Jej zdaniem coraz powszechniejsza jest świadomość, że walka z dezinformacją nie może zakończyć się na platformach technologicznych. – Jedno z podstawowych działań do zrealizowania to nakłonienie władz państwowych, by nie wykorzystywały dezinformacji do własnych celów. W Polsce ten element nie jest realizowany. Partia rządząca regularnie wykorzystuje dezinformację. Kiedy premier Polski podpisuje taki apel, to jest to moim zdaniem krytyczne przerzucanie odpowiedzialności na platformy technologiczne i biblijne wręcz niedostrzeganie belki we własnym oku – podkreśla.
Przemierzy Ukrainy, Mołdawii, Czech, Słowacji, Estonii, Łotwy i Litwy oraz Polski zaapelowali do czołowych światowych firm technologicznych o walkę z dezinformacją na ich platformach społecznościowych, tworzoną przez rządy wrogich mocarstw. Zaapelowali do koncernów Meta, Google czy Twittera o konkretne kroki, takie jak odrzucanie płatności od osób objętych sankcjami i zmianę algorytmów w celu promowania rzetelnych informacji.
„Manipulacja i ingerencja w informacje, w tym dezinformacja, jest stosowana w celu destabilizacji naszych krajów, osłabienia naszych demokracji, udaremnienia wejścia Mołdawii i Ukrainy do Unii Europejskiej oraz osłabienia naszego poparcia dla Ukrainy w obliczu rosyjskiej wojny” – napisali premierzy w liście otwartym. – „Duże firmy technologiczne powinny zachować czujność i sprzeciwiać się wykorzystywaniu ich do osiągania takich celów. Powinny podjąć kroki w celu zapewnienia, że ich platformy nie są wykorzystywane do szerzenia propagandy lub dezinformacji, które promują wojnę, usprawiedliwiają zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości lub inne formy przemocy”.
Anna Mierzyńska uważa jednak, że jest to wyważanie otwartych drzwi. – Mamy już nowe prawo unijne, Digital Services Act, który jest obecnie wprowadzany w poszczególnych państwach. W Polsce ma być wprowadzony najpóźniej w 2024 roku. Ten przepis nakłada w dużej mierze odpowiedzialność na platformy technologiczne, jeżeli chodzi o ograniczenie rozpowszechniania dezinformacji – przypomina.
Cytowany przez agencję Reutera rzecznik prasowy koncernu Meta Andy Stone skomentował apel premierów: „Usuwamy nieprawdziwe informacje, gdy mogą spowodować szkodę lub przemoc, współpracujemy z niezależnymi fact-checkerami, aby demaskować fałszywe komunikaty i wyświetlać je niżej w Feedzie, tak aby docierały do mniejszej liczby odbiorców”. Dodał również, że Meta ogranicza dostęp do rosyjskich mediów, takich jak RT i Sputnik, w całej UE i w Ukrainie. Oznacza też etykietami każdy post na Facebooku, który zawiera linki do ich stron internetowych.
Meta zamierza prowadzić konsultacje z rządami w Europie Środkowej i Wschodniej w celu rozwiązania problemu dezinformacji w swoich serwisach społecznościowych.