Polska Agencja Prasowa: Donald Tusk w opublikowanym 19 maja wywiadzie dla niezależnego portalu regionalnego „Zawsze Pomorze” powiedział: „oczekuję od mediów też krytycznego podejścia do rządzących, a nie do opozycji”. „Demokracja w Polsce jest zagrożona m.in. dlatego, że także niezależne media uważają, że dużo łatwiej skakać po opozycji niż po władzy” – ocenił, przypominając, że „jest dziennikarzem z zawodu”. „Nigdy nie zrezygnuję z tej filozofii, że wolne dziennikarstwo i wolne media są nie od tego, żeby polować na opozycję razem z władzą, tylko żeby razem z opozycją patrzeć władzy na ręce” – wyjaśnił i podkreślił, że „niezależnie od tego, kto rządzi, media są od tego, żeby kontrolować władzę, a nie opozycję”. Co Pani sądzi o tych opiniach?
Jolanta Hajdasz: W mojej ocenie Donaldowi Tuskowi myli się polityka z dziennikarstwem i całkiem się gubi w rozróżnianiu tych dwóch dziedzin życia publicznego. Przypomnę więc, że najważniejszym zadaniem mediów jest przekazywać prawdę o otaczającym nas świecie, a więc działać nie w interesie władzy, czy opozycji, ale społeczeństwa, wszystkich odbiorców mediów, których dobro powinno być zawsze na pierwszym miejscu w pracy dziennikarzy.
Twierdzenie Donalda Tuska, że – cytuję – „wolne media są nie od tego, żeby polować na opozycję razem z władzą, tylko żeby razem z opozycją patrzeć władzy na ręce” – to dawno już skompromitowany pogląd, bo media nie są od polowania na kogokolwiek, bez względu na to, czy jest z opozycji, czy reprezentuje władzę. Media powinny przede wszystkim uczciwie i rzetelnie informować o wszystkim, co dzieje się wokół nas, a więc krytykować tych, którzy na to w ich ocenie zasługują i czasem pochwalić tych, którzy w ocenie danych mediów postępują prawidłowo. Nie ma znaczenia, czy są z opozycji, czy też nie.
Pogląd Donalda Tuska to filozofia funkcjonowania mediów III RP, gdy w okresie transformacji ustrojowej i jeszcze w latach dwutysięcznych wmawiano nam, że „wolne” media muszą krytykować władzę, co wyjątkowo ochoczo realizowano, gdy władzę sprawowali politycy głoszący inne poglądy niż tzw. media mainstreamowe, np. za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego, gdy w przekazach ówczesnych mainstreamowych mediów trudno było znaleźć rzetelną relację z jego konferencji prasowych, wystąpień, czy inicjatyw. Poza tym Donald Tusk chyba zapomniał, iż jego ugrupowanie sprawuje władzę w wielu miastach, województwach oraz samorządach powiatowych i gminnych. Wątpię bowiem, by Donald Tusk postulował „polowanie na władzę” wraz z „wolnymi mediami” także w tych miejscach, gdzie aktualnie rządzi jego partia.
PAP: W tym samym wywiadzie przewodniczący PO zarzucił niezależnym mediom, że „za tak długie rządy PiS” ponoszą „współodpowiedzialność”. „Jeśli pytacie, dlaczego PiS tak długo rządzi, to jest też współodpowiedzialność mediów za to” – mówił. „Media pod kontrolą PiS-u robią to na zamówienie, a ostatki mediów, które są niezależne uważają, że to jest fajny sposób na symetryzowanie. Nie przyjmuję tego zarzutu, że PO licytuje się na socjal z PiS-em, bo staram się w tych bardzo trudnych okolicznościach szukać możliwie racjonalnych rozwiązań” – wyjaśnił, odnosząc się do części opinii w mediach, które odniosły się krytycznie do jego propozycji, by wprowadzić 800 plus szybciej niż chce to uczynić PiS. Czy pani zdaniem wolne media nie powinny symetrycznie traktować wszystkich ruchów i partii politycznych?
Wolne i niezależne media powinny równo traktować wszystkich uczestników życia publicznego, w tym życia politycznego. Stawianie komuś zarzutu z tego, że samemu nie potrafi się wygrać wyborów, przez co inna parta rządzi za długo, jak to zrobił w w/w wywiadzie Donald Tusk, jest rozpaczliwym wręcz przyznaniem się do braku dobrych rozwiązań aktualnych problemów Polaków i dlatego trzeba szukać winnych wśród dziennikarzy i mediów. Formułowany pod adresem mediów zarzut, że to one odpowiadają za „tak długie rządy PiS” – to absolutnie błędny pogląd, bo to nie media wygrywają bądź przegrywają wybory.
Tego np. uczy nas historia Polski, można mieć przecież wszystkie media po swojej stronie, jak PZPR w 1989 r. czy PO w 2015 r. i przegrać wybory. Wyborcy naprawdę potrafią myśleć samodzielnie i warto traktować ich poważnie, a nie jak bezwolne narzędzia w rękach mediów czy specjalistów od politycznego marketingu.
autor: Grzegorz Janikowski