Samuel Pereira był przymierzany do funkcji wicedyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, miał nadzorować najważniejsze programy informacyjne TVP – twierdzi Wirtualna Polska. Według ustaleń portalu Wirtualnemedia.pl była to część planu otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego, żeby przejąć kontrolę nad TAI. Nie udało się, bo weto postawił sztab wyborczy PiS, a Jarosław Kaczyński nie chce żadnych zmian przed wyborami. Zapytany o to Pereira odmawia komentarza.
I przedstawiciele TVP, i politycy PiS potwierdzają w rozmowach z nami: próba przekazania władzy nad programami informacyjnymi i publicystycznymi TVP Samuelowi Pereirze rzeczywiście miała miejsce w ubiegłym tygodniu. Była to druga taka próba i nie ostatnia zapewne. Pereira kojarzony jest jako człowiek bliski otoczeniu premiera Mateusza Morawieckiego.
Próba została jednak zablokowana przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy odpowiadają za kampanię przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi. Portal Wirtualnemedia.pl poznał kulisy nieudanej operacji przejęcia TAI, którą – według naszych informatorów – przeprowadzić mieli bliscy współpracownicy szefa rządu.
Kurski i „doktryna 9 sekund”
Telewizyjna Agencja Informacyjna odpowiada za produkcję wszystkich ogólnopolskich programów informacyjnych i większości publicystycznych, jakie powstają w Telewizji Polskiej. Dlatego TAI jest łakomym kąskiem dla polityków, którzy liczą na antenową promocję, bezcenną w czasie kampanii wyborczej.
Kiedy na Woronicza rządził – skonfliktowany z premierem Morawieckim – Jacek Kurski, premier ani jego stronnicy nie mogli liczyć na zbyt mocną ekspozycję w programach informacyjnych oraz publicystycznych TVP. W TAI obowiązywała bowiem wprowadzona przez Kurskiego „doktryna 9 sekund”. Tylko tyle czasu można było pokazywać Morawieckiego w jednym wydaniu „Wiadomości”. Premiera wycinano też w „Panoramie” i „Teleexpressie”. Kurski miał przekonywać wówczas Jarosława Kaczyńskiego, że marginalizacja Morawieckiego w TVP poprawiła wynik wyborczy PiS.
Gdy Kurskiego odwołano we wrześniu 2022 roku, otoczenie premiera postanowiło to wykorzystać do przejęcia kontroli nad TAI i programami informacyjnymi TVP. Ale to trudne zadanie, bo Jarosław Kaczyński – jak dowiadujemy się na Nowogrodzkiej – jest zadowolony z kształtu informacji i publicystyki w TVP. To dlatego po odwołaniu poprzedniego prezesa stanowisko zachował dyrektor TAI Jarosław Olechowski, którego na tę funkcję awansował właśnie Jacek Kurski.
Olechowski – który po zmianie na szczycie telewizyjnej władzy zachował neutralność – postrzegany jest na Nowogrodzkiej jako sprawny i skuteczny specjalista od rynku medialnego. Dlatego został awansowany przez Mateusza Matyszkowicza na stanowisko pełnomocnika zarządu ds. koordynacji działalności oddziałów terenowych, Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i TVP 3 w zakresie krajowych audycji informacyjnych i publicystycznych. W praktyce to Olechowski kontroluje dziś całą informację i publicystykę w TVP, a jego pozycja w spółce jeszcze wzrosła. I właśnie to – zdaniem naszych rozmówców – ma przeszkadzać ludziom premiera, widzącym w nim kontynuację władzy Jacka Kurskiego.
Dlaczego premier chce zmiany w TAI?
Olechowski ma zatem przeciwników w obozie Morawieckiego, którzy nie mogą mu zapomnieć „doktryny 9 sekund”. Jednym z najmocniejszych krytyków szefa TAI jest dyrektor Centrum Informacyjnego Rządu Tomasz Matynia, który w wewnętrznych rozmowach nie kryje niechęci do Olechowskiego.
Kilka dni temu, nie mogąc doprowadzić do dymisji dyrektora TAI, stronnicy Morawieckiego postanowili zatem „dołożyć mu zastępcę”, który w praktyce – jak mówią nasze źródła – miał „pilnować promowania na antenie przedstawicieli środowiska politycznego, skupionego wokół premiera”. I to właśnie tę operację opisała Wirtualna Polska. Samuel Pereira, szef portalu TVP Info, jest kojarzony ze współpracownikami Morawieckiego, choćby z Mariuszem Chłopikiem, nieformalnym doradcą medialnym premiera.
Jak wynika z maili opublikowanych przez serwis „Poufna Rozmowa” (premier Morawiecki miał wymieniać je ze swoimi współpracownikami w listopadzie 2019 roku), to właśnie Chłopik odradzał Morawieckiemu wywiad we flagowym programie publicystycznym TVP „Gość Wiadomości” i rekomendował: „Izolacja”. Zamiast tego zalecał udział w „Strefie Starcia” w TVP Info. Wydawcą tej audycji jest właśnie Pereira. „Strefę Starcia jesteśmy winni Samuelowi za wszelką pomoc” – pisał Chłopik do premiera rządu. Pereira i Chłopik wystąpili także w jeszcze jednej odsłonie mailu z Poufnej Rozmowy, gdy szef TVP.info miał eksponować wypowiedź premiera w sprawie sądów. – Ruski fejk – komentował wówczas Pereira.
„Wotum nieufności wobec kierownictwa TAI”
Według ustaleń Wirtualnej Polski to właśnie Samuel Pereira jako wicedyrektor TAI miałby nadzorować programy informacyjne w TVP, na czele z „Wiadomościami”, „Teleexpressem” i „Panoramą”. – Pogłoski o awansie Samuela odbierane są jako wotum nieufności wobec obecnego kierownictwa TAI – twierdził jeden z informatorów WP. Dlaczego? – Szef TVP Info identyfikowany jest jako człowiek bliski środowisku premiera – słyszymy.
To rzeczywiście wotum nieufności: ale raczej premiera i jego ludzi. – Ludzie Morawieckiego chcą zmienić TAI w agencję promocji szefa rządu oraz polityków z nim związanych. Chodzi o to, żeby TVP w nadchodzącej kampanii wyborczej wypromowała powiązanych z Morawieckim kandydatów na posłów, a jego samego na lidera Prawa i Sprawiedliwości. W ten sposób Morawiecki wprowadziłby do parlamentu swoich ludzi i znacząco wzmocnił swoją pozycję – mówi nam prominentny polityk PiS.
Dlaczego nie wyszło? „Sprawa dotarła do Kaczyńskiego”
Morawiecki do awansowania Pereiry – według naszych ustaleń – miał już przekonać najważniejszą osobę w Telewizji Polskiej, czyli prezesa Mateusza Matyszkowicza. Jak mówią nam politycy PiS, szef publicznego nadawcy w prywatnych rozmowach miał informować ich, że „planuje niebawem awansować Pereirę w TAI, żeby wzmocnić Olechowskiego”. – Pereira to dobry i odważny dziennikarz, wiele razy dał temu dowód. Ale czy Olechowski potrzebuje takiego właśnie wzmocnienia? Wątpię – mówi nam osoba z PiS.
Dlaczego zatem nic z tego planu nie wyszło? Bo jego realizację zahamował sztab wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, który nieformalnie prowadzi już kampanię. – Jego członkowie nie chcą żadnych zmian w TAI, obawiając się destabilizacji pracy Agencji w krytycznych miesiącach przed głosowaniem. Są też zadowoleni ze współpracy z Olechowskim. Z kolei kancelarii premiera zarzucają nadmierne skupienie się na promowaniu szefa rządu i ludzi Morawieckiego kosztem realizacji założeń kampanii – słyszymy.
Cała sprawa dotarła też do Jarosława Kaczyńskiego. – Prezes jasno stawia sprawę: nie życzy sobie żadnych zmian w informacji w Telewizji Polskiej, a już na pewno nie chce ich przed wyborami – mówi nasz informator z Nowogrodzkiej. I to Kaczyński – według naszych informacji – ostatecznie zablokował planowane zmiany w TAI.
Zapytaliśmy Samuela Pereirę, czy rzeczywiście był typowany na wicedyrektora TAI, ale odpisał nam krótko: – Nie komentuję plotek.
Wicedyrektorem TAI miał też zostać Kudzia
Była to już druga próba przejęcia władzy w Agencji przez ludzi premiera Morawieckiego. W ubiegłym roku na „Poufnej Rozmowie” pojawiły się maile, z których wnikało, że środowisko Morawieckiego chciało, żeby wiceszefem TAI został Piotr Kudzia. To były szef „Teleexpressu” i znajomy Mariusza Chłopika, który miał rekomendować zatrudnienie Kudzi w TVP. – „Gość jest sztywny, wieloletnie doświadczenie w mediach. Najważniejsze ze nie pęknie na robocie” – napisał Chłopik 29 listopada 2019 roku w wiadomości do Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka, a także do rzecznika rządu Piotr Müllera, Tomasza Matyni i trzech innych osób z kancelarii premiera.
Chłopik opisał także, jak można zaaranżować zatrudnienie Kudzi w TVP: „Dworczyk wprowadza go do Kurskiego. W gabinecie Kurskiego on dostaje umowę i ją podpisuje – pojawia się potem Olechowski.” Ostatecznie jednak nic z tego nie wyszło, a Olechowski w rozmowie z nami komentował: „W mailu do kolegi można napisać wszystko”.
Operację wówczas – jak się dowiedzieliśmy – zablokował Jacek Kurski, który przekonał Jarosława Kaczyńskiego do zatrudnienia Kudzi poza TAI. I rzeczywiście: w połowie 2020 roku Kudzia objął stanowisko wicedyrektora TVP Polonia. Ten kanał w strukturach TVP nie podlega Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
Ale zdaniem naszych rozmówców pomimo dwóch porażek, Mateusz Morawiecki nie zrezygnuje z walki o przejęcie TAI. – Premier potrzebuje Agencji do walki o schedę po Jarosławie Kaczyńskim – mówi nam polityk PiS. Według jego relacji środowisko premiera już przygotowuje kolejne uderzenie w Olechowskiego. Politycy PiS obawiają się, że ta wewnętrzna wojna może sparaliżować pracę TAI i pozbawić PiS sprawnego narzędzia medialnego, które pomogło partii wygrać cztery ostatnie wybory.
Jarosław Olechowski szefuje Telewizyjnej Agencji Informacyjnej od stycznia 2018 roku, gdy przejął obowiązki po Klaudiuszu Pobudzinie. Najpierw był tylko pełniącym obowiązki, od sierpnia 2018 roku jest dyrektorem na stałe. Z TVP związany jest od 2008 roku.