Szef TAI: inne media podały więcej szczegółów o ofiarach pedofila niż TVP Info

Jarosław Olechowski szefuje TAI od 2018 roku

Dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski stwierdził, że TVP informacje o ofiarach działacza PO skazanego za pedofilię cytowała „podobnie jak dziesiątki innych redakcji”, ale „w publikacjach innych redakcji podawano więcej szczegółów”. – Mam się wstydzić za innych? – spytał dziennikarz TVP Info Bartłomiej Graczak.

Po tym jak w piątek wieczorem posłanka Platformy Obywatelskiej Magdalena Filiks poinformowała o śmierci swojego 15-letniego syna, fala krytyki spadła na Radio Szczecin i TVP Info za publikacje Tomasza Duklanowskiego.

29 grudnia ub.r. Duklanowski ujawnił, że Krzysztof F., współpracujący z politykami PO ze Szczecina, został skazany za czyny pedofilskie i podanie narkotyków dwójce dzieci. Wyrok zapadł rok wcześniej. W tekście i wpisach społecznościowych Duklanowski podał wiek ofiar i to, że są dziećmi „znanej parlamentarzystki”.

Temat szybko podchwyciły media sprzyjające obecnemu obozowi rządzącemu, m.in. TVP Info. Powoływały się na ustalenia Radia Szczecin, przy czym na portalu TVP Info pierwszy tekst o sprawie pojawił się 29 grudnia rano z oznaczeniem czasowym o dwie minuty wcześniejszym niż w serwisie rozgłośni. Sugerować to może wcześniejszą współpracę obu redakcji przy publikacji, która była motywowanie publicznie.

Szef TAI tłumaczył, dlaczego podano dane ofiar pedofila

Naczelna Magazynu Wirtualnej Polski Bianka Mikołajewska na Twitterze przypomniała, że pod koniec lutego na wniosek Krzysztofa Lufta publikacjami TVP Info zajmowała się rada programowa Telewizji Polskiej.

– Nie wiem, czy informacja o „znanej parlamentarzystce” pochodziła z wypowiedzi rzecznika prasowego sądu, czy ona już była ustaleniem własnym Radia Szczecin – tłumaczył, według relacji Lufta, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski. – Może 20 lat pracy w mediach to dla J. Olechowskiego za mało żeby się dowiedzieć, że procesy ws. pedofilii toczą się z wyłączeniem jawności i rzecznik sądu nie mógłby ujawnić żadnych danych matki ofiary. Ale w samym tekście TVP Info jest informacja o wyłączeniu jawności – zauważyła Mikołajewska.

Nie zgodziła się ze stwierdzeniem szefa TAI, że w Sejmie i Senacie jest kilkaset kobiet, podkreślając, że jedyną posłanką Koalicji Obywatelskiej ze Szczecina jest Magdalena Filiks.

Olechowski przekonywał radę programową, że w takich sytuacjach dziennikarze stoją przed sprzecznymi interesami. – Na ile ujawnienie, upublicznienie takiej sprawy (…) może skrzywdzić osoby, które były ofiarami? A na ile ujawnienie tych informacji może działać prewencyjnie, może uchronić przed krzywdą kolejne osoby? Być może miał również inne osoby, dzieci innych polityków Platformy miały jakiś kontakt z tym panem i może warto, żeby wiedziały o tym – argumentował.

– Problem w tym, że Krzysztof F. został aresztowany we wrześniu 2020 r., miesiąc po dopuszczeniu się cz. pedofilskich. Nie wyszedł do wyroku, który zapadł w grudniu 2021. W momencie publikacji – w grudniu 2022 siedział w więzieniu i nadal odsiaduje wyrok – zauważyła Mikołajewska. – Tylko jakie było uzasadnienie nagłaśniania tego, kim są ofiary? – spytała.

„W publikacjach innych redakcji podawano więcej szczegółów”

Jarosław Olechowski na zastrzeżenia Mikołajewskiej odpowiedział w poniedziałek rano. – Dziennikarze TVP cytowali informacje o sprawie pedofila Krzysztofa F. podobnie jak dziesiątki innych redakcji m.in. @natematpl @Int_Wydarzenia czy SuperExpress. Ale w publikacjach innych redakcji podawano więcej szczegółów – podkreślił. Dodał screeny z potwierdzającymi to fragmentami tekstów na tych portalach.

Szef TAI zwrócił uwagę, że naTemat, którego większościowym udziałowcem jest Tomasz Lis, „bez powoływania się na Radio Szczecin – napisał że Krzysztof F. jest dobrym znajomym matki skrzywdzonych dzieci”, a na portalu Super Express zaznaczono, że chodzi o posłankę. – Dlaczego zatem swoich pytań nie kieruje Pani np. do @lis_tomasz? – spytał.

Przytoczył też początek artykułu OKO.press o skazaniu księdza za molestowanie dziecka. – Chyba nie chcecie wykorzystać tej tragedii do kolejnej polityczno-medialnej nagonki na dziennikarzy TVP? Jednak skoro kreuje się Pani na arbitra etyki dziennikarskiej proszę o ocenę poniższego tekstu @oko_press Czy zawiera dane pozwalające na identyfikację ofiary? – zapytał Olechowski.

Bianka Mikołajewska odniosła się do uwagi innego użytkownika, że dane o ofiarach Krzysztofa F. za Radiem Szczecin podały też inne portale. – To oczywiście temat do refleksji dla wszystkich mediów: czy jeśli jedni już naprowadzili czytelników, kolejni coś dodali, to następni powinni to wszystko powtarzać. Odpowiedzialność prawna zawsze spoczywa na pierwszym – podkreśliła.

Dziennikarz TVP Info: mam się wstydzić za innych

Polemizował z nią Bartłomiej Graczak, prowadzący programy publicystyczne w TVP Info i radiowej Trójce. – Haha. Pani Bianka, która w wiadomej sprawie poświęca uwagę tylko TVP mówi, że inne media też mają temat do refleksji. Ale przecież one tylko powtarzały po innych, więc nie ma problemu – stwierdził.

Na pytanie internauty, czy w tej sytuacji nie wstydzi się spojrzeć w lustro, Graczak spytał: „Mam się wstydzić za innych, poważny Pan?”. I przytoczył listę pokazującą, że oprócz TVP Info dane o wieku ofiar pedofila podały m.in. Stefczyk.info, Interia, wPolityce, PortalWarszawski, Zachod.pl i Radio Gdańsk.

Szef KRRiT chce ukarać Radio Szczecin i TVP Info

Pod koniec stycznia przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski z urzędu podjął postępowanie w sprawie ukarania Polskiego Radia Szczecin i Telewizji Polskiej za „emisję treści umożliwiających identyfikację ofiar pedofila, co w rażący sposób zagrażało dobru małoletnich ofiar przemocy”. Wcześniej skargę do KRRiT w tej sprawie skierował m.in. były członek Rady Krzysztof Luft.

Natomiast Błażej Kmieciak, szef Państwowej Komisji ds. Pedofilii, skierował do Rady Etyki Mediów wniosek o „zbadanie tej sprawy, czy standardy etyczne pięknego zawodu dziennikarza nie zostały w tym przypadku złamane”. – Gdy w trakcie czytania jestem w stanie w ciągu 15 sekund dotrzeć do personaliów dzieci, które były skrzywdzone (…) to taka forma informowania jest niewłaściwa i nieetyczna i niegodziwa – skomentował w Polsat News.

REM oceniła, że w publikacji naruszono zasadę szacunku i tolerancji nakazującą poszanowanie prywatności i dobrego imienia.