Przez ostatnie dwa lata Polskie Radio zanotowało 75 mln zł straty netto. Nadawca w ub.r. miał niewiele wyższe wpływy jak w 2019 roku, za to koszty poszły w górę o ponad 30 mln zł. Wyższa rekompensata abonamentowa nie pokrywa już w pełni spadku wpływów reklamowych, a od kilku lat rosną koszty pracownicze. – Bez dotacji sytuacja byłaby naprawdę bardzo ponura – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jan Ordyński z rady programowej spółki.
W ub.r. Polskie Radio zanotowało najwyższą stratę netto od wielu lat – 55,1 mln zł. Nadawca spodziewał się jeszcze gorszego wyniku – w połowie ub.r. prognozował 63,6 mln zł.
Strata pogłębiła się ponad dwukrotnie, z 19,74 mln zł w 2021 roku. To zdecydowanie najgorsze wyniki nadawcy od dużych zmian w mediach publicznych po przejęciu władzy w 2015 roku przez Zjednoczoną Prawicę.
W 2019 roku spółka zanotowała 10,44 mln zł straty netto, ale było to jeszcze przed podwyższeniem rocznej rekompensaty abonamentowej dla TVP i Polskiego Radia do prawie 2 mld zł. Dzięki tej rekompensacie w 2020 roku, mimo covidowych lockdownów, firma zarobiła na czysto 19,39 mln zł. Natomiast dwa lata wcześniej miała 15,3 mln zł zysku netto, w 2017 roku 2,79 mln zł, a w 2016 roku 2,47 mln zł.
– Bez dotacji sytuacja byłaby naprawdę bardzo ponura. Mnie to specjalnie nie dziwi – polityka programowa i personalna kierownictwa Polskiego Radia jest taka, że czego się nie dotknie, są właśnie tego typu konsekwencje – komentuje dla Wirtualnemedia.pl Jan Ordyński, członek rady programowej spółki.
Przez inflację 14 mln zł mniej z rekompensaty abonamentowej
Za rządów Zjednoczonej Prawicy wpływy Polskiego Radia urosły o kilkadziesiąt mln zł. W 2016 roku nadawca miał 282,17 mln zł przychodów, rok później 8 mln zł więcej, a w 2018 roku było to już 328,69 mln zł.
W kolejnych latach wzrost rekompensaty abonamentowej przyczynił się do rekordowych wpływów spółki: 341,11 mln zł w 2020 roku i 348,04 mln zł rok później. Natomiast w ub.r. zmalały one o 8 proc. do 315,81 mln zł.
W 2016 roku Polskie Radio dostało z abonamentu rtv 185,89 mln zł, co stanowiło 63,44 proc. jego wpływów. Potem przyznawano coraz wyższe rekompensaty z budżetu państwa, dzięki czemu wpływy abonamentowe nadawcy w ciągu czterech lat podskoczyły o ok. 100 mln zł.
Pierwszą rekompensatę, wynoszącą łącznie 980 mln zł, rozdzielono na 2017 i 2018 rok. W tym pierwszym Polskie Radio zanotowało 193,44 mln zł wpływów abonamentowych (z czego 15,74 mln zł z rekompensaty), rok później – 232,78 mln zł (to 69,2 proc. łącznych przychodów nadawcy), a w 2019 roku, gdy łączna rekompensata wyniosła 1,26 mld zł – 219,32 mln zł (69,4 proc. łącznych wpływów).
Podwyżka rekompensaty do prawie 2 mld zł rocznie przełożyła się na dalszy wzrost przychodów abonamentowych spółki, który załamał się w ub.r.:
– 278,48 mln zł (80,5 proc. łącznych wpływów) w 2020 roku,
– 285,86 mln zł (80,7 proc. łącznych wpływów) w 2021 roku,
– 252,87 mln zł (80,1 proc. łącznych wpływów) w 2022 roku.
Spadek w ub.r. nastąpił z dwóch głównych przyczyn. Zaplanowana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji kwota z bieżących opłat abonamentowych wyniosła 142,1 mln zł, o 17,8 mln zł mniej niż rok wcześniej.
Natomiast wysokość rekompensaty z budżetu państwa była podobna jak przed rokiem, ale przyznano ją w innej sytuacji makroekonomicznej. Spółki mediów publicznych rekompensatę dostają wiosną w formie obligacji skarbowych emitowanych przez ministra finansów, które w ciągu kilku miesięcy sprzedają Skarbowi Państwa. Obligacje nie są oprocentowane, więc przy wysokiej inflacji z każdym miesiącem można za nie uzyskać niższą cenę.
Jak opisywaliśmy niedawno, w przypadku Telewizji Polskiej rzeczywista kwota ze sprzedaży obligacji była w ub.r. o 184 mln zł niższa od ich nominalnej wartości 1,786 mld zł.
Podobną utratę wartości widać w bilansie Polskiego Radia. W ub.r. koszty finansowe nadawcy sięgnęły 14,72 mln zł, z czego 13,71 mln zł zaklasyfikowano jako „stratę ze zbycia inwestycji”. Rok wcześniej było to 5,58 mln zł (z czego 5,26 mln zł stanowiła strata ze zbycia aktywów finansowych), a w 2020 roku – 2,94 mln zł (jedynie 691 tys. zł straty ze zbycia aktywów finansowych).
Załamanie reklamowe Jedynki i Trójki
Poza abonamentem i rekompensatą głównym źródłem przychodów Polskiego Radia jest sprzedaż oferty reklamowej i sponsoringowej, za którą odpowiada Agencja Reklamy PR. Nadawca od 2011 do 2019 roku notował w tym zakresie zwykle ok. 50-60 mln zł wpływów, rekordowe 67,77 mln zł osiągnął w 2018 roku.
Duży spadek przyszedł w 2020 roku, kiedy rynek reklamowy mocno zmalał po wybuchu epidemii, a wokół Polskiego Radia przetoczyła się burza wywołana anulowaniem wydania Listy Przebojów Trójki wygranego przez piosenkę Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”. Ze stacją pożegnała się większość najpopularniejszych dziennikarzy i współpracowników (niebawem uruchomili internetowe Radio Nowy Świat i Radio 357), co przełożyło się na rekordowo niskie wyniki słuchalności, poniżej 2 proc. udziału w rynku.
W konsekwencji w 2020 roku Agencja Reklamy Polskiego Radia przyniosła niecałe 42 mln zł przychodów, a rok później 42,29 mln zł. To oznaczało spadek do poziomu z obciążonego kryzysem gospodarczym 2009 roku, gdy wpływy wyniosły 42,1 mln zł.
Z kolei w ub.r. przychody marketingowe nadawcy zmalały do 25,35 mln zł, pierwszy raz od ponad dekady były poniżej 30 mln zł. Te z reklam rok do roku skurczyły się z 36,46 do 19,21 mln zł, a ze sponsoringu wzrosły z 4,84 do 6,14 mln zł.
Polskie Radio zarobiło mniej, mimo że słuchalność jej głównych anten znacząco się zwiększyła: w czwartym kwartale Jedynka osiągnęła wzrost rok do roku z 4,9 do 5,6 proc. udziału, a Trójka – z 1,6 do 2,2 proc. (dane z Radio Track). – Słuchalność tej nowej Trójki nadal jest bardzo niska. Jeżeli kogoś zadowala wzrost o 2, 3 czy 4 dziesiąte procent, to mu się dziwię. To absolutnie niezadowalające wyniki – ocenia Jan Ordyński.
W porównaniu do 2019, czyli ostatniego roku przed epidemią, podwyżką rekompensaty i kryzysem wokół Trójki, przychody abonamentowe Polskiego Radia wzrosły w 2020 i 2021 roku o ok. 60-65 mln zł. Przy czym w ub.r. były już tylko o 33 mln zł wyższe niż w 2019 roku.
W 2020 i 2021 roku wyższe przychody abonamentowe z naddatkiem pokrywały lukę w sprzedaży reklam, wynoszącą wtedy ok. 20 mln zł. Jednak w ub.r. ta luka zwiększyła się do 37 mln zł, przewyższając nadwyżkę, względem 2019 roku, środków z abonamentu i rekompensaty.
– Myślę, że reklamodawcy oceniają zarówno słuchalność, jak i siłę rażenia Polskiego Radia, na tej podstawie projektują swoje wydatki. Ich wysokość jest po prostu adekwatna do tego, co Polskie Radio daje reklamowcom, jaką ma moc rażenia reklamowego – komentuje Jan Ordyński.
Koszty pracownicze nie wyhamowały
Polskie Radio w ostatnich dwóch latach miało budżet o ok. 25 mln wyższy niż w 2020 roku, kiedy otrzymało już większą rekompensatę abonamentową. W 2021 roku koszty rodzajowe nadawcy sięgnęły rekordowej w jego historii kwoty 362,3 mln zł, a w ub.r. co prawda zmalały do 358,1 mln zł, ale to i tak dużo więcej niż ok. 325 mln zł w 2019 i 2020 roku.
Od 2018 do ub.r. wydatki nadawcy urosły o 50,2 mln zł, czyli 16 proc. Równocześnie przychody zmalały z 328,7 do 315,8 mln zł, a więc o 4 proc. Nawet w najkorzystniejszym dla nadawcy ujęciu, między 2019 a 2021 rokiem, wpływy zwiększyły się o 38,3 mln zł, czyli tylko niewiele mocniej od kosztów, które podskoczyły o 36,9 mln zł.
Straty z minionych dwóch lat wynikają z utrzymania przez spółkę podwyższonych wydatków, podczas gdy jego przychody po niewielkim wzroście w 2021 roku zanotowały spory spadek w ub.r.
Ponad połowę budżetu Polskiego Radia pochłaniają wynagrodzenia pracowników i współpracowników, a także ich inne świadczenia oraz składki na ZUS i NFZ. W ub.r. nadawca nie wprowadził w tym obszarze cięć: koszty pracownicze sięgnęły 186,08 mln zł, wobec 174,54 mln zł rok wcześniej.
Systematycznie rosły też we wcześniejszych latach: w 2017 roku wyniosły 140,2 mln zł, rok później 153,93 mln zł, w 2019 roku 160,53, a w 2020 roku już 174,54. Od 2019 do 2022 roku zwiększyły się o 25,55 mln zł (czyli 15,9 proc.), stanowiąc zdecydowaną większość łącznego wzrostu wydatków spółki, który w tym okresie wyniósł 32,7 mln zł.
Na koniec 2017 roku zatrudnienie w spółce wynosiło 1 178 etatów, dwa lata później było to już 1 266 etatów. Potem nastąpił spadek do ok. 1,2 tys. (danych za ub.r. jeszcze nie ma, pojawią się w sprawozdaniu Polskiego Radia, które zostanie opublikowane w najbliższych miesiącach).
Natomiast w sprawozdaniu z 2021 roku nadawca tłumaczył, że wzrost zatrudnienia spowodowany był m.in. „zmianami organizacyjno-programowymi, jak również potrzebą wzmocnienia grupy dziennikarskiej (wzrost zatrudnienia w grupie dziennikarskiej wyniósł 21 osób / 17,25 etatu)”.
Zapowiadał też, że w 2022 roku wydatki na wynagrodzenia zwiększą się o 3,44 mln zł. – Powyższy wzrost dotyczy głównie osobowego funduszu płac, który jest wyższy m.in. w wyniku wzrostu planowanego na 2022 roku średniorocznego zatrudnienia o ok. 59 etatów w stosunku do wykonanego za 2021 roku, oraz zabezpiecza dodatkowe środki finansowe na podwyżki pracowników do wysokości minimalnego wynagrodzenia – opisano.
Koszty pracownicze rosły także w związku z podwyżkami pensji. W 2017 roku pracownik Polskiego Radia średnio zarabiał prawie 7,4 tys. zł brutto, natomiast w 2021 roku było to już 8,9 tys. zł, czyli 20,8 proc. więcej.
Ponad 8 mln zł na reklamy
W ostatnich latach urosła też druga co do wielkości kategoria wydatków Polskiego Radia – usługi obce. W 2018 roku nadawca przeznaczył na nie 69,75 mln zł, rok później 6,1 mln zł więcej, w 2021 roku 80 mln zł, a w ub.r. 78,08 mln zł.
Większość to koszty emisji stacji w standardzie analogowym i cyfrowym DAB+. W ub.r. wyniosły 46,53 mln zł, w najszerzej nadawca współpracuje w tym zakresie z Emitelem. Ponadto zapłacił 3,18 mln zł za częstotliwości i 1,21 mln zł za inne usługi związane z nadawaniem.
W planie na br. spółka zapisała 44,9 mln zł bezpośrednich kosztów emisji analogowej i 7,2 mln zł cyfrowej, a także 14,9 mln zł kosztów ogólnego zarządu. Emisja kosztuje coraz więcej także dlatego, że Polskie Radio uruchomiło w ostatnich latach kolejne rozgłośnie emitowane w DAB+. Jesienią 2017 roku pojawiło się Radio Chopin, a trzy lata później Polskie Radio Kierowców. Emisja cyfrowa każdej z tych stacji w br. ma kosztować prawie 1 mln zł.
Z kolei koszty rodzajowe określone jako pozostałe w 2021 roku zwiększyły się z 32,74 do 43,02 mln zł, co nadawca tłumaczył „wyższymi kosztami związanymi z promocją anten programowych”. Na usługi marketingowe przeznaczył w tamtym roku 8,35 mln zł. Dla porównania, w 2019 roku było to 7,63 mln zł, ale w 2017 roku tylko 4 mln zł.
Spółka pod koniec 2020 roku zaczęła kampanię nowej ramówki Trójki, wcześniej musiała skompletować dużą część jej nowego zespołu redakcyjnego. Jan Ordyński zwraca uwagę, że nadawca poniósł w ten sposób konsekwencje, także finansowe, własnych działań wobec stacji. – Kryzys wokół Trójki został wywołany w sposób absurdalny i był pogłębiany decyzjami samego zarządu Polskiego Radia. Nikt z zewnątrz go przecież nie wywołał – komentuje publicysta.
– Tamta Trójka personalnie i programowo została całkowicie zlikwidowana. Trzeba było przyjąć nowy zespół, sformować praktycznie nową antenę – i ponieść tego koszty. Czy rezultaty są adekwatne do wysokości inwestycji? Moim zdaniem nie – uważa.
Ubywa pracowników, podwyżka pensji
Niektóre działania Polskiego Radia sugerują, że nadawca chce przynajmniej zmniejszyć tempo wzrostu kosztów pracowniczych. Wiosną 2021 roku szefowa spółki zasugerowała kierownikom poszczególnych komórek organizacyjnych, żeby na etaty zwalniane przez odchodzące osoby nie zatrudniali nowych, a w zamian dawali podwyżki obecnym pracownikom. Nadawca wznowił też program mający zachęcać uprawnionych już do tego pracowników, żeby przechodzili na emeryturę (skorzystał z niego m.in. dziennikarz sportowy Andrzej Janisz, który ze słuchaczami pożegnał się w czerwcu ub.r. na koniec transmisji meczu piłkarskiej reprezentacji Polski).
Natomiast w ostatnich miesiącach – co szczegółowo opisywaliśmy na Wirtualnemedia.pl – Polskie Radio rozstało się z grupą dziennikarzy z różnych anten, m.in. Antonim Trzmielem, Mateuszem Drozda, Michałem Kirmuciem, Joanną Racewicz i Robertem Mazurkiem. Z większością nie przedłużono wygasających umów.
– Moim zdaniem niektóre z tych cięć kadrowych były szkodliwe dla Polskiego Radia. Zresztą w ogóle polityka kadrowa spółki od dłuższego czasu jest taka, że bardzo dobrzy dziennikarze albo są zwalniani, albo sami odchodzą – komentuje Jan Ordyński. – Bardzo bym przestrzegał przed jakąś polityką personalną mającą dać oszczędności. Rozstawanie się z dziennikarzami, którzy mają doświadczenie i talent, jest akurat działaniem szkodliwym, przynosi skutek odwrotny od zamierzonego – podkreśla.
Niedawno Polskie Radio uzgodniło podwyżkę pensji, o którą związkowcy upominali się od jesieni ub.r. Przeciętne wynagrodzenie w firmie ma wzrosnąć o prawie 800 zł brutto.