Tomasz Duklanowski znów na portalu Radia Szczecin, pisze o sprawie syna Magdaleny Filiks

Tomasz Duklanowsk

Naczelny Radia Szczecin Tomasz Duklanowski napisał pierwsze artykuły od informacji o śmierci 15-letniego syna posłanki PO Magdaleny Filiks. Duklanowski jako pierwszy ujawnił dane pozwalające zidentyfikować nastolatka jako ofiarę pedofila. Teraz opisuje, że prokuratura odcina się od wycieku tych informacji.

Magdalena Filiks o śmierci swojego 15-letniego syna Mikołaja poinformowała 3 marca, pogrzeb nastolatka odbył się cztery dni później. Szybko stało się to tematem dyskusji dziennikarzy i polityków, przypomniano, że 29 grudnia ub.r. Tomasz Duklanowski jako pierwszy ujawnił dane pozwalające zidentyfikować syna posłanki PO jako ofiarę pedofila związanego z tą partią, skazanego i od ponad roku przebywającego w więzieniu.

Duklanowski był wówczas na urlopie, do pracy wrócił kilka dni po pogrzebie Mikołaja Filiksa. Na zarzuty pod swoim adresem odpowiedział w wywiadzie w „Gazecie Polskiej”. Przekonywał, że nie ujawnił danych pozwalających rozpoznać ofiary pedofila.

– Nie napisałem, że to członkini Platformy Obywatelskiej. Nie napisałem, z jakiego okręgu zasiada w parlamencie. Parlamentarzystów mamy 560, w tym kobiet jest ponad 160. Nie podałem więc informacji, które identyfikowałyby te osoby – stwierdził.

– W mediach pojawiły się kłamliwe informacje, jakobym ujawnił dane osobowe ofiar. Pierwszy podał to Tomasz Terlikowski i niestety kłamstwo to krąży do dzisiaj i jest powielane – podkreślił.

Duklanowski w Radiu Szczecin o pełnomocniku Magdaleny Filiks

W ostatnich dniach Tomasz Duklanowski wrócił do pracy dziennikarskiej. Na razie na portalu Radia Szczecin ukazało się kilka jego artykułów. W poniedziałek informował, za wPolityce.pl, że Kancelaria Senatu w przetargu chce kupić pięć nowoczesnych i „ekologicznych” samochodów za ponad milion zł.

Natomiast w środę podał, powołując się na „Gazetę Wyborczą”, że Prokuratura Okręgowa w Szczecinie złożyła do Okręgowej Rady Adwokackiej skargę Mikołaja Mareckiego, pełnomocnika prawnego Magdaleny Filiks.

Chodzi o wypowiedź w TVN24, w której adwokat zwrócił uwagę, że prokuratura jak dotąd nie podjęła postępowania dotyczącego wycieku i opublikowania danych ofiar pedofila, pochodzących z niejawnego procesu sądowego. – Takie postępowanie z urzędu nie zostało – wedle moich informacji, wedle naszych informacji – wszczęte, co uważam także za znamienne, bo to jest rolą prokuratury w państwie prawa – stwierdził.

Duklanowski przypomniał w tekście, że Marecki na łamach „Gazety Wyborczej” zastrzegł: „Nigdy nie twierdziliśmy, że Mikołaj popełnił samobójstwo z powodu publikacji Radia Szczecin i hejtu, który się na niego wylał”.

Skąd Duklanowski miał informacje o ofiarach pedofila?

Tomasz Duklanowski nie ujawnił jak dotąd, skąd dowiedział się, ile lat mają i czyimi dziećmi są ofiary pedofila związanego z PO. W „Gazecie Polskiej” stwierdził, że o sprawie dowiedział się od „osoby, która jest związana ze szczecińską Platformą i zna to środowisko”.

– Na początku nie wiedziałem, czy to prawda, czy mam do czynienia z plotkami. Zacząłem to sprawdzać. Udało mi się potwierdzić u drugiego źródła, że taka sytuacja miała miejsce. Potem zweryfikowałem wiedzę u rzecznika prasowego sądu, który potwierdził i poinformował mnie o szczegółach na temat zatrzymania Krzysztofa F. – relacjonował.

Szybko odniósł się do tego Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie. – Dane o tym, że „chodziło o dzieci znanej parlamentarzystki” nie pochodziły z sądu – zapewnił, dodając, że Tomasz Duklanowski o informacje na temat tej sprawy poprosił dzień przed opisaniem jej w Radiu Szczecin.

Duklanowski i prezes Radia Szczecin zachowali stanowiska

Gdy Magdalena Filiks poinformowała o śmierci swojego syna, pracownicy Radia Szczecin zaczęli dostawać mnóstwo pogróżek, na rozgłośnię wylała się fala hejtu, a wejście do jej siedziby oblano farbą. Współpracę reklamową ze stacją zerwało kilka firm, m.in. należąca do Agory sieć kinowa Helios, firma deweloperska Ronson i sieć sklepów Castorama.

Z Radiem Szczecin pożegnali się prowadzący pasmo poranne Grzegorz Piepke i Bartłomiej Czetowicz, a także krytyk filmowy Krzysztof Spór. – Przekroczono granicę, za którą wydarzyła się niewyobrażalna tragedia, ale zamiast refleksji kierownictwa Radia Szczecin i zdecydowanych działań, w myśl partyjnych interesów osoby decyzyjne unikają wzięcia odpowiedzialności – tłumaczył Spór.

Dwa dni po pogrzebie Mikołaja Filiksa mniej więcej połowa pracowników Radia Szczecin skierowała wspólne oświadczenie do władz rozgłośni i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – NIE WSZYSCY w Radiu Szczecin zgadzają się z uwikłaniem mediów publicznych w walkę polityczną. Reprezentujemy grupę ludzi, która chce oficjalnie powiedzieć NIE, działaniom dalekim od etyki zawodowej – stwierdzili. – Zaszczuci we własnej firmie domagamy się, aby podjęto konkretne decyzje, które pomogłyby uzdrowić tę sytuację – podkreślili.

Kierownictwo stacji nie odpowiedziało publicznie na ten apel. Jej prezes Wojciech Włodarski przekonywał, że sprawę skazania za pedofilię działacza PO „w ten sam sposób relacjonowały inne media, w dziesiątkach publikacji”. – Pragniemy podkreślić, że okoliczności tragedii są dopiero wyjaśniane przez powołane do tego organy państwa. Tym samym, mając na uwadze stosowne postępowania i przede wszystkim wolę najbliższych, powstrzymujemy się od wszelkich komentarzy – stwierdził.

Szef KRRiT chce ukarać Radio Szczecin i TVP Info

Pod koniec stycznia przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski z urzędu podjął postępowanie w sprawie ukarania Polskiego Radia Szczecin i Telewizji Polskiej za „emisję treści umożliwiających identyfikację ofiar pedofila, co w rażący sposób zagrażało dobru małoletnich ofiar przemocy”. Wcześniej skargę do KRRiT w tej sprawie skierował m.in. były członek Rady Krzysztof Luft.

Z kolei Błażej Kmieciak, ówczesny szef Państwowej Komisji ds. Pedofilii, na początku stycznia skierował do Rady Etyki Mediów wniosek o „zbadanie tej sprawy, czy standardy etyczne pięknego zawodu dziennikarza nie zostały w tym przypadku złamane”. – Gdy w trakcie czytania jestem w stanie w ciągu 15 sekund dotrzeć do personaliów dzieci, które były skrzywdzone (…) to taka forma informowania jest niewłaściwa i nieetyczna i niegodziwa – skomentował w Polsat News. Rada Etyki Mediów oceniła, że w publikacji naruszono zasadę szacunku i tolerancji nakazującą poszanowanie prywatności i dobrego imienia.

Mikołaj Marecki zapowiedział w imieniu Magdaleny Filiks działania prawne wobec odpowiedzialnych za ujawnienie danych z niejawnego procesu sądowego. – Najpewniej będzie to droga karna. – Odpowiedzialność zbiorowa redakcji jest ważna, ale na pewno skierujemy pozew wobec Tomasza Duklanowskiego z Radia Szczecin. To źródło, które opublikowało dane. Na pewno ponosi odpowiedzialność za ten artykuł – stwierdził.