Wiadomość o kolejnym morderstwie dokonanym na przedstawicielu jednego z najbardziej niebezpiecznych zawodów, jakim stało się w Meksyku dziennikarstwo, przyniosły w piątek wieczorem stacje telewizyjne.
Zwłoki zamordowanego dziennikarza, który zaginął 12 lutego, znaleziono dwa dni później w miejscowości Tula, w stanie Hidalgo w środkowym Meksyku. Perez Romero był studentem Wydziału Komunikacji Społecznej i Kultury w stolicy kraju.
Specjalna instytucja powołana przez rząd meksykański pod nazwą Komisja Wykonawcza ds. Ofiar Przestępstw ogłosiła wezwanie do stanowych władz lokalnych i policji o „roztoczenie specjalnej opieki nad osobami bliskimi zamordowanemu dziennikarzowi, których życie również może być zagrożone”.
Komisja ostrzegła lokalne władze stanu Hidalgo przed „groźbą dalszych zamachów na dziennikarzy i obrońców środowiska naturalnego w regionie”.
Meksykańskie stacje telewizyjne komentując w piątkowych dziennikach kolejną zbrodnię popełnioną na dziennikarzu powtarzały, że w 2022 roku, w którym zamordowano w Meksyku trzynastu dziennikarzy, kraj ten był nadal „najbardziej niebezpiecznym miejscem dla przedstawicieli tego zawodu wśród państw formalnie nieobjętych wojną”.