Piast Gliwice to mistrz Polski sezonu 2018/2019, dziś w sportowym dołku, ale wciąż występujący w Ekstraklasie. „Dziennik Zachodni” to największy dziennik na Śląsku z działem sportowym o uznanych nazwiskach. Jednak dziennikarze „DZ” nie są wpuszczani na sektor prasowy Piasta i nie dostają akredytacji.
Piast Gliwice karze za krytykę?
– Najpierw odmówiono przyznania akredytacji mojemu redakcyjnemu koledze, a ostatnio – na mecz Piasta z Wartą Poznań – także mnie – informuje Rafał Musioł, dziennikarz działu sportowego „DZ” z ponaddwudziestoletnim stażem. – Podejrzewam, że chodzi o mój komentarz, w którym pisałem o prowincjonalizmie Piasta przy okazji prezentacji nowego trenera Vukovicia.
Musioł na łamach „DZ” pisał m.in. „Jeśli Aleksandar Vuković miał wątpliwości do jakiego klubu trafił, to pozbył się ich już pierwszego dnia pracy. Na konferencji prasowej z nowym szkoleniowcem Piasta pojawiło się… dwóch dziennikarzy. (…) W ten sposób już na dzień dobry przekonał się, że klub z Okrzei i jego wizerunek prawdopodobnie nie obchodzą na Śląsku (prawie) nikogo, a już ludzi za tę działkę odpowiadających na pewno. (…) Vuković, przyzwyczajony do warszawskiej presji i nieustannego zainteresowania ze strony mediów oraz fanów, w Gliwicach doznał zapewne kulturowego szoku”.
Musioł na swój wniosek o akredytację na mecz ligowy dostał tylko lakoniczną, standardową odpowiedź z klubu: „Biuro Prasowe Piast Gliwice informuje, że wniosek o przyznanie akredytacji na wydarzenie Piast Gliwice – Warta Poznań został odrzucony i akredytacja na wskazane wydarzenie nie zostanie przyznana”.
Karol Młot, rzecznik prasowy Piasta Gliwice, nie odpowiedział na prośbę „Presserwisu” o komentarz. Śląscy dziennikarze, którzy usiłowali się z nim kontaktować w weekend, również robili to bezskutecznie.
Akredytacje wewnętrzną sprawą klubów
Konflikty klubów z dziennikarzami, którzy odważą się krytykować piłkarzy czy działaczy, są pokazem małostkowości, ale rodzą też wątpliwości prawne.
Bartosz Orzechowski, rzecznik Ekstraklasy SA, tłumaczy w rozmowie z „Presserwisem”: – Akredytacje, ich przyznawanie lub odmowa przyznania, to wewnętrzna sprawa każdego klubu. Ekstraklasa w ogóle nie zajmuje się tymi rzeczami.
Akredytacje dla dziennikarzy na mecze ligowe regulowane są wewnętrznymi przepisami klubowymi – najczęściej tworzy się w tej sprawie odpowiedni regulamin. Przykładowo Legia Warszawa zwraca uwagę, że „Decyzja Biura Prasowego o przyznaniu lub odmowie akredytacji jest ostateczna. Odwołania nie będą uwzględniane” (Regulamin akredytacji medialnych i zasady pracy mediów na meczach Legii Warszawa w sezonie 2019/2020).
Podobnie Górnik Zabrze, który uszczegółowia: „1. Klub zastrzega sobie prawo nieprzyznania akredytacji prasowej bez podawania przyczyny. 2. W przypadku naruszenia postanowień regulaminu Klub ma prawo cofnąć akredytację do czasu zakończenia rundy rozgrywek. 3. W przypadku nielegalnego nagrywania meczów/wydarzeń przez stacje telewizyjne Klub może dochodzić swoich praw na drodze sądowej oraz wycofać akredytację na czas nieokreślony” („Zasady współpracy z mediami Górnik Zabrze”).
Lech Poznań podkreśla, że „Decyzja w sprawie wniosku podejmowana jest na podstawie oceny aktywności dziennikarzy (mecze, konferencje prasowe, spotkania z piłkarzami itd.)”, po czym informuje o systemie kar dla dziennikarzy: „Osoby, które aplikowały o akredytację, a następnie po jej przyznaniu nie odebrały akredytacji i wcześniej nie poinformowały o rezygnacji z uczestnictwa w meczu, otrzymują »żółtą kartkę«. Otrzymanie drugiej »żółtej kartki« skutkować będzie ukaraniem »czerwoną kartką« czyli zawieszeniem na 12 miesięcy możliwości otrzymania akredytacji na mecze organizowane Lecha Poznań” („Zasady przyznawania akredytacji na spotkania KKS Lech Poznań”).