Grożący Gozdyrze antyszczepionkowiec skazany na prace społeczne

Agnieszka Gozdyra

Sąd rejonowy uznał za winnego kierowania gróźb karalnych mężczyznę, który pisał do dziennikarki Polsatu Agnieszki Gozdyry, żeby uważała, bo „chodzą słuchy, że będą wzorem AK golić łby namawiającym do szczepień takim szujom jak ty”. Wcześniej odwołał się on od wyroku nakazowego, zgodnie z którym miał wykonywać prace społeczne. Wyrok jest nieprawomocny.

Sprawa ma początek w sierpniu 2021 roku, gdy Agnieszka Gozdyra podała dalej na Twitterze informację o podpalonym punkcie szczepień w Zamościu. Dziennikarka nie skomentowała tego, napisała jedynie: „Podpalono. Punkt szczepień”. To jednak wystarczyło, by jeden z internautów napisał pod jej adresem, by uważała, gdyż „chodzą słuchy, że będą wzorem AK golić łby namawiającym do szczepień takim szujom jak ty”. „Najlepsze jest to, że Twoje golenie ma lecieć live w sieci” – dopisał.

Dziennikarka złożyła zawiadomienie o grożeniu jej przez internautę. Informację tej treści zamieściła też w mediach społecznościowych. – Znalazłam go w mniej więcej 5 minut. Dostaję bardzo dużo obelg, na które nie reaguję. Jestem odporna na hejt i wyzwiska. Czym innym jednak są obelgi, a czym innym – groźby uszkodzenia ciała, po których czuję się zagrożona. W obliczu takich gróźb nie można milczeć – mówiła nam wtedy Gozdyra.

Pod koniec 2021 roku prokuratura wniosła do sądu akt oskarżenia. Z opublikowanych wtedy przez dziennikarkę materiałów wynika, że postawiono mu zarzut popełnienia przestępstwa z art. 190 par. 1 kodeksu karnego. Mówi on o tym, że „kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. „Do przemyślenia dla hejterów” – napisała Gozdyra.

„Chcę, by ludzie rozumieli, że słowa mają konsekwencje i że nikt nie jest anonimowy”

W listopadzie ub.r. dziennikarka poinformowała, że mężczyzna został skazany. „ Wyrok to 2 lata ograniczenia wolności, w tym czasie 30 godzin nieodpłatnych prac społecznych miesięcznie i przeprosiny. Cieszę się. Zero pobłażania dla hejterów i agresji” – skomentowała.

W wyroku, którego zdjęcie opublikowała, czytamy, że mężczyznę uznanego za winnego kierowania gróźb karalnych uszkodzenia ciała. Skazano go na dwa lata ograniczenia wolności, zobowiązując do wykonywania miesięcznie 30 godzin nieodpłatnych prac na cele społeczne oraz pisemnego przeproszenia dziennikarki (w terminie 14 dni od uprawomocnienia wyroku).

W kolejnym tweecie Gozdyra dodała: „Do pytających »serio coś takiego sprawiło, że czuła się pani zagrożona?« Tak. Bywam rozpoznawana (jakkolwiek to brzmi). Ktoś może poczuć się zachęcony. Nie uważam się za osobę tchórzliwą, ale chcę, by ludzie rozumieli, że słowa mają konsekwencje i że nikt nie jest anonimowy”.

Sąd rejonowy skazuje mężczyznę

Mężczyzna odwołał się jednak od wyroku nakazowego (wydawany jest w prostych sprawach na posiedzeniach bez przeprowadzania rozprawy i bez udziału stron). Teraz jednak sąd rejonowy utrzymał decyzję i uznał go za winnego kierowania gróźb karalnych. O wyroku w piątek poinformowała na Twitterze Gozdyra.

Autor wpisu został skazany na prace społeczne (pół roku w wymiarze 30 godzin miesięcznie) oraz przeproszenie dziennikarki na Twitterze. Wyrok jest nieprawomocny. „Nikt nie jest anonimowy.

Nikt nie może być bezkarny. Słowa mają swoje konsekwencje, co podkreślał dziś sąd” – dodała Gozdyra w kolejnym tweecie.

Mężczyzna wciąż jest aktywny na Twitterze, jego profil składa się głównie z retweetów wpisów polityków Konfederacji, treści antyukraińskich i homofobicznych.

Kiedy jeden z użytkowników Twittera, odnosząc się do wyroku nakazowego, spytał mężczyznę „mało ci?”, ten odparł: „I przede wszystkim nie groził tylko napisał albo inaczej przekazał co ktoś inny mówił o pani Gozdyrze [pisownia oryginalna – red.]”.

Agnieszka Gozdyra jest związana od kilkunastu lat z Polsat News. Prowadziła różne programy publicystyczne, m.in. „To był dzień”, „Tak czy nie”, „Polityka na ostro” oraz autorski show cotygodniowy „Skandaliści”. Emisja tego ostatniego po kilku odcinkach została zawieszona na półtora roku, po tym jak redaktor naczelny „Nie” Jerzy Urban wystąpił w nim przebrany za biskupa.

W marcu, jak wynika z danych Nielsen Audience Measurement, Polsat News miał 1,57 proc. średniego dobowego udziału w oglądalności, po spadku względem marca 2022 roku o 46,96 proc.