Jak podał tygodnik „Polityka”, w styczniu ub.r. Ewa Bugała wysłała aplikację do pracy przy programie interwencyjnym TVN Turbo. – Zajmowaliśmy się m.in. nieuczciwymi handlarzami samochodów. W CV napisała, że interesuje się dobrym kinem i samochodami. Nie przyjąłem jej aplikacji – powiedział tygodnikowi Szymon Jadczak, dziennikarz śledczy TVN odpowiadający za realizację tamtego programu.
W połowie stycznia br., krótko po powołaniu nowego zarządu Telewizji Polskiej (prezesem został Jacek Kurski, a wiceprezesem Maciej Stanecki) w redakcji głównego wydania „Wiadomości” nastąpiły bardzo duże zmiany. Z poprzedniego zespołu pozostało jedynie kilku dziennikarzy, wydawców i prowadzący Krzysztof Ziemiec. Nową szefową została Marzena Paczuska, a do redakcji przeszli m.in. reporterzy z TV Republiki i innych anten TVP.
Ewa Bugała zaczęła wtedy przygotowywać materiały o najważniejszych wydarzeniach politycznych (wcześniej, od jesieni 2012 roku, była w „Wiadomościach” researcherką). Jej relacje bywały krytykowane jako nierzetelne i stronnicze. KRRiT w odpowiedzi na skargę posła PO przyznała właśnie, że w materiale Bugały z lutego br. zabrakło informacji, że politycy tej partii na konferencji prasowej odpowiedzieli na pytanie o pomoc poszkodowanym przez Amber Gold. Dziennikarka przygotowała też niektóre materiały krytykujące pomiar oglądalności realizowany przez firmę Nielsen i wytykające jej szefowej, że w latach 80. pracowała państwowym instytucie CBOS.
W maju br. Ewa Bugała przeszła do TVP Info. Od początku czerwca jest jednym z głównych prowadzących programu informacyjnego „Nie da się ukryć”. Ponadto została szefową serwisów informacyjnych w stacji.