Press Club Polska o ataku na operatora Polsat News: bandycki napad bez precedensu, czy sprawcy działali na zlecenie?

Napaść na operatora Polsat News to był bandycki napad, kwalifikujący się jako przestępstwo z art. 43 Prawa prasowego – piszą członkowie Press Club Polska w specjalnie wydanym oświadczeniu. – Pozostaje pytanie, czy sprawcy działali z własnej inicjatywy, czy na czyjeś zlecenie – zastanawia się organizacja.

Do ataku na Wojciecha Zdanowicza, operatora stacji Polsat News, doszło w sobotę, gdy ekipa stacji kręciła materiał w Puszczy Białowieskiej. Mężczyznę próbowano potrącić samochodem. Kiedy ukrył się wśród drzew, zaatakowało go dwóch mężczyzn. Jeden uderzył go, a drugi zabrał kamerę. Kilkanaście minut później sprawcy wrócili samochodem na miejsce zdarzenia i wyrzucili kamerę. Sprzęt jest zniszczony, ponadto zabrano z niego karty pamięci i baterie.

Głos w sprawie zabrali członkowie Press Club Polska, organizacji zrzeszającej dziennikarzy i dbającej o standardy pracy w tym zawodzie. – Bandycki atak na wykonującego obowiązki dziennikarskie operatora Telewizji Polsat News jest wydarzeniem, które nie ma precedensu. Próba potrącenia samochodem, brutalne pobicie, kradzież oraz zniszczenie sprzętu nie pozostawiają wątpliwości co do faktu, że sprawcy działali z premedytacją, za nic mając nie tylko swobodę wykonywania zawodu, ale przede wszystkim zdrowie, a nawet życie zaatakowanego – piszą członkowie organizacji.

Dalej wskazują, że ich zdaniem doszło do przestępstwa z art. 43 Prawa prasowego („Kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej – podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”), a także do przekroczenia Kodeksu karnego. – W tej sprawie pojawia się także bardzo istotne pytanie, na które – mamy nadzieję – w toku śledztwa zostanie uzyskana odpowiedź: czy sprawcy działali z własnej inicjatywy, czy na czyjeś polecenie – czytamy w oświadczeniu.

Inny reporter Polsat News, Przemysław Sławiński, który był na miejscu zdarzenia, w trakcie poinformował, że pobitemu operatorowi, drętwiały ręce i nogi, trafił do szpitala. Mówił też, iż „na 99 proc. napaść miała związek z wycinką i realizacją materiałów przez ekipę telewizyjną”. W sprawie dochodzenie prowadzi podlaska policja.