Naczelny serwisu Wieści24.pl Jan Piński został uniewinniony w sprawie o zniesławienie, którą wytoczył mu Cezary Gmyz, korespondent Telewizji Polskiej w Niemczech. Wyrok jest prawomocny, ale Gmyz zapowiada kasację do Sądu Najwyższego. – Sam akt oskarżenia i poprzedni wyrok były absurdalne. Za co miałem być skazany? Za to, że on wrzucił na Twittera plakat „Żydzi, wszy, tyfus plamisty” i podpisał: „z dedykacją dla Stanisława Gawłowskiego”? – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jan Piński.
W piątek 26 maja Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Jan Piński jest niewinny. Sąd poprzedniej instancji skazał go w 2022 r. z art. 212 Kodeksu karnego za zniesławienie Cezarego Gmyza. Pińskiego bronili Krystian Lasik z kancelarii Romana Giertycha i adwokat Jacek Gaj. Poszło o plakat „Żydzi, wszy, tyfus plamisty”, który dziennikarz TVP we wrześniu 2019 r. zamieścił na Twitterze z dedykacją dla Stanisława Gawłowskiego, senatora niezależnego.
Polityk wcześniej wrzucił obrazek kleszcza na tle konturów Polski, który ma na pancerzu napis „PiS”.
Jan Piński: Akt oskarżenia był absurdalny
– Sam akt oskarżenia i poprzedni wyrok były absurdalne. Za co miałem być skazany? Za to, że on wrzucił na Twittera plakat „Żydzi, wszy, tyfus plamisty” i podpisał: „z dedykacją dla Stanisława Gawłowskiego”? Puścił ten plakat bez żadnego komentarza. Mój przyjaciel Tomek Szwejgiert, Żyd z pochodzenia, zadzwonił do mnie, żebym na to zareagował. Napisałem na Twitterze, że Cezary Gmyz kolportuje antysemickie treści i powinien to skasować oraz przeprosić tych, którzy poczuli się urażeni. Odpowiedział mi, że jak go nie przeproszę, to zrobi mi sprawę karną. Wyzwał mnie też od kryminalistów – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jan Piński.
Jak dodaje, „wyrok pierwszej instancji (prace społeczne, koszty, nawiązkę) wydała sędzia Joanna Dryll, żona prawnika Jacka Kurskiego”. – Kancelaria Dryll & Janoś pracowała dla TVP Jacka Kurskiego, a w chwili wyroku Ryszard Janoś, wspólnik męża sędzi Dryll, był szefem biura prawnego TVP – podkreśla jan Piński.
– Na sali sądowej Tomek Szwejgiert powiedział, że to go zabolało, bo jest Żydem z pochodzenia. Mimo że sprawa toczyła się z wyłączeniem jawności, to Gmyz ujawnił na Twitterze, że Szwejgiert był świadkiem w procesie i nazwał go „synem gnidy” – dodaje redaktor naczelny Wieści24.pl.
Cezary Gmyz ma dwie sprawy karne
„Gmyz za tą sprawę ma już dwie sprawy karne. Jedną to subsydiarny akt oskarżenia za relacjonowanie na Twitterze niejawnej rozprawy. Druga to prywatny akt oskarżenia od Tomka Szwejgierta za nazwanie go synem gnidy za złożone w tej sprawie zeznania. W kontekście plakatu „Żydzi – wszy” nazywanie Polaka żydowskiego pochodzenia „gnidą”, to była jedna z większych podłości i bezczelności Gmyza” – napisał na Twitterze Jan Piński.
Cezary Gmyz zapowiedział, że to nie koniec sprawy. „Oczywiście będzie kasacja wniesiona przeze mnie od wyroku sędzi Grażyny Puchalskiej” – napisał na Twitterze.