Tomasz Lis ruszył z kanałem na YouTubie

Zapowiedział książkę, nie chce być prezesem TVP

W piątek po południu Tomasz Lis spotkał się premierowo z internautami obserwującymi jego nowy kanał na YouTube. Przez niemal godzinę mówił o swoich planach wydawniczych i o tym dlaczego wraca do komentowania politycznej rzeczywistości. Zapewnił też, że nie wystartuje w wyborach, nie chce odnaleźć się w roli polityka ani też nie zamierza startować w konkursie na prezesa TVP. – Nie byłby to dobry pomysł, z moim zdrowiem – stwierdził były naczelny „Newsweeka”.

Już pod koniec lutego jako pierwsi informowaliśmy, że Tomasz Lis w marcu ruszy ze swoim youtube’owym kanałem – „Tomasz Lis – Kanał oficjalny”. W jego ramach przewidywane są trzy publicystyczne formaty, a ich premiera odbywać się ma co najmniej raz w tygodniu. – Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze materiały ukażą się na kanale w tym lub najpóźniej przyszłym tygodniu – mówił wówczas portalowi Wirtualnemedia.pl Paweł Kwaśniewski, producent i partner w Fat Frogs Media, produkującej kanał Lisa.

Kanał miał wystartować w czwartek, 10 marca jednak z przyczyn technicznych ruszył dzień później. Lis zdecydował, że pierwsze spotkanie to będzie live z obserwującymi jego kanał, którzy mieli też możliwość zadawania mu pytań. Punktualnie o godz. 20:00 wyraźnie stremowany dziennikarz zasiadł przed kamerą, by przez 48 minut rozmawiać z widzami. Jednak przez pierwszych 20 minut opowiadał o swoich zamiarach, w drugiej części odpowiedział na kilka wybranych pytań od internautów.

„Ostatnia szansa na powrót normalności”

Na początek Tomasz Lis uzasadnił, dlaczego w ogóle rusza z kanałem. – Jest marzec w roku wyborczym, czeka nas wielka batalia o Sejm, o władzę i wielka szansa, może ostatnia, na powrót w Polsce normalności. Uznałem, że czas się zabierać do roboty i komentować. Sprawa jest zbyt poważna, by nie wyjść na boisko i nie zagrać o przyszłość Polski – powiedział .

Odpowiadając na jedno z pytań wyjaśnił też, że – wbrew powtarzającym się pogłoskom – nie zamierza startować w wyborach i zacząć kariery jako polityk. Ale podkreślił, że nie zamierza także startować w ewentualnym konkursie na prezesa Telewizji Polskiej. – W październiku, listopadzie, jeśli opozycja wygra wybory, trzeba będzie zrobić porządek w TVP Info, bo to wyjątkowo makabryczny ściek – podkreślił, a o swojej ewentualnej prezesurze powiedział: – Nie byłby to dobry pomysł z moim zdrowiem.

Czy jest za likwidacją TVP Info? – To już jest nie do uratowania, ludzie maczający palce w ohydnej propagandzie nie mają obywatelskiego prawa pracowania w publicznej telewizji – mówił Lis, dodając, że TVP Info trzeba wyczyścić „bez opcji zero”: – Są (tam) oświetleniowcy, dźwiękowcy, dlaczego wyrzucać ich z pracy? – powiedział.

Co Tomasz Lis będzie robił po wyborach?

Zatem na czym Lis skoncentruje się, gdy wybory zostaną już rozstrzygnięte? Odpowiadając na takie pytanie dziennikarz mówił, iż będzie zajmował się wydawnictwem i rozwojem kanału youtube’owego. Przy okazji zareklamował swoją także książkę, którą wyda jako pierwszą w nowym wydawnictwie. Będzie to wywiad-rzeka pt. „Tomasz Lis. Na żywo”. Pozycja ma się ukazać pod koniec marca. Lis zaprezentował także po raz pierwszy logo swojego wydawniczego przedsięwzięcia i okładkę książki.

Dziennikarz zapowiedział też, że czytelnicy znajdą w jego książce – poza historią życia i kariery zawodowej – także „anegdoty i autorski alfabet polskich dziennikarzy i polityków”. – Odpowiadam (w książce) na wszystkie pytania. Mówię o historii głośnej sprzed roku (prawdopodobnie chodzi o kulisy zerwania z nim współpracy przez „Newsweek” – przyp. red.), o pracy w TVP, TVN, Polsacie, „Wprost” i „Newsweeku” – reklamował były szef tygodnika.

Na koniec zaprosił internautów na kolejny film, który ma trafić na YouTube w najbliższy piątek. Lis nie wyjaśnił, czy zaprosi wówczas kogoś do programu, czy dalej będzie sam komentować polityczną rzeczywistość.

Pierwszy program Tomasza Lisa miał niemal 8,7 tys. wyświetleń na YouTube, kanał zyskał niemal 900 subskrybentów.

Tomasz Lis niemal od roku poza „Newsweekiem”

Tomasz Lis w TVP zaczął pracę na początku lat 90., gdy szukano nowych osób do redakcji „Wiadomości”, które zastąpiły „Dziennik Telewizyjny”. Gdy kilka lat później uruchomiono TVN, stworzył i kierował redakcją „Faktów”. Później szefował „Wydarzeniom” w Polsacie. Miał swoje programy publicystyczne w telewizji. Przez dwa lata kierował tygodnikiem „Wprost”, a przez kolejne dziesięć był redaktorem naczelnym „Newsweeka”.

Stanowisko w „Newsweeku” stracił z dnia na dzień w maju ub.r. Decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy przekazano w komunikacie zarządu Ringier Axel Springer Polska. Powodów nie ujawniono.

W konsekwencji znany dziennikarz zniknął z audycji Jacka Żakowskiego w TOK FM. W wywiadzie w „Krytyce Politycznej” Lis polemizował z zarzutami, że źle traktował podwładnych w redakcji, ale przyznał, że jego metody zarządzania „były trochę retro, a może bardzo retro”, ponieważ był bardzo wymagający wobec siebie samego.