W całym kraju kontrolerzy Poczty Polskiej sprawdzają czy zarejestrowaliśmy telewizor lub radio i czy płacimy za te urządzenia abonament radiowo-telewizyjny. Kiedy ktoś zapuka do naszego mieszkania lub samochodu, aby nas o to zapytać, nie musimy godzić się na kontrolę. Kara nie zostanie wówczas naliczona, a my nie poniesiemy żadnych konsekwencji.
Od 2023 roku opłata za sam odbiornik radiowy wynosi 8,70 zł. Jeśli posiadamy także telewizor, trzeba płacić 27,30 zł. Opłaty należy wnosić do 25 dnia miesiąca. W Polsce przynajmniej 3,7 mln osób nie musi płacić abonamentu RTV. To m.in. osoby powyżej 75 roku życia, obywatele ze znacznym stopniem niepełnosprawności, całkowicie niezdolne do pracy lub posiadające pierwszą grupę inwalidzką. Abonamentu nie muszą płacić też inwalidzi wojenni, wojskowi, osoby represjonowane w czasie PRL.
Kara za brak rejestracji odbiornika i niepłacenie abonamentu RTV to 30-krotność jego miesięcznej wysokości. Przyłapana na tym osoba lub firma musi też uregulować zaległe składki. Kontroli nie dokonują listonosze, tylko pracownicy Centrum Obsługi Finansowej Poczty Polskiej.
– Pracownicy przeprowadzający kontrolę mają obowiązek okazać upoważnienie do wykonywania czynności kontrolnych w zakresie obowiązku rejestracji odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych i uiszczania opłat abonamentowych za ich używanie, legitymację służbową, a na żądanie kontrolowanego – również dowód osobisty. Osoba kontrolowana powinna umożliwić przeprowadzenie kontroli obowiązku rejestracji odbiorników rtv lub okazać dowód potwierdzający rejestrację odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych – wyjaśnia Poczta Polska.
Nie można ukarać za antenę na balkonie lub radio w samochodzie
Kontrola jest ważna, kiedy delegowani do tego pracownicy sprawdzą stan techniczny urządzenia. Z ustawy abonamentowej wynika, że opłatom podlega „odbiornik dostosowany do natychmiastowego odbioru programu”. Opłatom nie podlegają więc telewizory bez anteny czy dekodera, a służące tylko do Smart TV, ani smartfony, laptopy czy tablety. Tego czy w danym gospodarstwie domowym znajduje się sprzęt „dostosowany do natychmiastowego odbioru”, nie można stwierdzić na podstawie anteny naziemnej czy satelitarnej na balkonie. Nie wystarczy również zrobienie zdjęcia tunera radiowego w aucie. Kontrolerzy muszą stwierdzić, że urządzenie nadaje się do użytku. Stanie się tak, jeśli wpuścimy ich do domu lub samochodu.
Potwierdzają to orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego.
– Z powyższego wynika jasno, że weryfikacji trzeciej przesłanki, czyli czy stan odbiornika umożliwia natychmiastowy odbiór programu, nie sposób dokonać przez szybę samochodu, lecz poprzez rzeczywiste uruchomienie urządzenia i ustalenie, czy urządzenie zdolne jest natychmiast odebrać program. Oznacza to, że udział użytkownika samochodu w przeprowadzanej kontroli jest nieodzowny, a kontrola przeprowadzona „po cichu” przeprowadzona jest w sposób wadliwy. W obecnym stanie prawnym użytkownik samochodu nie ma obowiązku udostępniania pojazdu osobie kontrolującej – podobnie zresztą jak nie ma takiego obowiązku osoba zamieszkująca w lokalu, który miałby być poddany kontroli – przekonywali w rozmowie z Wirtualnemeda.pl Aleksandra Kolbusz i Sebastian Urban z Kancelarii Prawnej Media.
Jeśli nie wpuścimy kontrolerów do domu, to nie mogą oni wrócić z policją albo innymi służbami, żeby zmusić nas weryfikacji odbiorników. – Wynika to z konstytucyjnie gwarantowanej zasady legalizmu (zgodnie z którą organy władzy publicznej działają na podstawie oraz w granicach prawa) oraz wolności wyrażonej w art. 50 Konstytucji – w drugim zdaniu tego przepisu czytamy, że przeszukanie mieszkania, pomieszczenia lub pojazdu może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony. Ustawa – tj. ani ustawa o opłatach abonamentowych, ani akt do niej wykonawczy, czyli rozporządzenie ministra administracji i cyfryzacji z 10 września 2013 roku w sprawie kontroli wykonywania obowiązków związanych z opłatami abonamentowymi – nie określa jednak w jaki sposób miałaby być przeprowadzona kontrola wykonywania obowiązku abonamentowego. W związku z tym użytkownik samochodu i lokator nie mają obowiązku dopuszczenia osoby kontrolującej do przeprowadzenia kontroli w ich pojeździe lub, odpowiednio, lokalu. Co więcej, z tytułu odmowy udostępnienia pojazdu czy lokalu nie mogą wypłynąć dla niego negatywne konsekwencje – zauważyli przedstawiciele Kancelarii Prawnej Media.
Odwołanie od kary
Jeśli mimo wszystko jakiś nadgorliwy urzędnik nałoży na nas karę, to istnieje ścieżka odwołania. Istnieje szereg przesłanek, które mogą doprowadzić do jego uznania. – Ustalona w decyzji opłata została nieprawidłowo wyliczona – czyli niezgodnie ze stawkami określonymi w rozporządzeniu KRRiT obowiązującym w odpowiednim okresie; ustalona w decyzji opłata obejmuje należności już przedawnione – czyli te sprzed 5 lat; skarżący na mocy ustawy zwolniony jest od obowiązku – np. z uwagi na wiek powyżej 75 lat; kontrola została przeprowadzona w sposób nieprawidłowy, np. protokół kontroli wskazuje nieprawdziwą liczbę niezarejestrowanych odbiorników, kontrola przeprowadzona została przez osobę nieuprawnioną, kontrola nie objęła wyczerpującej weryfikacji przesłanek obowiązku abonamentowego (tj. posiadania urządzenia technicznego, który dostosowany jest do odbioru programu i którego stan umożliwia odbiór programu w sposób natychmiastowy) – wyliczyli prawnicy z Kancelarii Prawnej Media.
Odwołania należy kierować do ministra infrastruktury. – Decyzji nakazującej rejestrację odbiornika i ustalającej opłatę za jego używanie nie można zaskarżyć wprost do sądu. Sprawę można jednak skierować do sądu administracyjnego po tym, jak minister wyda rozstrzygnięcie w przedmiocie naszego odwołania od decyzji – tłumaczyli Kolbusz i Urban.
Jeśli także droga sądowa okaże się nieskuteczna lub mieliśmy zarejestrowany odbiornik, ale zadłużenie okazało się zbyt duże, żeby go szybko spłacić, możemy wystąpić ze stosownym wnioskiem do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Na wniosek osoby, której dotyczy obowiązek abonamentowy, KRRiT może umorzyć zaległości w płatnościach abonamentowych oraz odsetki za zwłokę „w wyjątkowych sytuacjach, jeżeli przemawiają za tym szczególne względy społeczne lub przypadki losowe”. KRRiT na swojej stronie zamieściła informację o warunkach przyjmowania wniosków o umorzenie zaległości lub o rozłożenie ich na raty – a warunki te wynikają z podjętej przez KRRiT uchwały nr 279/2018 z 22 listopada 2018 roku. KRRiT wyszczególniła w tej informacji następujące, przykładowe przesłanki umorzenia (np. dochód na 1 osobę w gospodarstwie wieloosobowym nie przekracza 55,5% minimalnego wynagrodzenia za pracę brutto) i przesłanki rozłożenia na raty (np. dochód na 1 osobę w gospodarstwie wieloosobowym nie przekracza 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę brutto) – zauważyli prawnicy.
Poczta Polska skupia się na ściganiu zarejestrowanych abonentów
Obowiązkiem Poczty Polskiej są nie tylko kontrole ale też weryfikacja czy posiadacze odbiorników uiszczają opłaty z tytułu abonamentu radiowo-telewizyjnego. Jeśli stwierdzone zostaną zaległości, to widz czy radiosłuchacz powinien otrzymać listowne upomnienie. Gdy ono także nie poskutkuje, to Poczta Polska powinna wystawić tytuł wykonawczy i skierować go do organu egzekucyjnego, którym w tym przypadku jest miejscowy naczelnik urzędu skarbowego. Należności ściągają poborcy skarbowi ze specjalnej komórki, którzy mają podobne uprawnienia do komorników. Mogą na przykład zabezpieczyć rachunek bankowy, akcje czy obligacje. W przypadku większego zadłużenia także nieruchomości.
Ministerstwo Finansów poinformowało, że od 1 stycznia do 30 listopada 2022 roku – wszczęto postępowanie egzekucyjne na podstawie 45 854 tytułów wykonawczych. To mniej niż w tym samym okresie 2021 roku, kiedy wszczętych postępowań było 54 260. Dla porównania, w całym 2021 roku liczba ta wyniosła 55 044. Pracownicy Poczty Polskiej w tym zakresie byli bardziej aktywni na początku 2022 roku. Wówczas wszczęto 7 979 postępowań. To prawie trzy razy więcej niż rok wcześniej, bo wtedy takich tytułów wystawiono 2 714. Weryfikacja zarejestrowanych abonentów jest dla Poczty Polskiej znacznie łatwiejsza niż sprawdzanie osób, które nie przyznają się do posiadania odbiorników i nie dopuszczają do kontroli.