiego wytypowali dziennikarzy, którzy w lutym 2019 roku mieli doradzić premierowi, czy ma jechać na szczyt Grupy Wyszehradzkiej do Izraela. Większość nie odmówiła premierowi – wynika z maili ujawnionych przez serwis Poufna Rozmowa. Co ważne jednak w tym przypadku, nie ma bezpośredniej korespondencji dziennikarzy, jest tylko opowieść doradców premiera o ich stanowisku. „Rzeczpospolita” przesłała nam oświadczenie: chce wyjaśnienia sprawy.
W serwisie Poufna Rozmowa, gdzie umieszczane są e-maile, które miały wyciec z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka, do października 2022 roku szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pojawiły się e-maile, w których współpracownicy premiera zwracają się o doradztwo dziennikarzy. Chodziło o to, co Mateusz Morawiecki ma zrobić w związku ze zbliżającym się szczytem Grupy Wyszehradzkiej, jaki miał się odbyć w Izraelu. Sytuacja dla polskiego premiera była trudna, bo stosunki Polski z Izraelem były napięte z powodu wprowadzanej ustawy o IPN i wypowiedzi ówczesnego p.o. szefa izraelskiego MSZ Israela Katza, który powiedział, że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”.
„Jest prośba od Mateusza, abyśmy porozmawiali z kilkoma dziennikarzami celem zebrania ich opinii nt. wyjazdu PMM do IL w ramach V4 […]. Chodzi o opinię i ocenę bilansu potencjalnych zysków i strat każdego z rozwiązań” – miał napisać 17 lutego 2019 roku Michał Dworczyk do Mariusza Chłopika, nieformalnego doradcy Mateusza Morawieckiego w sprawach komunikacji. Dworczyk zaproponował, żeby podzielili się telefonami do dziennikarzy. Na liście nazwisk znaleźli się autorzy kojarzeni z sympatią dla obozu rządzącego: Wojciech Wybranowski, Katarzyna Gójska, Piotr Gociek, Jacek Karnowski i Paweł Lisicki, a także dziennikarze „Rzeczpospolitej”: Michał Szułdrzyński i Michał Kolanko. W następnych mailach Dworczyk i Chłopik, napisali (z powiadomieniem do premiera Morawieckiego), co usłyszeli od dziennikarzy.
Z wyjątkiem Pawła Lisickiego i Michała Szułdrzyńskiego. W mailu od Chłopika przy nazwisku tego drugiego jest dopisek: „lepiej nie dzwonić :)”, co oznacza, że w przypadku Szułdrzyńskiego nie ma żadnego ciągu dalszego tej sprawy, i że nawet nie wiedział on o planach doradców.
Z maili wynika jednak, że Michał Kolanko miał zaproponować: „lepiej zarobić strzała od opozycji wew, jak nie pojedziecie, to przykryje to cały tydzień. Jechać i tam głośno protestować”.
Co ciekawe, jeszcze 17 lutego 2019 r. na stronach Polskiego Radia 24 opublikowany został materiał, którym Michał Kolanko komentował: „Były bardzo poważne rozmowy w gronie doradców premiera Morawieckiego, dotyczące tego, co robić. Wydaje się, że kontekst decyzji jest wewnątrzkrajowy. Rząd i PiS obawiają się oskarżeń o to, że po tym, co wydarzyło się w Warszawie, po słowach premiera Netanjahu – które zostały zdementowane, ale jednak padły – wyjazd na szczyt będzie odebrany przez najtwardszy elektorat jako słabość. A to, jak się wydaje, jest ważne dla premiera i PiS, by takiej słabości nie okazywać”.
Ostatecznie szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu został odwołany. 18 lutego 2019 roku w „Rz” ukazała się rozmowa na ten temat Michała Kolanko z premierem Morawieckim.
– Nie komentuję – odpowiedział nam Michał Kolanko, gdy zapytaliśmy go o tę sprawę. Wcześniej poinformował, że jest w Kanadzie, gdzie w tym samym czasie z wizytą udał się Mateusz Morawiecki.
Redaktor naczelny „Rz” Bogusław Chrabota przesłał Press.pl krótkie oświadczenie redakcji: „W związku z publikacjami na temat red. Michała Kolanki, który znajduje się obecnie w służbowej delegacji, redakcja „Rzeczpospolitej” poprosiła go o wyjaśnienia, które będziemy mogli przeanalizować po jego powrocie”.
Przy nazwisku Wojciecha Wybranowskiego, wtedy dziennikarza tygodnika „Do Rzeczy”, a do niedawna redaktora naczelnego „Głosu Wielkopolskiego”, Michał Dworczyk wpisał „raczej nie jechać”.
– Nie pamiętam dobrze, ale możliwie, że coś takiego powiedziałem – odpowiada Wojciech Wybranowski na pytanie o doradzanie premierowi. – Nie jeden polityk zadawał mi pytania, co sądzę o danej sprawie. Nie mam z tym większego problemu – dodaje.
W mediach społecznościowych dziennikarze oburzali się, pisząc, że takie kontakty z politykami są dla dziennikarzy niedopuszczalne. „Uważam, że wszyscy wymienieni dziennikarze powinni szczegółowo się do tego ustosunkować” – napisał Janusz Schwertner z Onetu.
„Pragnę wyrazić najszczerszy szacunek dla wszystkich dziennikarzy, którzy bezpłatnie udzielają porad panu premierowi. Ja chętnie się mądrzę, ale na łamach WP, publicznie, za otrzymywane od wydawcy pieniądze. Ci, którzy robią to prywatnie i gratis, zasługują na podziw” – drwił Patryk Słowik z portalu WP.pl.