Zniknięci

Co robią dziś ważni kiedyś ludzie mediów? Kozyra, Zalewski, Osica, Machała i inni

Nikt nie żałuje, nikt nie mówi, że było pięknie, ale już nie jest, deklarują, że nie chcą wracać do mediów

Są tacy, którzy zniknęli dosłownie. Zerwali stare kontakty zawodowe, świadomie izolują się od dawnych przyjaciół i znajomych. Część znikniętych postawiła na własne biznesy – głównie ci, którzy załapali się na wysokie kierownicze stanowiska. Część korzysta z talentów, które procentowały także w dziennikarstwie: umiejętności publicznego występowania, budowania wizerunku. I teraz szkolą, uczą, doradzają lub pracują w PR.

Nikt nie żałuje, nikt nie mówi, że było pięknie, ale już nie jest, deklarują, że nie chcą wracać do mediów. Nawet jeśli jest w tym trochę lansu i uśmiechu na siłę, to uznajmy, że nikt nie chce uchodzić za wyplutego przez branżę.

RAFAŁ BETLEJEWSKI

Performer i dziennikarz, zasłynął jako twórca internetowego programu z udziałem celebrytów, a potem autor programów w TTV – „DeFacto” oraz „Betlejewski. Prowokacje”. Ten ostatni prowadził od 2015 roku przez trzy sezony. Czwartej serii nie było, bo – jak tłumaczyła stacja – „formuła się wyczerpała”. Ale w rzeczywistości Betlejewski pogrzebał program, gdy przesadził z prowokacją – w jednym z odcinków pokazał eksperyment z udziałem bezrobotnych, który wzbudził kontrowersje i skutki prawne. I choć sprawę umorzono, Betlejewski zniknął z małego ekranu. Pojawił się na jeszcze mniejszym, gdy na początku 2018 roku uruchomił na YouTubie kanał „Rafał Betlejewski – Betlej”. Ostatni filmik zamieszczono 18 kwietnia 2019 roku, pod prowokacyjnym tytułem: „Czy papież był gejem? Nowe fakty: Sodoma. Odc. 1”. Drugiego odcinka nie było i nie ma. Dziś Betlejewski tworzy własne media. Na FB ma stronę pod własną marką. – To taka prywatna gazeta społeczna, pomagamy ludziom, na przykład pomogliśmy staruszce w remoncie mieszkania – chwali się. Ale najbardziej skupia się na książce, którą wydał własnym nakładem. – Na 650 stronach dewastuję religię katolicką. To będzie hit, bo mam już tysiąc egzemplarzy zaklepanych w przedsprzedaży, po 80 zł każdy – mówił nam pod koniec sierpnia zeszłego roku. Premierę książka „365 lekcji religii” miała w październiku. Nadal można ją kupić. Cena: 59–129 zł, w zależności od formatu. Podpis autora kosztuje dodatkowo 30 zł.

ARKADIUSZ OSIAK

Twórca Money.pl i jego prezes od 2000 do końca 2010 roku, potem przewodniczący rady nadzorczej spółki. Zniknął z radarów po tym, jak pod koniec 2014 roku Grupa Wirtualna Polska kupiła Grupę Money od Holtzbrinck Digital i Sagittarii IP – ta ostatnia spółka należała do Osiaka. Zniknął z radarów dosłownie – nie sposób wyłowić go z sieci. Jego bliscy niegdyś współpracownicy nic nie wiedzą. Jeden z nich mówi tylko: „Chciał zmienić otoczenie, uciec stąd, zaszył się gdzieś w Europie, bodajże w Portugalii”. To dobry przyczółek, również w warstwie symbolicznej: można znów wypłynąć na szerokie wody i pokusić się o odkrywanie nowych lądów. Tak jak Osiak zrobił ponad 20 lat temu.

AMADEUSZ KRÓL

Prezes AWR Wprost od grudnia 2008 do końca stycznia 2010 roku. Nie przestał pełnić kluczowych funkcji, tyle że dziś – w mniejszych spółkach. Zaraz po sprzedaży wydawnictwa Wprost w 2009 roku skupiał się na rozwoju wydawnictwa P&P („Kropka TV”, „Moje Smaki Życia”) oraz rozwijał grupę medialną Petstar (serwisy Psy.pl, Koty.pl i miesięcznik „Mój Pies”). W 2013 sprzedał Edipresse udziały w P&P, ale współzarządzał projektem do końca października 2022 roku. Wcześniej, w marcu 2022 roku, zamknął magazyn „Mój Pies i Kot”, który powstał na bazie „Mojego Psa” jako projekt marketingowy Biedronki, a 1 września zeszłego roku sprzedał pozostałe aktywa Petstara – Psy.pl i Koty.pl przeszły do spółki HiPets, której jest inwestorem. – Podsumowując, do końca 2022 roku przestanę być w jakikolwiek sposób zaangażowany w działalność wydawniczą – stwierdza. Angażuje się w inną. – Jedną z branż, w które zainwestowałem, były marki modowe Femi Stories (dawniej Femi Pleasure) i L37 (dawniej Loft37). W 2018 roku doinwestowałem Femi Stories kolejny raz i zaangażowałem się w nią operacyjnie, by wyprowadzić biznes na prostą. Obecnie jestem jej prezesem – tłumaczy.

MACIEJ PAWLICKI

Nigdy nie wyrósł z pampersów, czyli środowiska skupionego wokół Wiesława Walendziaka, za którego prezesury Pawlicki w Telewizji Polskiej był dyrektorem TVP 1. Później m.in. wiceprezesował zarządowi spółki Telewizja Familijna, nadawcy TV Puls. Dziś jest właścicielem przedsiębiorstwa Picaresque, produkującego programy m.in. dla TVP i TV Puls, a także filmy. Do niedawna był aktywny na wielu polach: jako współautor programów „Polacy”, „Warto rozmawiać” i „Studio Polska”, współreżyser cyklu dokumentalnego „Cud Wisły” w TVP Historia, producent i autor scenariusza filmu „Smoleńsk”, publicysta „Sieci”, wPolityce.pl i „Frondy”. – Ostatnio skupiam się bardziej na tworzeniu mediów niż opisywaniu świata. Na publicystykę nie mam czasu, chyba że mnie poproszą, ale na głowie mam scenariusze, faktury, negocjacje, czyli wszystkie te mało efektowne działania, dzięki którym – mam nadzieję – powstaną kolejne filmy – mówi. Ostatnio jego firma wyprodukowała film Dariusza Gajewskiego „Legiony”.

PAWEŁ FĄFARA

Długa kariera w mediach zakończyła się w marcu 2021 roku, gdy został wykreślony z zarządu Polska Press, w którym zasiadał od stycznia 2009 roku. Wcześniej, od 15 października 2007, był redaktorem naczelnym dziennika „Polska The Times”, a jeszcze wcześniej – zastępcą naczelnego „Newsweek Polska”, redaktorem wielofunkcyjnym (sekretarz redakcji, wicenaczelny i naczelny) w „Życiu”, dziennikarzem w „Życiu Warszawy” i „Na Przełaj”. Nie porzucił jednak szeroko pojętej branży wydawniczej – współzarządza Wielką Literą, jest wydawcą m.in. biografii „Zełenski” Wojciecha Rogacina. – Robię w słowie, pracuję z autorami literatury non-fiction, czyli dziennikarzami, więc w tym sensie jestem blisko mediów, całkowicie ich nie porzuciłem. Ale czy do nich wrócę, to kwestia otwarta. Teraz koncentruję się na planach wydawniczych i rozbudowie oferty – wyjaśnia.

TOMASZ MACHAŁA

Ofiara redaktora Suwarta, czyli fikcyjnej postaci, która sygnowała przychylne władzy i spółkom skarbu państwa teksty na stronie głównej WP.pl.

Wcześniej jednak po przygodzie z radiem i całkiem udanej karierze telewizyjnej (TVN, Polsat) wszedł w branżę internetową. Jako redaktor naczelny NaTemat już na starcie zaliczył wpadkę, gdy serwis zaserwował czytelnikom nieoznaczony artykuł sponsorowany o parówkach na stacjach Orlenu. W 2020 roku stracił stanowiska szefa dziennikarzy Wirtualnej Polski i prezesa WP Media po tym, jak serwis OKO.press ujawnił, iż redakcja portalu cenzurowała artykuły krytyczne wobec ministra Zbigniewa Ziobry. WP o nim jednak nie zapomniała, oferując mu najpierw kierowanie serwisem WP Pilot, a potem prezesurę Nocowanie.pl, agregatora turystycznych ofert noclegowych w Polsce. I ta działalność zajmuje mu cały zawodowy czas. – Głównie siedzę w Lublinie, bo tu jest siedziba serwisu. I proszę się nie dziwić, że ta praca pochłania tyle czasu – właśnie zmieniliśmy model ogłoszeniowy na rezerwacyjny, bookingowy, w którym właściciel płaci prowizję, by znaleźć się w bazie. Start był cichy, ale poszerzamy wciąż listę klientów, dodajemy kolejne funkcjonalności – opowiada, wyrwany z jednego z biznesowych spotkań.

ROBERT KOZYRA

Dyrektor programowy, a potem redaktor naczelny i prezes Radia Zet (do 2009 roku). W 2011 roku objawił się na wizji – jako juror talent show „Mam talent” w TVN. Przetrwał na małym ekranie dwa sezony – zniknął z jesiennej ramówki 2013, podobno dlatego, że chciał za dużo. Za oba sezony zgarnął dwie Telekamery w kategorii Juror. Był też aktorem w paru produkcjach TVP.

Jak donosiły branżowe media, w maju zeszłego roku, po zaledwie pół roku, przestał być prezesem studia produkcyjnego dFlights, należącego do holdingu Dominiki Kulczyk. O swoich obecnych zajęciach nie opowie. – Nie chce mi się. I tak wszystko wiecie – ucina. Wiemy. Na przykład to, że w warszawskim centrum handlowym Klif przez sześć lat sprzedawał biżuterię marki Scallini, którą stworzył. Sam projektował i zlecał produkcję w fabrykach włoskich i brytyjskich. Szczególnie dumny był z kolczyków Crystal Wings. Dziś wyroby Scallini można znaleźć w ofercie Allegro czy Vinted. Nie są przesadnie drogie.

JAN POSPIESZALSKI

Z TVP usunęli go przełożeni z prezesem Jackiem Kurskim na czele, bo uznali, że jednak nie warto rozmawiać o „Warto rozmawiać”. Program został zawieszony, a potem zdjęty z anten TVP w sierpniu 2021 roku. Nie udała się reaktywacja formatu na YouTubie – wykluczony autor zbierał pieniądze na kanał „Janek Pospieszalski #Warto” na Patronite, ale go zbanowano za szkodliwe treści na temat COVID, nie udała się też zbiórka na Zrzutka.pl. Pospieszalski jednak mediów nie opuścił. – Wciąż produkuję własne treści – zapewnia. I wylicza: – Co tydzień tekst w „Do Rzeczy”, co drugi tydzień – w tygodniku braci Karnowskich, a felietony na youtubowym kanale Polonia Christiana ukazują się raz w tygodniu i cieszą się dużą popularnością.

Amen.

ZUZANNA ZIOMECKA

Agora była ostatnim jej przystankiem w mediach. Rozstała się z wydawnictwem w połowie 2019 roku, po pięciu latach, w trakcie których była szefową serwisu Wysokieobcasy.pl, a potem jego ambitnej anglojęzycznej odnogi Newsmavens.com. Prowadziła też w serwisie internetowym „Gazety Wyborczej” cotygodniowy program wideo pt. „Wyłowione z sieci”. Wcześniej była m.in. naczelną „Przekroju”, magazynów „Aktivist”, „Exclusive” i „Gaga” oraz prowadzącą „Demakijaż” w Polsat Cafe i „Małą czarną” w TV 4, a potem w Polsat Café. Dziś przyznaje, że media dały jej w kość i skłoniły do zmiany priorytetów. Została coachem i trenerką mindfulness.

W 2021 roku opublikowała poradnik „Wyspa spokoju. Jak mindfulness pomaga w trudnych sytuacjach”. Dziś Ziomecka prowadzi warsztaty Wyspa Spokoju. – Wbrew pozorom coaching i dziennikarstwo mają wiele wspólnego: trzeba umieć słuchać, wyciągać wnioski i reagować na potrzeby innych – wyjaśnia.

ROMAN OSICA

Wieloletni dziennikarz radiowy, laureat Grand Press 2012 za news o śmierci gen. Petelickiego, zniknął z eteru w marcu 2018 roku, uszczuplając grono reporterów śledczych. To on, wraz z Markiem Balawajderem, stworzył w RMF redakcję śledczą. W roku 2014, po 15 latach w krakowskiej rozgłośni, przeszedł do Zetki, obejmując funkcję szefa reporterów i prowadzącego południowe pasmo publicystyczne. W marcu 2019 roku został szefem platformy Ghost Me, świadczącej usługi dziennikarskie i copywriterskie. Od jesieni 2020 roku jest współwłaścicielem i członkiem zarządu Wojtunik Group, firmy byłego szefa ABW, która działa w branży bezpieczeństwa. Ale nie tylko. – Zajmujemy się doradztwem i PR interwencyjnym – nie tylko kryzysowym, bo pomagamy też budować pozytywny wizerunek – opowiada Osica. Porzucenia mediów nie żałuje. – Jak patrzę na to, co się dzieje… – zawiesza głos. Z dawnych aktywności zostały mu występy w pop-rockowym zespole Poparzeni Kawą Trzy.

EUGENIUSZ SMOLAR

Aktywność w mediach zarzucił, ale zapisał w nich piękne karty. Od 1975 roku pracował w sekcji polskiej BBC, w 1982 roku został jej wicedyrektorem, a sześć lat później dyrektorem. Po powrocie do Polski w 1997 roku zainicjował powstanie Inforadia (potem Tok FM). W 1998 wszedł w skład zarządu Polskiego Radia – w latach 2002–2004 był jego dyrektorem programowym. Jest współtwórcą emigracyjnego kwartalnika politycznego „Aneks” i Wydawnictwa Aneks, które od 2016 roku udostępnia wszystkie archiwalne numery w wersji cyfrowej. Poświęcał się też innej służbie publicznej: w drugiej połowie lat 70. reprezentował w Wielkiej Brytanii środowisko Komitetu Obrony Robotników i następnie Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR”, w latach 2005–2009 był prezesem Centrum Stosunków Międzynarodowych, a od 2009 do 2013 roku przewodniczącym rady programowej Forum Polsko-Czeskiego przy ministrze spraw zagranicznych RP. Obecnie jest analitykiem przy Centrum Stosunków Międzynarodowych, zdarza mu się występować w mediach jako ekspert.

IGOR ZALEWSKI

Wypadł z duetu z Robertem Mazurkiem i trochę przepadł. Jako felietonista „Super Expressu” próbuje wskrzesić ducha formatu „Z życia koalicji, z życia opozycji” – rubryki satyrycznej powołanej w kwietniu 1998 roku w tygodniku „Nowe Państwo”, potem przeniesionej do „Wprost” (2002–2010), „Uważam Rze” (2011–2012) i „W Sieci” (od grudnia 2012 do czerwca 2018). Jest założycielem fundacji Akademia Retoryki Igora Zalewskiego, która organizuje kursy, szkolenia i warsztaty m.in. z zakresu wystąpień publicznych oraz konkursy dla uczniów szkół średnich i studentów. – Fundacja całkiem nieźle hula, a przede wszystkim daje mi dużo satysfakcji oraz poczucia sensu, którego ostatnio w mediach bardzo mi brakowało – mówi Zalewski.

KATARZYNA NAZAREWICZ-SOSIŃSKA

Wieloletnią karierę w mediach zakończyła w TVP, w 2015 roku, gdy do stacji wraz z prezesem Kurskim wkroczyła dobra zmiana. Stanowiska zastępcy kierownika Redakcji Rozrywki, Kultury i Widowisk Artystycznych TVP, które piastowała od 2012 roku, pozbawił ją dyrektor TVP 1 Jan Pawlicki. – Nikomu nieznany redaktor, kuzyn prawicowych działaczy, trzymał w ręku listę kierowników anteny i wręczał wypowiedzenia taśmowo, co kwadrans. Tylko nie sprawdził w kadrach, że od miesiąca byłam w okresie ochronnym – opowiada Katarzyna Nazarewicz. Pawlicki zaproponował jej pracę w redakcji rolnej, a gdy uprzejmie podziękowała, bo nie czuła się kompetentna, wyraził po długim namyśle zgodę na jej przejście do Akademii Telewizyjnej. – Odeszłam wreszcie z TVP sama, bo nie chciałam brać udziału w tej hucpie. No i wyjątkowo przykro było mi patrzeć na kolegów, których nie objęła czystka, jak błyskawiczną przeszli ideową przemianę, przyjmując do wiadomości, że dziennikarze i politycy mogą iść pod rękę w takt piosenek Zenka Martyniuka.

Dziś nie ogląda telewizji publicznej, dużo czyta i ratuje zwierzaki – jej dom z ogrodem służy ludziom i dużemu psiemu stadu.

PIOTR RADZISZEWSKI

Ofiara albo bohater tzw. dobrej zmiany w telewizji publicznej. W sylwestra 2015 roku Radziszewski, dyrektor TVP 1 od 2012 roku, wraz z czworgiem innych dyrektorów podał się do dymisji. A spędził tam ponad 20 lat – od 1985, z przerwą na TVN i TV Puls w latach 1997–2005. Co robi dziś? Odpoczywa od telewizji. Naciskany, niechętnie przyznaje, że pracuje „w szeroko pojętej branży filmowej”. – Z telewizją nie mam już nic wspólnego. I nie chcę mieć – podkreśla.

TOMASZ JÓZEFACKI

To on porzucił korporację, a nie ona jego. Z końcem stycznia 2012 roku odszedł z zarządu Agory, rezygnując też z funkcji dyrektora pionu internet w spółce. Decyzję tłumaczył powodami osobistymi i innymi planami zawodowymi. Te skrystalizowały się szybko. – Założyłem spółkę technologiczną w obszarze HRTech – Nais.co. Przez trzy lata (2012–2014) byłem prezesem spółki giełdowej Benefit Systems, a kolejne trzy (2015–2017) – wiceprezesem Neuca SA – opowiada. Z końcem 2021 roku odszedł z Nais, ale nadal jest jej największym udziałowcem. Mieszka w Wielkiej Brytanii, pod Londynem i rozwija amerykańsko-brytyjski start-up technologiczny group wellness Myppl.com, inwestuje też w inne podmioty technologiczne. Very nice.

EMIL MARAT

Współtwórca radia PiN (skrót od Pieniądze i Nowoczesność), rozgłośni o profilu biznesowo-ekonomicznym, jej wiceprezes i dyrektor programowy do 2012 roku, wyparował z eteru jak kamfora, tak jak jego radio, które w roku 2014, po 12 latach nadawania, zostało zastąpione przez Muzo.fm. Odszedł wiosną 2012 roku, motywując decyzję zmęczeniem i różnicami zdań w zarządzie co do koncepcji dalszego rozwoju firmy. Po latach powrócił do branży, zostając we wrześniu 2021 roku dyrektorem kreatywnym Radia Kolor, w którym zaczynał dziennikarską przygodę. Spędził tam dwa miesiące. – To była umowa kontraktowa – kwituje. – Dostałem stypendium literackie w Szwajcarii i postanowiłem pisać książki, po dość udanym „Szkle” z 2013 roku, które napisałem w Michałem Wójcikiem. W portfolio – oprócz debiutanckiego kryminału – ma już kilka pozycji, ostatnio ukazały się beletrystyczne „Studnie Norymbergi” .

–Piszę książki, zwłaszcza że media mnie męczą. Chociaż… magia radia wciąż na mnie działa i gdyby nie coraz to nowe kontrakty na kolejne tytuły, może bym się rozejrzał, czy by się w jakiejś rozgłośni nie zaczepić – wyznaje.

PIOTR GONTOWSKI

Słuch po nim zaginął w sierpniu 2014 roku, gdy zlikwidowano jego stanowisko dyrektora pionu magazynów męskich w Marquardzie. Ale wcześniej było o nim głośno – jako naczelny „CKM” świecił oczami za autora, który sfingował wywiad z modelkami i zamieścił go na stronie magazynu w sierpniu 2011 roku. W 2014 roku sąd nakazał wydawcy wypłatę zadośćuczynienia obu poszkodowanym kobietom. Co robi teraz? Nie wiadomo. Jego profil na LinkedIn został zlikwidowany. Nie ma go na Facebooku ani na Twitterze. Na wysłane SMS-em prośby o kontakt nie odpowiada. Dawni koledzy z Marquarda, do których dotarłam, nie mają z nim kontaktu.

MONIKA BEDNAREK

W lipcu 2014 roku rozstała się definitywnie w Eurozetem, z którym związana była ponad dwie dekady. Kierowała spółką od czerwca 2001 roku, a wcześniej była m.in. dyrektorem RRM – biura reklamy grupy. Ze stanowiska prezesa zrezygnowała na początku grudnia 2013 roku. „Od 22 lat jestem związana z Eurozetem. Od dłuższego czasu rozmawiałam z udziałowcami o tym, że chciałabym przestać operacyjnie zarządzać spółką” – tłumaczyła wówczas. Została wiceprzewodniczącą rady nadzorczej Eurozetu, ale pożegnała się także z tym gremium. Wyjaśniała wtedy, że chce rozwijać inne pasje. – Jestem dziś szczęśliwym człowiekiem. Nie dlatego, że odeszłam z mediów. To dzięki doświadczeniom zdobytym w mediach mogę być człowiekiem szczęśliwym – mówi

Monika Bednarek i to szczęście słychać w jej głosie. Na stronie Monicabednarek.com pisze: „Jestem profesjonalnym mentorem, certyfikowanym trenerem i ekspertem w budowaniu osobistej strategii. Rozwijam indywidualne talenty, mocne strony i znacząco poprawiam efektywność ludzi, z którymi pracuję”. Jak mówi, przede wszystkim jest trenerką inteligencji emocjonalnej, w tym się specjalizuje. Wykłada podstawy inteligencji emocjonalnej na Akademii Liderek im. Henryki Bochniarz. – To moja pasja – mówi z pasją.

***

Ten tekst Doroty Boruszkowskiej pochodzi z archiwalnego wydania magazynu „Press”. Teraz udostępniamy go do przeczytania w całości za darmo!