Zmarły w ub.r. Jerzy Urban przestał być redaktorem naczelnym założonego przez siebie tygodnika „Nie” (Urma). Z początkiem maja zastąpił go dotychczasowy wicenaczelny Waldemar Kuchanny. Urban funkcję pełnił nawet po swojej śmierci, ale wydawca postanowił sformalizować faktyczny stan rzeczy. Kuchanny nie ma zastępców, Urban jest natomiast honorowym redaktorem naczelnym tytułu.
W październiku ub.r. w wieku 89 lat zmarł Jerzy Urban, założyciel i redaktor naczelny tygodnika „Nie”. Jak niedługo później ustaliły Wirtualnemedia.pl, Urban po śmierci miał wciąż figurować w stopce jako redaktor naczelny tygodnika. – Zasięgnąłem języka u prawników i spełniamy wymóg posiadania przez każdą redakcję naczelnego, ponieważ zastępcy są tak zwanym substytutem pełnym. Natomiast miłym gestem, sugerowanym nawet przez czytelników, jest pozostawienie Jerzego Urbana jako naczelnego z zaświatów, w które ja nie wierzę – mówił nam wtedy ówczesny zastępca redaktora naczelnego, Przemysław Ćwikliński.
Jednak od początku maja br. redaktorem naczelnym tytułu jest Waldemar Kuchanny, dotąd również wicenaczelny. – Wydawca po kilku miesiącach zawieszenia doszedł do wniosku, żeby sformalizować sytuację praktyczną. Od maja pełnię funkcję redaktora naczelnego, natomiast Jerzy Urban pozostaje honorowym redaktorem naczelnym. I tak to widnieje w stopce – mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Kuchanny.
– Ma to też pewien związek z regulacjami prawnymi. Prawnicy redakcji stwierdzili, że ten stan należy uregulować w dłuższej perspektywie – dodaje nowy naczelny.
Godne bękarty Jerzego Urbana
Kuchanny zapowiada, że pod jego rządami w „Nie” nic się nie zmieni. – Dalej będziemy gazetą antyklerykalną i antyrządową. Dalej obowiązywała będzie formuła, którą wymyślił Jerzy Urban. Będziemy pismem opinii, satyrycznym i – chciałbym podkreślić to słowo – politycznym, zwłaszcza w roku wyborczym – mówi Kuchanny.
Ważna ma być także satyryczna funkcja tytułu. – Będziemy pismem, nawiązującym do tradycji europejskiego pisma satyrycznego. Chcielibyśmy być postrzegani jako polskie „Charlie Hebdo”, z dużym naciskiem na satyrę rysunkową. Jesteśmy chyba jedynym pismem w Polsce, w którym zamieszcza się tak dużo rysunków satyrycznych. Będzie jeszcze obficiej, na łamach pojawili się nowi autorzy – dodaje Kuchanny.
– Nie ma w Polsce pism satyrycznych, a my chcielibyśmy utrzymać tę pozycję. Przede wszystkim korzystać z tego, co zawsze było wyznacznikiem tygodnika „Nie”: pozwalać sobie na więcej niż inni. Mamy pomysły happeningów na przyszłość. Zespół nie jest najmłodszy, ale siły mamy młodzieńcze. Wypracowaliśmy sobie hasło: chcemy być godnymi bękartami Jerzego Urbana – mówi.
– Będziemy chcieli dotrzeć też do młodszych czytelników. To nie jest łatwa sytuacja, w sytuacji kiedy papierowe pisma notują spadki sprzedaży, a większość osób zadowala się informacjami w internecie czy w postaci memów – podkreśla naczelny „Nie”.
Kuchanny obecnie nie ma zastępców (Ćwikliński niedawno pożegnał się z tytułem, a Andrzej Rozenek po wejściu do Sejmu w 2019 roku przebywa na bezpłatnym urlopie). – Jestem bez zastępców, natomiast w codziennym trudzie jak do tej pory teksty redaguje Małgorzata Daniszewska. Czyta teksty, opiniuje je, redaguje, bierze udział w wybieraniu okładek. Redagujemy pismo we dwójkę – mówi Kuchanny.
„Nie” wycofane z Orlenu, Poczta Polska zrywa umowę
Prezes Orlenu 14 marca obwieścił, że z punktów sprzedaży koncernu wycofane zostanie wydanie tygodnika „Nie”, na okładce którego widniał Jan Paweł II z krucyfiksem i przybitą do niego lalką. „Przekracza wszelkie granice” – stwierdził Daniel Obajtek. Tego samego dnia Urma wysłała do koncernu pismo z wezwaniem do zaprzestania naruszeń.
Dzień wcześniej wydawca tygodnika alarmował, że numer z papieżem na okładce ze sprzedaży wycofuje Poczta Polska. „Bardzo proszę o pilne zdjęcie z ekspozycji tego wydawnictwa do czasu wycofania tego nr-u przez Garmond Press (poniedziałek, najpóźniej wtorek – 13-14.03 br.) – przekażę Państwu informację w tym temacie” – pisać miał w opublikowanym w mediach społecznościowych „Nie” okólniku Dariusz Zieliński z Poczty Polskiej.
Wydawnictwo w dalszym ciągu nie otrzymało żadnego wyjaśnienia od Poczty Polskiej, kto i na jakiej podstawie zdecydował o wycofaniu ze sprzedaży wydania tygodnika. Od niemal dwóch miesięcy nie odpowiedziano na pytania zadane przez prawników spółki, za to poczta wypowiedziała Urmie umowę.
Urma złożyła do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zawiadomienie „o podejrzeniu stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów przez Orlen i Pocztę Polską”.
Tymczasem pełnomocnik PKN Orlen w odpowiedzi na wezwanie wydawcy tygodnika „Nie” do zaprzestania naruszeń stwierdził w piśmie, że okładka z papieżem zawierała „treści sprzeczne z prawem, a także karalne”. Zdaniem prawników spółki, okładka miała obrażać uczucia religijne.
Wydawca zawiadomił także prokuraturę o podejrzeniu przestępstwa tłumienia krytyki prasowej i ograniczenia kolportażu prasy.
W ub.r. strata netto spółki Urma pogłębiła się z 619,2 do 675 tys. zł. Wpływy nieznacznie wzrosły, firma zarobiła także na sprzedaży dzieł sztuki. Nakład „Nie” w roku ubiegłym wynosił w sumie 2,95 mln egzemplarzy, sprzedaż w ujęciu rocznym – 1,11 mln egz.