Mniej gości w „Drugim śniadaniu Mellera”, program nagrywany w domu

„Balansowanie budżetem”

Marcin Meller znów wraca do "oszczędnościowego trybu" nagrywania swojego programu

Wyemitowany w ubiegłym tygodniu trzynasty odcinek „Drugiego śniadania Mellera” znów nagrano w domu Marcina Mellera, a zamiast czwórki gości pojawiły się dwie osoby. Tak samo ma być w tym tygodniu. – Chodzi o oszczędności i balansowanie budżetem – mówi nam Meller podkreślając, że „obiektywnie jest zadowolony” z wyników zbiórki prowadzonej na Zrzutce.

Choć w zwykłym trybie Marcin Meller zaprasza czwórkę gości, by w zaprzyjaźnionej kawiarni porozmawiać o sprawach bieżących o tematyce kulturalnej i społecznej, ubiegłotygodniowy odcinek wyglądał inaczej: miejscem nagrania było mieszkanie dziennikarza, a rozmówców było tylko dwóch: Michał Kempa i Rafał Rutkowski. Choć nie ograniczono czasu rozmowy, widać było jednak, że na planie znajduje się mniej osób pracujących przy odcinku.

– W tym tygodniu znów będzie tylko dwójka gości. To są po prostu oszczędności, balansuję w tej chwili budżetem – mówi Meller portalowi Wirtualnemedia.pl.

Zbiórka udana, ale oszczędności trzeba wdrażać

Dziennikarz podkreśla, że – obiektywnie rzecz biorąc – ma powody do zadowolenia z efektów zbiórki na Zrzutce, z której finansuje swój program. W tej chwili „Drugie śniadanie Mellera” wspiera ponad 1,4 tys. osób, płacąc co miesiąc 8,8 tys. zł. – Porównując z innymi osobami, które startowały ze zbiórkami mniej więcej w tym samym czasie, to mam sporo pieniędzy, obiektywnie jest bardzo dobrze. Jednak w stosunku do tego, co sobie wymarzyłem, zawsze będzie trochę ich brakował – podkreśla Meller.

Oszczędności także spowodowały, że w ub. tygodniu nagrano dwa odcinki programu za jednym podejściem. – W tym tygodniu usiądę i podliczę ile wydałem, ile zostało i podejmę decyzję, co dalej: czy kolejne programy też będą w „budżetowym” wydaniu, czy wrócimy do „normalnej” liczby gości i do planu poza domem. Gdy jest to robione w takim pomniejszonym składzie, wtedy jest potrzebnych mniej ludzi do obsługi i wychodzi taniej – dodaje gospodarz programu.

Kanał Marcin Mellera z 22 tys. subskrybentów

Publicysta już raz – w lutym br. – zmniejszył na kilka odcinków skład gości. – Powód jest prosty: finanse – mówił nam wówczas dziennikarz. – Pierwsze trzy programy zrealizowałem tak jakbym je robił, gdybym miał odpowiednie środki (ekipa, sprzęt) i wydałem z górką wszystko co zebrałem jak dotąd na zrzutce. Teraz zrobię tak jak mnie na to stać. Jeśli wzrosną wpłaty na Zrzutce albo znajdzie się reklamodawca, poszerzę pole walki.

Meller precyzował także, iż alternatywą było „żeby nie robić nic przez dwa, trzy tygodnie” i wyjaśniał, że goście nie dostają honorarium za udział w jego programie, a koszty generuje obsługa techniczna, kamery, oświetleniowcy, makijażyści itp.

Marcin Meller konsekwentnie buduje społeczność wokół swoich programów, które można oglądać na YouTube. Podczas gdy w lutym jego kanał miał 14 tys. subskrybentów, teraz ma ich już 22,4 tys. Wszystkie odcinki „Drugiego śniadania Mellera” wyświetlono łącznie ponad 540 tys. razy, najwięcej miał pierwszy a potem drugi odcinek (odpowiednio: 81 tys. i 72 tys.).

Jak Meller trafił na YouTube’a?

W listopadzie ub. roku dziennikarz ogłosił, że definitywnie pracę w „Drugim śniadaniu mistrzów”, emitowanym na antenie TVN24. – Po blisko czternastu latach zarwanych weekendów czas powiedzieć stop – napisał na facebookowym fanpage’u. Program też przestał istnieć, a dziennikarz wskazywał na uciążliwość poświęcania weekendów na nagrania.

Ale niebawem zapowiedział, że wraca ze swoim programem, tyle tylko, że będzie nadawał go w internecie i pod innym tytułem: „Drugie śniadanie Mellera”. Start ustalił na 14 stycznia br.; program jest nadawany co tydzień w sobotę – w samo południe. Materiał jednak nagrywany jest w piątki. Oprócz cotygodniowych rozmów kanale pojawiają się także rozmowy „jeden na jeden”.

Meller to pisarz, dziennikarz, podróżnik. W latach 2003-2012 był redaktorem naczelnym polskiej edycji „Playboya”. Do jesieni 2020 roku pisał felietony do „Newsweek Polska”, wcześniej był felietonistą „Wprost”. W listopadzie 2020 roku został redaktorem naczelnym Wirtualnej Polski. Po trzech tygodniach zrezygnował z pełnienia tej funkcji jako przyczynę podając „istotne powody”.