Szef KRRiT o walce z dezinformacją: należy posłużyć się kryterium prawdy

Maciej Świrski

W dylemacie miedzy wolnością słowa a walką z dezinformacją, należy posłużyć się kryterium prawdy. Prawdą jest rzeczywista rola Rosji w konflikcie z Ukrainą, fakt, że jest agresorem – to jest to kryterium prawdy – powiedział w piątek PAP przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski.

Konferencja pt. „Perspektywy współpracy polsko-czeskiej na najbliższą dekadę” organizowana przez Fundację Polska Wielki Projekt odbyła się w piątek w Warszawie. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski wziął udział w panelu nt. bezpieczeństwa informacyjnego.

Maciej Świrski pytany przez PAP o wspólne działania Czech i Polski jeśli chodzi o walkę z dezinformacją powiedział, że „Czechy mają dosyć duże doświadczenie w ramach NATO w obserwowaniu i zwalczaniu rosyjskiej dezinformacji. Jest tam kilka instytucji, które się tym zajmują”.

Świrski: blokada rosyjskich stacji w Polsce to pierwszy krok

– Z punktu widzenia regulatora mogę powiedzieć, że w Polsce wchodzimy dopiero w temat zwalczania rosyjskiej dezinformacji. Wprawdzie 24 lutego 2022 roku KRRiT poprzedniej kadencji nakazała zamknięcie rosyjskich programów, które w Polsce były dostępne – przypomniał Świrski. Zaznaczył, że „jest to pierwszy krok, ale jeżeli chodzi o strategię walki z dezinformacją to niezwykle ważna jest edukacja medialna, aby obywatele mieli wiedzę na temat rozpoznawania dezinformacji czy źródeł dezinformacyjnych”.

Dodał, że „jeżeli chodzi o Czechy, to są one bardziej zaawansowane w tej dziedzinie od Polski”. – To wynika też z tego, że to mniejszy kraj. W związku z tym potrzeba mniej wysiłku, aby walkę z dezinformacją prowadzić – zauważył. – Poza tym mam przekonanie, że rosyjska aktywność w Czechach była bardziej dostrzegana niż w Polsce – dodał.

Zdaniem przewodniczącego KRRiT „w Polsce musimy zmobilizować się, żeby rosyjska dezinformacja nie docierała do polskich obywateli, aby umieli oni rozpoznać źródła dezinformacji. Mówił, że „oprócz wprost rozpoznawalnych źródeł jak np. Sputnik czy Russia Today w Polsce dostępnych już tylko przez internet, są też ukryte przekazy, które mogą być uznawane za całkowicie legalne czy usprawiedliwione, wynikające z wolności słowa, wolności poglądów”.

– Tutaj należy rozważyć ten dylemat wolność słowa vs walka z dezinformacją. Kryterium, którego należy użyć przy tym dylemacie do rozpoznania tej rzeczywistości, to kryterium prawdy. Jeżeli prawda jest powiedziana, a prawdą jest rzeczywista rola Rosji w tym konflikcie, to, że jest agresorem, że jest to system ludobójczy, że dokonują ludobójstwa na Ukrainie, że Rosja jest agresorem, a nie prowadzi żadnej operacji denazyfikacyjnej, to jest to kryterium prawdy – wyjaśnił.

Dodał, że „jeżeli pojawią się informacje odwrotne to mamy do czynienia z dezinformacją”.