Filip Chajzer. Kontrowersyjnie i bez hamulców

Od ponad trzech lat wraz z Małgorzatą Ohme prowadzi „Dzień Dobry TVN”. Udzielał się także w radiu, na YouTubie, działa dobroczynnie. Ale o Filipie Chajzerze bywa głośno z innych powodów. – To archetyp kumpla, przyjaciela. Więcej mu dzięki temu wolno – ocenia specjalistka.

Na początku roku Filip Chajer i Małgorzata Ohme rozmawiali w „Dzień Dobry TVN” o zarzutach wobec lidera zespołu Aerosmith Stevena Tylera. Niejaka Julia Holcomb niedawno oskarżyła muzyka o wykorzystywanie seksualne, do którego miało dojść w latach 70. „Teraz? Przypomniała sobie?” – zdziwił się Chajzer. To nie pierwsza jego tego typu wpadka na antenie.

Urodził się w 1984 roku. Jest synem Zygmunta Chajzera, prezentera radiowego i telewizyjnego, znanego m.in. z polsatowskiego teleturnieju „Idź na całość”. W przeszłości pracował m.in. w „Super Expressie”, „Życiu Warszawy” i „Newsweeku”.

Później został reporterem serwisu informacyjnego „Stolica” w TVN Warszawa, a od 2011 roku związany jest z „Dzień Dobry TVN”. Najpierw przygotowywał tam materiały reporterskie, a od 2019 roku jest jednym ze stałych prowadzących (jego partnerką w programie jest psycholożka Małgorzata Ohme, z którą zastąpił Magdę Mołek i Marcina Mellera). W TVN prowadził także programy „Mali giganci” i „Hipnoza”, był też współgospodarzem „Domu marzeń”. Był również jednym z prowadzących reality show „Big Brother nocą” w TVN7.

Działał też w radiu – wraz z ojcem prowadził w Radiu Złote Przeboje „Piątek u Chajzerów” oraz konkurs „Chajzer kontra Chajzer”, a w Czwórce „Piątek, piąteczek, piątunio”. Polskie Radio pożegnało się z nim w 2016 roku z powodu kryptoreklamy, choć Chajzer stwierdził, że był „to tylko pretekst”.

Pojawia się również w nowych mediach – prowadził talk-show „18:45 Czas na zasady” w Onecie, a na YouTubie miał już kanał „WCHODZĘ W TO!”, na którym sprawdzał swoje siły w różnych zwodach, a wraz z Maciejem Kaweckim na „W Głowie Się Nie Mieści” pokazywali dokonania polskich przedsiębiorców technologicznych. Niedawno zaś w „CHAJZER BUDUJE!” dzielił się doświadczeniami z budowy domu.

Jeszcze jako reporter „Dzień Dobry TVN” zrealizował materiał parodiujący relacje telewizyjnych reporterów, za co miała go spotkać reprymenda. Sam materiał był mocno wzorowany na dziele Charliego Brookera (twórcy serialu „Czarne lustro”) dla stacji BBC Four.

Walczący z memami

W 2017 roku na profilu Satyra Polityczna na Facebooku pojawił się mem, pokazujący ówczesną premier Beatę Szydło (jej podobieństwo do Chajzera bywało przedmiotem żartów) zerkającą na zegarek. I podpis: „Filip Chajzer czekający aż syn zejdzie na obiad”. Syn prezentera zginął w wypadku samochodowym w 2015 roku. I Chajzer zareagował ostro. „Z góry dziękuję za dane personalne oraz teleadresowe gnoja, który odpowiada za tego mema. Z wielką przyjemnością odwiedzę go w domu a szczegółową relację z odwiedzin zamieszczę na fb. Zapraszam na priv. Wystarczy tylko podpierdolić tę kurwę w słusznej sprawie [pisownia oryginalna – red.]” – napisał. Później opublikował dane z Facebooka (w tym zdjęcia) osoby, która, jak twierdził, odpowiadała za mema. Mężczyzna w konwersacji na Messengerze z Chajzerem przyznał, że został w konsekwencji pobity.

W rozmowie z Cannabis News TV prezenter potwierdził, że po upublicznieniu danych autor mema dostał „od obcych ludzi”. „To był bardzo radykalny krok, ale absolutnie się go nie wstydzę. Z nikim tego nie konsultowałem, po prostu tak czułem i tak zrobiłem. I to przyniosło swój realny skutek”. „Wystawiłeś kolesia?” – spytał prowadzący rozmowę. „Czy ja go wystawiłem? On powinien dostać kilka razy bardziej, tak mi się wydaje” – odpowiedział Chajzer.

Administrator Satyry Politycznej opublikował oświadczenie, w którym zaznaczył, że mem pochodził z jednej z grup, a zamieszczający go na stronie admin „nie miał pojęcia o (…) prywatnym życiu” Chajzera. I dodał, że mem (który, jak zaznaczył, krążył po sieci od 2016 roku) został usunięty.

Filip Chajzer wziął udział (wraz z ojcem) w trzeciej edycji programu „Ameryka Express”. Jednym z zadań w reality show, którego uczestnicy ścigają się z innymi drużynami w scenerii dalekich krajów, było nakłonienie trzech osób przeciwnej płci do pocałunku w usta. Chajzer junior stwierdził, że jego ojciec za bardzo problem „rozkminia” i sam rzucił się do całowania obcej kobiety bez martwienia się o jej zgodę, położył też jej rękę na biuście. Podobną taktykę obrał inny uczestnik programu, aktor Tomasz Karolak. Fundacja Feminoteka i Fundacja przeciwko Kulturze Gwałtu złożyły zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa napaści na tle seksualnym. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia postępowania.

Po tym jak na łamach Wirtualnej Polski Helena Łygas opublikowała krytyczny artykuł na temat Chajzera i jego zachowania w „Ameryka Express”, upublicznił jej prywatne zdjęcie na Instagramie. „Poznajcie. To Pani Helena Łygas. Pani Helena na łamach portalu wp.pl napisała artykuł pod tytułem »Żenujące zachowanie Chajzera. Stacja pogrążyła się pokazując, jak molestuje kobiety«. Obok moje zdjęcie. Pani Heleno. To samo zadanie realizowało 10 osób. W tym kobiety, które całowały panów, ale rozumiem, że to już nie jest molestowanie. Domyślam się, że wybranie sobie do linczu mojej skromnej osoby (standard grupy wp) miało zapewnić klikalność Pani »dzieła«. Nie przyznaje się do molestowania kobiet i wypraszam sobie to żenujące oskarżenie. Życzę powodzenia i sukcesów w pracy zawodowej jak i w życiu prywatnym. Całuję 😘” – napisał Chajzer.

Działalność charytatywna i ataki paniki

W 2018 roku Chajzer chwalił się, że po wizycie w schronisku w Celestynowie postanowił adoptować dwa psy. Nie zrobił jednak tego. Po tym, jak sprawa nabrała rozgłosu, napisał na Facebooku, że jego partnerka nie wyraziła zgody na adopcję. „Po swoich przejściach ma do tego prawo” – zaznaczył. I dodał, że w ramach ogłoszonej przez niego akcji wsparcia dla schroniska zebrano 70 tys. zł.

Prezenter zresztą wielokrotnie angażował się w akcje charytatywne, w 2021 roku poinformował, że za pośrednictwem mediów społecznościowych pomógł zebrać 9,5 mln zł na leczenie chłopca z guzem mózgu. Wcześniej kilkakrotnie zachęcał sieci handlowe do przygotowywania paczek dla uczestników powstania warszawskiego.

W 2020 roku youtuber Gargamel poświęcił mu niemal półgodzinny film. Krytykował udawanie przez prezentera udawanie ataku paniki w „Dzień Dobry TVN”. Chajzer przeprosił wtedy za swoje zachowanie. „Nigdy w życiu do głowy nie przyszłoby mi urażenie kogokolwiek chorego psychicznie. Jeśli tak zostało to odebrane to z całego serca przepraszam wszystkie osoby, które realnie i na codzień dotyczy ten problem [pisownia oryginalna – red.]” – zaznaczył na Facebooku. Ale od razu dodał: „Problem jest jeszcze jeden. W odpowiedzi ludzi, którzy jak rozumiem zdecydowali, że taki sposób wymierzenia sprawiedliwości będzie najwłaściwszy, przeczytałem setki komentarzy szydzących ze śmierci mojego syna w 2015. Do tego dziesiątki drastycznych zdjęć z wypadku wklejanych na mój profil facebook oraz wysyłanych w wiadomościach. To skala podłości wykraczająca poza normy człowieczeństwa. Tyle w tym temacie mam do powiedzenia. Życzę pokoju, spokoju i miłości”.

Zdaniem Gargamela były to jedne z „nieprzeprosin” Chajzera, w których prezenter niejako przy okazji zwracał uwagę na co innego. Podobnie pisała w Spider’s Web Magda Fijołek: „Non-apology i stawianie siebie w roli ofiary to stała zagrywka Chajzera. A przecież to właśnie po nim spodziewać by się można więcej empatii. Na dotychczasową krytykę Chajzer reagował zawsze w ten sam sposób: nie chciał przeprosić ani przyznać się do błędu, atakując dziennikarzy i publicystów, którzy ośmielali się wytknąć prezenterowi nieprofesjonalne zachowania. Co więcej, dziennikarz sam siebie wielokrotnie stawiał w roli ofiary, zupełnie nie przyjmując do wiadomości, że jego słowa czy zachowania mogły być dla części widzów po prostu krzywdzące”.

Na prezentera tuż po występie z atakiem paniki wpłynęło co najmniej 18 skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Chajzer niedługo później napisał, że film Gargamela, obok fali hejtu w internecie, był jednym z powodów jego depresji.

Partnerką prezentera była m.in. dziennikarka TVP Info Małgorzata Walczak. Zrobiło się o niej głośno, kiedy zdecydowała się odejść z Telewizji Publicznej, bo ta krytykowała prezentera TVN. „To jak w »Wiadomościach« przedstawia się osobę, którą kocham i z którą jestem , jest dla mnie nie do zaakceptowania . Kolejny materiał uderzający w Filipa, czyli w moją rodzinę po prostu mnie boli. Mam swoje bardzo dosadne zdanie na ten temat. Kończę więc przygodę z Telewizją Polską…wybieram rodzinę i jej dobro” – pisała Walczak na Instagramie. „Wiadomości” również krytykowały Chajzera za jego udawany atak paniki.

Na początku marca br. Kinga Szostko z Fundacji Przedsiębiorcy Pomagają zarzuciła w mediach społecznościowych Chajzerowi, że podłączył się do popularnej zbiórki na leczenie kilkuletniej dziewczynki, a jego fundacja pobrała 15 tys. zł prowizji.

Fundacja „Taka Akcja” Chajzera zapewniła, że nie pobiera żadnych prowizji w związku z działalnością charytatywną, a Szostko mści się na niej z pobudek osobistych. Fundacja zapowiedziała również kroki prawne wobec kobiety.

Plotkarskie media sugerowały, że Chajzer był ulubieńcem Edwarda Miszczaka, wieloletniego dyrektora programowego TVN, który od stycznia pełni podobną funkcję w Polsacie. To on, jak twierdzi informator Pudelka, miał wstawiać się za prezenterem po różnych aferach. Sam Miszczak tak mówił w 2018 roku Pudelkowi o Chajzerze: „Jechałem kiedyś samochodem i usłyszałem chyba w Toku [Radiu Tok FM – red.] sondę malutką Filipa Chajzera. Gdzie jest od tamtego czasu? A gdyby był kiepski, to by dalej robił sondy”.

Miszczak został też zapytany o Chajzera niedawno, tuż po publikacji wpisu Szostko na temat zbiórki charytatywnej. Dziennikarka Jastrzabpost.pl pytała o hejt w stosunku do celebryty. „Życie mu hejtu nie oszczędziło. Ale myślę, że jest bardzo odpornym człowiekiem. Ja jestem jego fanem. Ciągle moje myśli biegną do niego i uważam go za bardzo wartościowego człowieka. Myślę, że się uodpornił na hejt. Jest w jego sprawie bardzo dużo niesprawiedliwości. Ale trzeba się z tym hejtem nauczyć żyć. Są tacy, którym to sprawia przyjemność” – stwierdził Miszczak.

Archetyp kumpla

Medioznawca Wiesław Gałązka, specjalista ds. mediów, komunikacji i PR oraz reklamy, mówi krótko: Chajzer jest kontrowersyjny, ma swoje wpadki. Chyba w tym show-biznesie, w którym ci ludzie się kręcą, brakuje pewnych hamulców. Czegoś, co nazwałbym chłodnym rozsądkiem i pewnym wyczuciem sytuacji. Jakbym miał go klasyfikować, jest w grupie tych, którzy mają kłopoty z tymi hamulcami.

Czy jednak wpadki mogą trwale wpłynąć na wizerunek i nadszarpnąć go? – To zależy od tego, jaki kto sobie buduje wizerunek i jaki w tym wizerunku jest archetyp – mówi Anna Gołębicka, strateżka i ekspertka od marketingu. – Jeśli ktoś buduje sobie archetyp mistrza, to każda przewina zostaje zapamiętana. Kamil Durczok miał archetyp mistrza, profesjonalisty, osoby wiarygodnej, godnej zaufania publicznego. Afera, która go dopadła, tak go przygniotła, że z niej praktycznie nie wyszedł – dodaje.

Inaczej jest, jeśli ktoś ma np. archetyp dziecka albo błazna („rozśmieszacza”). – Wtedy można więcej. Jeśli ktoś ma archetyp przyjaciela, może być bardziej swojski. Rozweselacz może jeszcze więcej, bo wszystko mu uchodzi na sucho. Nie ma jednej recepty, zależy od tego, jak kto siebie spozycjonował – zaznacza Gołębicka. Ekspertka przypomina sylwetki dwóch tancerzy związanych z programem „Taniec z gwiazdami”: Roberta Kochanka i Rafała Maseraka. – Maserak miał archetyp dziecka i czegokolwiek by nie zrobił, uchodziło mu to na sucho, wszyscy traktowali to jako zabawę. Kochanek miał wtedy wizerunek dżentelmena i podobne rzeczy szły na jego konto jako minus – mówi Gołębicka.

– Budowanie wizerunku musi być świadome i świadome muszą być działania. Jeśli ktoś przyzwyczai ludzi do wyskoków, może to być część strategii – podkreśla ekspertka. – Ale jedna uwaga: w każdej z tych sytuacji jest jakaś granica, trzeba wiedzieć, gdzie ona jest, żeby się do niej zbliżyć, ale jej nie przekraczać – dodaje.

Jaki archetyp ma Chajzer? – Archetyp kumpla, przyjaciela. Więcej mu dzięki temu wolno. Także archetyp syna, wychodzący z historii, że jest synem Zygmunta Chajzera. Czyli jest młodszy, może więcej. Ale w takiej sytuacji są też granice. Są rzeczy obrazoburcze, na przykład na ile można się posunąć w relacji z kobietą. To rzeczy dotyczące strefy intymnej i wartości. Jak się tę strefę przekroczy, to już o jeden most za daleko i takie wykluczenia z życia publicznego różnych osób się zdarzały. Ale wtedy, kiedy dane zachowania przeszły społeczne pojmowanie moralności – podkreśla Gołębicka.