Lider PO Donald Tusk zapewnił, że skierował pozew przeciw Telewizji Polskiej nie dlatego, że zależy mu na przeprosinach od jej dziennikarzy, tylko w imieniu osób narażonych na propagandę publicznego nadawcy. – Oni niszczą porządek medialny, wolność słowa, robią łajdactwa nie tylko mnie, ale całej polskiej opinii publicznej – podkreślił.
Na początku stycznia Donald Tusk skierował pozew wobec Telewizji Polskiej i szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosława Olechowskiego w sprawie pokazanego premierowo w kwietniu ub.r. filmu dokumentalnego „Nasz człowiek w Warszawie” autorstwa Marcina Tulickiego. Został o to zapytany przez uczestnika jego spotkania z mieszkańcami Sosnowca.
Tusk ocenił, że Marcina Tulickiego nie powinno się nazywać dziennikarzem. – Wiem, że jest jakiś człowiek, który pracuje w pisowskiej telewizji, ale on nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem – stwierdził.
Donaldowi Tuskowi nie zależy na przeprosinach od TVP
– Ja jestem bardzo wstrzemięźliwy. Nie mam czasu i szkoda mi mojego życia, żeby pozywać każdego dnia za to, co robią ze mną, z moim nazwiskiem, z moją godnością, z godnością mojej rodziny, z moim bezpieczeństwem pałkarze medialni tacy, jak pan Tulicki i cała reszta, która wysługuje się Kaczyńskiemu i Kurskiemu – zapewnił były premier.
Do podjęcia działań prawnych przekonali go prawnicy. – Ale przyszło do mnie grono prawników i powiedziało: w kilku sprawach to już nie jest tylko kwestia pana, ale kwestia ładu demokratycznego i ładu medialnego w Polsce. I że trzeba w końcu spróbować pójść do sądu – wyjaśnił.
W pozwie Donald Tusk domaga się przeprosin i zakazu dalszego rozpowszechniania filmu, a w ramach zabezpieczenia powództwa – wyświetlania przed emisją tekstu, że cytaty polityka są wyrwane z kontekstu oraz „dotyczą innej sytuacji”.
– Ja nie chcę od nich niczego. Ostatnia rzecz, na jakiej mi zależy to, żeby jakiś pan Tulicki, czy Rachoń, czy Kłeczek mnie przepraszali. Generalnie nie mam żadnej potrzeby kontaktu z tego typu indywiduami. Do niczego mi żadna satysfakcja nie jest potrzebna – tłumaczył lider PO w Sosnowcu.
„To wy jesteście ich ofiarami”
Według Tuska pracownicy TVP „niszczą porządek medialny, wolność słowa, robią łajdactwa nie tylko mnie, ale całej polskiej opinii publicznej”. – Zatruwają przecież pana umysł, nie mój, kłamstwami, obelgami, potwarzami, pogardą. To pan jest ich ofiarą, nie ja – powiedział do pytającego go mężczyzny.
– Po 8 latach ich nieustannej nagonki, kłamliwej propagandy zdecydowałem się na ten pozew w pana imieniu, w pana interesie. Chcę pana bronić przed nimi, ja sobie jakoś poradzę – zapewnił szef Platformy.
– Ale to pan jest i ludzie którzy są skazani na TVP Info, to wy jesteście ich ofiarami, to wy powinniście się buntować. To oni was mają w pogardzie, to oni z was chcą zrobić takie armatnie mięso wyborcze – podkreślił.
W odpowiedzi na pozew Telewizja Polska przez wiele dni zarzucała Donaldowi Tuskowi próbę cenzury. Na początku stycznia kolejny raz powtórzono w dwóch stacjach „Naszego człowieka w Warszawie”.
– Będziemy o tym mówić, będziemy ten film pokazywać, niezależnie od tego, czy to się podoba liderowi opozycji, czy też nie. Państwo przed telewizorami mają prawo wiedzieć, jak wyglądały próby zbliżenia z Rosją za jego rządów, mają prawo znać prorosyjskie wypowiedzi i decyzje byłego szefa rządu. Mają wreszcie prawo wiedzieć, co teraz próbuje ukrywać polityk – zapowiedział Michał Adamczyk w „Wiadomościach”.
Od piątku TVP emituje zapowiedź drugiego filmu Marcina Tulickiego o Donaldzie Tusku – „Ich człowiek w Brukseli”. Nie ujawniono jeszcze daty jego premiery.