Krzysztof Czabański: TVN i Tomasz Lis są wojującą stroną sporu politycznego

Przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański

Poseł PiS i przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański ocenił, że media takie jak TVN i dziennikarze tacy jak Tomasz Lis wyszli w ostatnim okresie poza swoją rolę. – Tego rodzaju media są bardzo zaangażowaną, wojującą stroną sporu politycznego – uważa.

W rozmowie z wPolityce.pl Krzysztof Czabański potępił akty agresji wobec dziennikarzy relacjonujących wydarzenia publiczne, przede wszystkim protesty środowisk opozycyjnych. Przypomnijmy, że półtora tygodnia temu dziennikarz TVP Info Michał Rachoń był zaczepiany na kontrmanifestacji w czasie miesięcznicy smoleńskiej. Reporterom TVP Info wielokrotnie utrudniano relacje z demonstracji opozycji, w czwartek wieczorem wśród krzyczących na dziennikarkę stacji przed Sejmem był wicenaczelny „Wprost” Marcin Dzierżanowski.

Z drugiej strony niestosownie zachowywali się sami dziennikarze. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik wulgarnie odpowiadał na pytania o przeprosiny za działania jego przyrodniego brata, a reporterzy TVP Info Filip Styczyński i Lucjan Ołtarzewski na manifestacji przed Sejmem wykonywali obraźliwe gesty (zostali zawieszeni przez dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej).

NASZ WYWIAD. Czabański: „Media komercyjne nie zachowują się już jak media. Są wojującą stroną sporu politycznego” https://t.co/7yBPI46AtC

— wPolityce.pl (@wPolityce_pl) 21 lipca 2017

– Myśmy, jako Rada Mediów Narodowych, wydali oświadczenie przestrzegające i apelujące do polityków, bo to oni nakręcali tę agresywną atmosferę. To są niedopuszczalne rzeczy. Zarówno z jednej, jak i drugiej strony. To niedopuszczalne także ze strony ludzi, którzy protestują – ocenił to Krzysztof Czabański. Dodał, że w tej sytuacji sami dziennikarze powinni zachowywać się spokojnie i nie podgrzewać emocji.

Zupełnie odwrotnie według przewodniczącego RMN postępują m.in. TVN i Tomasz Lis. – Media komercyjne, głównie TVN, nie zachowują się już jak media. Jeśli Tomasz Lis wzywa, żeby zrobić Majdan w Polsce, to nie można nazywać go przedstawicielem mediów. Tego rodzaju media są bardzo zaangażowaną, wojującą stroną sporu politycznego. Nie pełnią już roli mediów – uważa Czabański.

Przypomnijmy, że Tomasz Lis w ostatnich dniach na Twitterze ostro krytykował Jarosława Kaczyńskiego i zachęcał do demonstrowania przeciw reformie sądownictwa. – Tylko ślepiec nie widzi śmiertelnego zagrożenia dla demokracji. Ja ślepcem nie jestem. Jestem obywatelem, który broni swych praw. Robię to tak, jak uważam za stosowne – tłumaczył Lis w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. Z kolei TVN i Polsat zdaniem przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, powołującego się na zleconą analizę, przy relacjonowaniu protestu posłów PO i Nowoczesnej w drugiej połowie grudnia ub.r. i pierwszej połowie stycznia br. „były bardzo agresywne, jednostronne. Mówiąc wprost: antyrządowe”.

– Kiedy tamta strona zaczyna się zachowywać jak zbrojne ramię opozycji, to i tak media publiczne są bardzo wstrzemięźliwe w swoim przekazie. I oby wytrzymały nerwowo tę sytuację. Media w tej sytuacji powinny relacjonować i tonować emocje. Nie ukrywać żadnych faktów, ale też nie podgrzewać atmosfery – ocenił Krzysztof Czabański. – Ja wiem, że to jest trudne. Ale tak być powinno – podsumował.

Na początku br. KRRiT, po skardze złożonej przez posłankę PiS Krystynę Pawłowicz, orzekła, że w wydaniach „Faktów” z października ub.r. widać było zaangażowanie się nadawcy w spór polityczny, niereagowanie na nieprawdę i podsycanie społecznego napięcia, co może nosić znamiona propagowania mowy nienawiści. Krajowa Rada wezwała TVN do niestosowania w przyszłości takich zabiegów.

W ub.r. KRRiT otrzymała 12,1 tys. skarg identycznej treści o cofnięcie koncesji kanałom TVN i TVN24.